Podczas letniego, ogórkowego sezonu warto zwrócić uwagę na filmy, które nie zapisały się w historii kinematografii, ale które pomimo tego są warte poznania.
Film Zdjęcia próbne został zrealizowany przez PRF Zespoły filmowe - zespół X, który słynął z pracy kolektywnej. Scenariusz pisali: Agnieszka Holland, Paweł Kędzierski, Jerzy Domaradzki oraz Feliks Falk, natomiast reżyserią zajęli się w trójkę (bez Feliksa Falka). Zdjęcia próbne opowiadają o dwóch splatających się ze sobą wątkach: Anki i Pawła.
Anka właśnie skończyła liceum i marzy o byciu aktorką, dlatego wysyła swoje zdjęcie do kierownictwa produkcji kręconego właśnie filmu. Zauroczona kolegą ze szkoły, wyjeżdża z nim na weekend, gdzie przeżywa pierwsze miłosne doświadczenie oraz pierwsze rozczarowanie, gdy okazuje się, że chłopak potraktował ją przedmiotowo i prosi, by oddała się również jego koledze, ponieważ „teraz, to i tak już wszystko jedno”. W domu na dziewczynę czeka list z zaproszeniem na zdjęcia próbne w Warszawie. Paweł opuszcza dom dziecka. Nawiązuje romans z Krystyną, żoną swojego szefa. Po utracie pracy wyjeżdża do Warszawy na zdjęcia próbne. Bohaterowie poznają się podczas eliminacji , kiełkujące w nich uczucie zostaje wystawione na próbę przez determinację Anki, która by dobrze wypaść, wykorzystuje intymną rozmowę pomiędzy nią, a Pawłem.
Filmy pochodzące z nurtu Kina Moralnego Niepokoju, posiadają charakterystyczne cechy świata przedstawionego: miłość nie stanowi wartości, małżeństwo nie wypełnia swoich funkcji, ma charakter zastępczy, rodzina zdaje się występować zamiast twórczego spełnienia. Świat przedstawiany jest jako okrutne miejsce, gdzie rządzi korupcja i kumoterstwo, oraz gdzie nie ma miłości, a co najwyżej przelotne romanse. Aktorstwo w filmach tego nurtu, miało być najnaturalniejszym, szorstkim odzwierciedleniem ówczesnego życia. Aktorzy, w przeciwieństwie do pięknych amantów kina poprzednich lat, mieli zwyczajne, a czasem nawet nieatrakcyjne fizjonomie, ani nie odznaczali się szczególną ogładą. Chociaż Zdjęcia próbne nie należą do nurtu Kina Moralnego Niepokoju, to sceneria ukazuje nieprzyjemny, boleśnie prawdziwy świat. Akcja filmu rozgrywa się podczas bardzo upalnego lata, wszyscy są spoceni i rozgorączkowani. Wypad Anki kończy się w letniskowym domku, ciasnym i obskurnym, wszystkie sceny kręcone we wnętrzach są klaustrofobiczne, to wrażenie potęguje duchota, która wydaje się zarażać z ekranu.
Anka, grana przez Darię Trafankowską, marzy o życiu innym, niż jej rodzice. Z jednej strony chce być postrzegana jako niezależna artystka, jednak podczas pobytu nad jeziorem bardzo szybko przejmuje rolę matki/żony i usługuje chłopcom, nieświadomie powtarzając zachowanie swojej matki. Dostanie się do filmu jest jej życiową szansą, jest świadoma swojego celu i zdeterminowana, by go osiągnąć. Nie chce być jak rodzice: ojciec siedzący wciąż przed telewizorem w dusznym mieszkaniu „i niczym Dulski w żadnej sprawie nie zabierający głosu” oraz matka wiecznie spracowana i narzekająca, zazdroszcząca innym nawet chorób.
Paweł, grany przez Andrzeja Pieczyńskiego, jest wychowankiem domu dziecka. Chłopak jest bardzo samotny, próbuje znaleźć swoje miejsce po przymusowym (po osiągnięciu pełnoletniości) opuszczeniu Domu Dziecka. Nie ma jeszcze sprecyzowanego pomysłu na siebie. Końcowa scena pokazuje nie tyle poddanie się, ale świadomą rezygnację ze świata, w którym nie chce uczestniczyć. Film kończy się sceną, w której bohaterowie kierują swe kroki dwóch różnych kierunkach. Anka odgrywa scenę z następnym kandydatem, a Paweł odchodzi od świata artystów, by udać się w podróż przed siebie, przy akompaniamencie utworu Ballada o butach, który jest peanem do pary zdartych od podróżowania butów, możemy więc domyślić się, że wybrał życie podróżnika i wolnego ducha.
Samo wejście w świat filmowy, nie jest łatwe, ekipa nie ułatwia procesu rekrutacji, decyzje o odrzuceniu kandydatów, podejmowane są szybko i brutalnie. Filmowy świat został przedstawiony w realistyczny sposób. Wrażenie to potwierdza występowanie autentycznych postaci, takich jak Daniel Olbrychski, Andrzej Wajda czy sami twórcy filmu. Dzięki autentycznym akcentom, film nabiera dokumentalnego charakteru. Młodzi adepci aktorskiego fachu nie są traktowani jako osoby wyjątkowe czy utalentowane. Proces rekrutacji wyzbyty jest emocji i sentymentów: nazwiska czytane są beznamiętnie, kandydaci są proszeni o sprawne przesuwane się do odpowiednich grup nie ma czasu na żal – filmowcy muszą przerzedzić grupę. Kamera zdaje się być czulszym obserwatorem, skupia się na poszczególnych twarzach, zarówno osób wyczytanych, jak i tych czekających na werdykt. Główni bohaterowie zupełnie nie wyróżniają się z tłumu. Paweł oburza się na wzmianki o podobieństwie do Daniela Olbrychskiego, ponieważ chce by traktowany jako ktoś niepowtarzalny i wyjątkowy, ale wszyscy są tylko „mąką czekającą na przesianie”. Świat wielkiego aktorstwa reprezentowany jest w filmie przez uznanych aktorów, którzy dumnie kroczą wśród kandydatów. Gdy Paweł wchodzi do studia widzi za płachtą ulicę z dawnej epoki, wkracza do magicznego świata, który może przenieść go w czasie i przestrzeni gdziekolwiek zechce, jednak aby się tam dostać musi przejść przez najbardziej zmechanizowany i odczłowieczony proces przesłuchań jakim jest casting. O jego powodzeniu lub porażce, decyduje parę chwil spędzonych z ekipą filmową i odpowiedzi na bardzo ogólne pytania, które muszą się spodobać szeregowi osób. Samo odrzucenie jest traktowane bardzo osobiście, ponieważ nie można mówić o niedouczeniu, można natomiast mówić o odrzuceniu tego konkretnego człowieka, ze względu na cechy, które są mu przypisane i niezmienne.
Świat dorosłych pokazany jest jako nieprzyjemne miejsce, pełne mentalnie uśpionych ludzi. Wspomniany już ojciec Anki nie ma innych zajęć oprócz oglądania telewizji, matka jest wykończona, ciotka odwiedzająca rodzinę tuż po śmierci męża wybiera dla córki chustę oraz sama przymierza kapelusz na pogrzeb, tak jakby ich stroje były najważniejsze w ceremonii. Sama zresztą używa słowa „wystąpić”, co bardziej wskazywałoby na sceniczny popis, niż pożegnanie męża.
Opiekunki Pawła z domu dziecka, żegnają go miło, choć bardzo urzędowo, chłopak nie miał w dzieciństwie uczucia bliskości czy miłości, dostaje książeczkę mieszkaniową oraz szalik na dowód ciepła, które go otaczało, jednak szybko pozbywa się prezentu. Na swojej drodze spotyka Krystynę, lekarkę, nieszczęśliwą mężatkę oraz matkę, którą podrywa podczas badania. Znajduje pracę w domu kultury, jak się okazuje, u męża Krystyny. Dzięki wątkowi pracy Pawła, możemy zaobserwować prace na scenie, która przypomina nieco teatr z Aktorów prowincjonalnych, których bardziej od grania spektaklu zajmują osobiste spory. Krystyna jest boleśnie nieszczęśliwa i samotna, kiedyś również występowała amatorsko na scenie i zaznacza, może nawet ostrzega, że „tam trzeba się przepychać łokciami”. Jej mąż jako dyrektor domu kultury przyznaje, że czasami marzy, żeby to wszystko rzucić. Definiuje teatr jako realną rzecz o ile „zaczyna wychodzić”, toksyczny związek z żoną, która upokarza go nazywając „wiecznym amatorem”, by za chwilę zadbać o to, by dostał ulubiony kubek, zobojętnia go na otaczający świat. Kłótnia Pawła i Stefana za kulisami przedstawienia pokazuje nowoczesne podejście do teatru, reprezentowane przez Pawła i tradycyjne (zawierające puder i peruki). Paweł zarzuca starszemu koledze brak odwagi, myśląc zapewne nie tylko o kwestiach artystycznych, ale i prywatnych. Krystyna opowiadała, że Stefan jest bezbronny jak dziecko, tak jak Paweł tylko, że on z tego wyrośnie. Końcowa scena filmu pokazuje, że Paweł wyrósł ze swoich marzeń, ale i z naiwności, która do tej pory kierowała jego działaniem.
Film kończy się sceną, w której bohaterowie kierują swe kroki dwóch różnych kierunkach. Anka odgrywa scenę z następnym kandydatem, a Paweł odchodzi od świata artystów, by udać się w podróż przed siebie, przy akompaniamencie utworu Ballada o butach, który jest peanem do pary zdartych od podróżowania butów, możemy więc domyślić się, że wybrał życie podróżnika, wolnego ducha. W Zdjęciach próbnych ostrzega, by nie zgubić świeżości, by nie zgorzknieć jak Krystyna, nie zasiedzieć się jak ojciec Anki, ale też, żeby dostrzegać człowieka w tłumie ludzi.
Film Agnieszki Holland, Pawła Kędzierskiego i Jerzego Domaradzkiego nie zdobył ogromnej popularności, choć został uhonorowany nagrodą ZSMP, "za wybitne walory ideowo-wychowawcze" na Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie. Należy go traktować, jako traktat o młodości i dojrzewaniu, o młodych ludziach, którzy potrzebują zmiany, bo nie chcą być podobni do rodziców. Wspomniane w nagrodzie "walory ideowo-wychowawcze" wiążą się zapewne z ostateczną decyzją Pawła o rezygnacji ze świata pustych idei, jakim pewnie dla Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej był film. Agnieszka Holland pokazując nam młodych, naiwnych i ideowych bohaterów, podkreśliła zepsucie i zgorzknienie otaczających ich ludzi, dlatego w scenie w restauracji nie słyszymy rozmowy Anki i Pawła, ale kłótnie małżeństwa obok. Przez świeżość bohaterów, dostrzegamy nijakość reszty.