Analiza piosenki Wasn’t Born to Follow wykorzystanej w filmie Easy Rider

walen
walen
Kategoria kino · 8 sierpnia 2017

Twórcy Easy Rider użyli muzyki, jako sposobu komunikacji bohaterów między sobą, z otaczającym ich światem i z widzami. Wykorzystano popularne rockowe utwory, tworząc z obrazu filmowego wideoklipy, które często następują jeden po drugim, bez fabularnej przerwy (Don’t Bogart That Joint towarzyszy podróży do Luizjany, przy przejeżdżaniu mostu Long-Allen utwór nagle zmienia się i słyszymy  If 6 was 9).

 

Jedynym utworem wykorzystanym w filmie dwukrotnie jest Wasn’t Born to Follow grupy The Byrds.  Postaram się zanalizować oba użycia piosenki, zwracając uwagę na jej demonstracyjny charakter. Po raz pierwszy możemy ją usłyszeć, gdy bohaterowie - Billy i Wyatt, przejeżdżają w pobliżu Sunset Crater Volcano National Monument, trwa aż do dotarcia na stację paliw. Drodze do domu autostopowicza towarzyszy już inna melodia (The Weight). Następnie oglądamy sekwencję w komunie hipisowskiej, którą wieńczy wyprawa protagonistów wraz z dwiema dziewczynami do gorących źródeł Manby, podczas której ponownie słyszymy Wasn’t Born to Follow.

 

Gdy utwór The Byrds wybrzmiewa z ekranu po raz pierwszy, ma opisywać piękno mijanych krajobrazów: Run across the valley beneath the sacred mountain and/Wander through the forest /Where the trees have leaves of prisms and break the light in colors/That no one knows the names of. Idylliczny fragment muzyczny współgra z obrazem, łagodne promienie słońca odbijają się w kamerze, otaczając głównych bohaterów łuną światła.  Po drugiej zwrotce głos wokalisty cichnie i słychać jedynie muzykę kojarzącą się z psychodelicznym rockiem, który The Byrds również grali. Na ekranie (w tym czasie) widzimy tajemniczego autostopowicza, muzyka powoduje niepokój, nie wiemy jakie zamiary może mieć przydrożny nieznajomy, ani jak zachowają się protagoniści. Kiedy Wyatt zawraca swój motocykl, by pomóc nieznajomemu, ponownie rozbrzmiewa folkowa melodia, a słowa: I will want to die beneath the white cascading waters/She may beg, she may plead, she may argue with her logic/And then she'll know the things I learned/That really have no value in the end she will surely know/I wasn't born to follow, oddają podobieństwo poglądów nowopoznanego towarzysza podróży do poglądów Wyatta, który obdarza go zaufaniem (pozwala by zatankował jego cennego Choppera). Bohaterowie, nie zatrzymują motocykli by napawać się urodą amerykańskiego krajobrazu, wszędzie są tylko gośćmi, jedynie przejazdem, niezależni ale zdani na łaskę gospodarzy.

 

Tekst piosenki zespołu The Byrds mógłby być oświadczeniem zarówno Wyatta jak i autostopowicza. Podczas wspólnego noclegu pod gołym niebem, Billy próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o nowo poznanym mężczyźnie, ten jednak lakonicznie odpowiada na pytania, tłumacząc jedynie, że jest z miasta, od którego musiał odpocząć, mówi: „Wszystkie miasta są takie same”. Wyraźnie umęczony życiem w większym skupisku ludzi, wybrał naturę  i proste życie w zgodzie z nią, zamiast pogoni za materialnymi zdobyczami. Tłumacząc tekst piosenki amerykańskiego zespołu, wolał wyruszyć w podróż, gdzie diamentowy grzbiet fali przepływa/Biec poprzez dolinę poniżej świętej góry/Wędrować przez las/Gdzie drzewa mają pryzmatowe liście i załamują światło tworząc kolory/Których nikt nie potrafi nazwać. 

Tej samej nocy Wyatt pyta swojego nowego towarzysza, czy chciałby być kimś innym,  po żartobliwej odpowiedzi, że może Prosiakiem Porky (jąkającą się postacią z kreskówki Zwariowane melodie); Wyatt mówi, że nigdy nie chciał być nikim innym. Jego oświadczenie można zastąpić samym tytułem opisywanej piosenki: I wasn’t born to follow, czyli nie urodziłem się by za kimś podążać (nadążać, kogoś gonić, poszukiwać, być następcą). Wyatt postrzega siebie jako wolnego indywidualistę, który sam wybiera drogę którą podąża, nie podporządkowuje się prawu ani zasadom konserwatywnej Ameryki.

 

Po raz drugi słyszymy Wasn’t Born to Follow, gdy Billy i Wyatt, razem z dwiema dziewczynami z komuny, udają się do gorących źródeł. Tym razem utwór symbolicznie wyraża wewnętrzny monolog Wyatta. Podczas filmowania (z powodu pobytu Petera Fondy w szpitalu) najpierw nakręcono ujęcia z Dennisem Hopperem i dziewczynami, a następnie dokręcono te z Peterem Fondą, które później zostały wmontowane tak, by stworzyć złudzenie ich wspólnego pobytu. Z technicznych przyczyn, to dlatego Wyatt wydaje się być odseparowany od przedstawionych wydarzeń, pochłonięty bardziej własnymi rozmyślaniami, niż powabnością towarzyszących kobiet. Z drugiej strony jego wyobcowanie może wynikać z zastanawiania się nad pozostaniem w komunie, do której wydaje się dobrze pasować. Wspiera mieszkańców i im kibicuje, mimo niekorzystnych warunków wierzy, że uda się im zasiać plony na następny sezon, w przeciwieństwie do Billy’ego, wydaje się być oczarowany atmosferą panującą wśród hipisów.

 

Legendarna fontanna, o której śpiewa Roger McGuinn (wokalista The Byrds) może być fontanną młodości, która obiecuje tym, którzy się w niej wykąpią (lub napiją się jej krystalicznie czystej wody) wieczną młodość. Ruch hipisowski był buntem młodych ludzi przeciw sposobowi życia ich rodziców, materializmowi i tzw. establishmentowi. Legendarna fontanna to komuna hipisów, wśród których Wyatt pozostałby wiecznie młody, magiczne miejsce, które mogłoby go wiele nauczyć. Jednak  then she'll know the things I learned/That really have no value in the end she will surely know/I wasn't born to follow. Wszystko czego Wyatt mógłby się nauczyć podczas życia w komunie oraz to czego  nauczył się do tej pory, nie ma i nie będzie miało znaczenia w momencie śmierci, której chciałby doświadczyć sam, otoczony jedynie przyrodą (I will want to die beneath the white cascading waters). Dziewczyna, którą poznał podczas wizyty w komunie, chociaż mogliby razem spędzić wspaniałe chwile, również nie będzie miała znaczenia. W końcu Wyatt nie urodził się by za kimś podążać, musi więc nie tylko wciąż jechać naprzód, ale również przeżyć swoją podróż w pojedynkę. Jego towarzysze podróży (nie tylko ci chwilowi) są jedynie fizycznymi kompanami. Kamera często koncentruje się tylko na Wyatcie, który ma znacznie bogatsze życie wewnętrze, a wyprawa wydaje się znaczyć dla niego więcej niż dla Billy’ego, który widzi jedynie jej cel, natomiast nie dostrzega wartości drogi do niego. 

 

W scenie kończącej sekwencje w komunie hipisowskiej, autostopowicz wręcza Wyattowi LSD sugerując, że mogliby razem doświadczyć działania narkotyku, gdyby nie uciekający czas, Wyatt odpowiada: I’m hip about the time, but I just gotta go. Czas nie ma dla niego znaczenia, jednak musi jechać dalej. Jak wskazuje tytuł razem z Billym są Swobodnymi Jeźdźcami, więc pomimo swobody i wolności, którą wydają się napawać, muszą wciąż jechać dalej, to posuwanie się naprzód jest ich jedynym obowiązkiem i przeznaczeniem.

 

Utwór Wasn’t Born to Follow został wykorzystany w filmie Easy Rider dwukrotnie, jednak za każdym razem niósł ze sobą inne znaczenie. Gdy słyszymy go po raz pierwszy pełni (podobnie jak większość piosenek użytych w filmie) funkcję referencyjną – przedstawia poglądy bohaterów. Kiedy rozbrzmiewa po raz drugi, wyraża osobiste rozterki oraz finalne uświadomienie sobie, przez jednego z głównych bohaterów, sensu wyprawy.