Szeroko komentowany debiut fabularny Nory Fingscheidt "Błąd systemu" jest chwytającą za serce opowieścią o desperackiej potrzebie uwagi, miłości i czułości dziewięcioletniej dziewczynki oraz bezradności systemu opieki społecznej.
Benni ma zaledwie dziewięć lat, a doświadczeniem mogłaby obdzielić kilkoro swoich rówieśników. Do jakiejkolwiek placówki by nie trafiła, prędzej czy później zostaje z niej wydalona. Takie przypadki, jak niewinnie na pierwszy rzut oka wyglądająca Benni, w slangu pracowników socjalnych nazywane są "łamaczami systemu".Za agresją, krzykiem, gwałtownością, które charakteryzują zachowanie dziewczynki kryje się jeden cel. Jest nim desperacka chęć powrotu do domu i życie u boku ukochanej matki. Kobieta ma jednak spore wątpliwości, obawiając się, że krnąbrna córka nie pozwoli jej ułożyć sobie na nowo życia.
Kiedy kolejne sposoby nie pomagają poskromić wybuchowego charakteru Benni, niespodziewanie pojawia się światełko w tunelu w osobie nowego opiekuna Michy. Czy uda mu się odnieść sukces tam, gdzie wszyscy inni polegli?
Fabularny debiut Nory Fingscheidt ma w sobie coś z kina braci Dardenne. Uważna obserwacja miesza się tu z empatią, z jaką reżyserka podchodzi do swoich bohaterów. Film wykracza daleko poza psychologiczne studium wykluczonych, będąc żywą, emocjonalną opowieścią o desperackiej potrzebie miłości.
W kinach od 24 stycznia 2020 roku.