Robert Redford uważa, że prezydentura Donalda Trumpa przybliża Stany Zjednoczone w kierunku autokracji, więc w zbliżających się wyborach zamierza poprzeć jego rywala, Joe Bidena.
W eseju opublikowanym w portalu CNN.com 83-letni gwiazdor kina nazwał rządy obecnego przywódcy USA jako "moralną próżnię".- Nie mam zwyczaju, by publicznie ogłaszać, na kogo głosuję - napisał Robert Redford. - Jednak obecny rok wyborczy jest inny. Wierzę, że Joe Biden został stworzony dla tej chwili. On prowadzi swoim sercem. Nie chodzi mi o to, że działa w delikatny i sentymentalny sposób. Mówię o współczuciu, które napędza go do walki z rasową i ekonomiczną niesprawiedliwością, które nie
pozwoli mu spocząć, gdy ludzie będą musieli się z czymś zmagać.
Aktor popularny dzięki takim filmom, jak "Żądło", "Pożegnanie z Afryką" czy "Niemoralna propozycja" nie odmówił sobie również, by bezpośrednio skrytykować Donalda Trumpa. - Zamiast prezydenta, który mówi, że jesteśmy w tym wszyscy razem, mamy prezydenta, który jest w tym sam dla siebie - ocenił Robert Redford. - Zamiast słów, które dają otuchę i jednoczą, słyszymy
słowa, które rozjuszają i dzielą.