o gali Fryderyków zdominowanej przez grupę Myslovitz
Byłam bardzo rozczarowana oglądając tegoroczną galę Fryderyków.Jak co roku za autora nagrodę otrzymał Kazik Staszewski(może z przyzwyczajenia jurorów?)i jak co roku nie odebrał statuetki.Za wokaliste roku nagrodę odebrał Mietek Szcześniak(ku nietylko mojemu zdziwieniu i rozczarowaniu),ponieważ czułam że tego Fryderyka otrzyma Robert Gawlinski albo conajmniej Artur Rojek.Zasłuzenie,aż w trzech kategoriach(grupa roku,płyta roCku,piosenka roku) i największą ilość statuetek zgarneli panowie z Myslovitz.Wokalistką roku okazała się Kayah,której(o dziwo!) odebrało mowę,bo chyba dlatego że sama otrzymała jednego Fryderyka,a z Goranem Bregovicem tylko dwa(płyta roku-pop,teledysk roku).Osobiście nie byłam zachwycona tegorocznymi Fryderykami.Niechce się podlizywać,ale tylko zasłóżenie nagrody odebrała kapela Myslovitz.
Co do Gorana B. i Kayah to nie jestem zachwycona ta muzyką. W końcu jesteśmy Polakami,a naprzykład ja nie jestem stworzona aby słuchac jakiś bałkańskich rytmów.
A co do Mietka Szcześniaka,to już naprawdę-bez komentarza
Miejmy tylko nadzieję źe w przyszlym roku ktoś ambitny(jak np.Myslovitz) otrzyma te "Prestiżowe nagrody"