Pierwszy dzień 7 edycji Festiwalu Regiofun. Pierwszy film. I jak zwykle wracając do domu, zastanawiałam się, od jakiego tytułu rozpocząć przemyślenia na jego temat. Bajki, które nie kończą się dobrze. Forsa i poniżenie. Syf Marrakeszu. Książe na kasiastym koniu. Wyuzdane i zniewolone... Po obejrzeniu „Tylu miłości” zdecydowanie za dużo jest wątków, które walczą w głowie o to, by przedostać się do tekstu. Najgorzej, że każdy z nich ujęty w słowa wydaje się zbyt kiczowaty i oczywisty.
Film, który został zakazany
Będąc kobietą, wręcz czuję obowiązek do buntu względem takich historii. W „Tylu miłościach” obserwujemy paczkę dziewczyn, które nie wiadomo jak się poznały, ale mieszkają razem i pracują razem. Za dnia kłócą się o blender, jedzenie i pieniądze, mocno wspierają się w sytuacjach kryzysowych, ale też nie szczędzą sobie kpin i sarkazmu. Nocami wspólnie pracują. Wyruszają w miasto – na dyskoteki, prywatne imprezy czy hotelowe spotkania. Tańczą przed Saudyjczykami i Europejczykami. Wyciągając od nich kasę, pozwalają się pieprzyć tak, że nie raz przez kilka miesięcy leczą rany. Ten fillm jest wręcz przesiąknięty seksem. Nic więc dziwnego, że w Maroku został zakazany. Po zaprezentowaniu go na festiwalu w Cannes w 2015 roku, podniosło się święte oburzenie i „Tyle miłości” zostało uznane za obsceniczne. Chodzą też pogłoski, że grożono śmiercią także ich twórcom.
To prawda, że Nabil Ayouch nie pokazał sielanki. Nie używał metafor, które pozwalają się domyślać, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Nie ograniczał się w liczbie scen erotycznych. Suchej nitki nie pozostawił ani na Saudyjczykach, ani na Europejczykach, którzy dzięki posiadanej fortunie czuli się jak władcy kobiet… dziewczynek i chłopców. Komentarzem do przedstawionej rzeczywistości jest postać Noha, głównej bohaterki, która próbuje się sprzeciwić zasadom panującym w otaczającym ją świecie. Buntuje się, gdy jej przyjaciółka zostaje pobita. Ratuje inną, która zaszła w ciążę i uciekła ze wsi do miasta, gdzie musiała zarabiać jako prostytutka. Karmi chłopca wykorzystywanego przez Europejczyków. Walczy, choć z góry wiadomo, że ta walka jest przegrana.
Film, który burzy wyobrażenie magicznego miasta
Jest mnóstwo fascynatów Marrakeszu. Biura turystyczne sprzedając wycieczki, posługują się hasłami typu „magiczne, hipnotyzujące miasto”, „bajeczne plaże”, „magia barw, zapachów i orientalnych smaków”, co więcej to „jedno z piękniejszych miejsc na wakacje”. Ale nie taki Marrakesz oglądamy w filmie. Bezprawie, nieszczęśliwe zderzenie dwóch kultur, kobiety, które jedynie sprzedając swoje ciało potrafią jako tako się utrzymać, mężczyzn, którzy te kobiety wykorzystują, rodziny, które gardzą córkami, ale zabierają ich pieniądze – pomijając to wszystko, trzeba stwierdzić, że z tego miasta emanuje pewien smutek. Po zamknięciu straganów. Wywietrzeniu zapachów. Pozostają opustoszałe ulice. Miejsca, po których wcale nie chce się spacerować. Ludzie, z którymi nie chce się rozmawiać. To kraina spustoszenia. Wręcz pustynia tego, co wiąże się z godnością i człowieczeństwem. Marrakesz ukazany przez Ayoucha na pewno nie znalazłby się w folderach turystycznych.
Film, który operuje tym, co oczywiste
Jak dla mnie w „Tylu miłościach” za dużo jest oczywistych zestawień. Facet, który jest niezwykle romantyczny, okazuje się być krypto gejem. Sojusz „jajników” jako jedyna w świecie prawdziwa przyjaźń i wsparcie. Matka, która zabrania córce pokazywać się w domu, bo sąsiedzi za dużo plotkują. W końcu porównanie dziewczyn zniszczonych przez życie z nocnym Marrakeszem podobnie zniszczonym przez obłudę. To wszystko wydaje się takie oczywiste. Maglowane tysiące razy w podobnych filmach. Ale może właśnie o to chodzi. Albo przywykniemy do tych obrazów, albo już zawsze będziemy się przeciwko nim buntować. Pytanie tylko, czy skutecznie?
To mój pierwszy film tego francuskiego reżysera. Przyznam, że nie znałam go wcześniej, ale chyba nie tylko ja. W polskim internecie niewiele można znaleźć na jego temat. Rzut oka na jego filmografię, zdaje się udowadniać, że trudne tematy nie są mu obce. Nie wiem jak wy, ale ja na pewno sięgnę także po inne produkcje Ayoucha.
Film obejrzany podczas Międzynarodowego Festiwalu Producentów Filmowych Regiofun w Katowicach. Program festiwalu dostępny jest tutaj: Program.