Reedycja kontrowersyjnego filmu sprzed lat

walen
walen
Kategoria kino · 30 czerwca 2016

 

Angst to niepokojący thriller nakręcony w 1983 roku w Austrii. Za reżyserię oraz częściowo za scenariusz odpowiadał Gerald Kargl, natomiast operatorem oraz drugim współscenarzystą był Zbigniew Rybczyński. To dzięki zdjęciom polskiego zdobywcy Oscara jest szczególnie wyróżniany.

 

Dla austriackiego reżysera Geralda Kargla, Angst był pełnometrażowym debiutem. Autor zaangażował się w projekt do tego stopnia, że sam sfinansował całą produkcję, co jak przyznaje w wywiadzie  z Marcusem Stigleggerem zrujnowało go na lata.  W latach 80’ w Austrii powstawało bardzo mało filmów, nie istniało kino gatunkowe. Angst wyróżniał się nie tylko stylem opowiadania ale tematem. Naturalistyczne sceny przemocy, przedstawione z brutalnością i okrucieństwem, sprowokowały dyskusje o agresji w  przemyśle video. Film jednak wszedł do kin bez ingerencji cenzury, we Francji został wydany na  kasetach video, w USA natomiast zdobył metkę XXX przeznaczoną dla filmów pornograficznych, nigdy nie został wydany w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

 

Drugim ważnym twórcą, odpowiedzialnym przede wszystkim za zdjęcia, był polski artysta, Zbigniew Rybczyński. W Polsce tworzył krótkie animacje w słynnym studiu Se-Ma-For (m.in. swój najsłynniejszy, nagrodzony Oscarem w 1983 roku, krótkometrażowy film Tango) oraz był operatorem kilkunastu filmów, głównie dokumentalnych. Gerald Kargl zajął się fabułą i reżyserią opowiadanej historii, Zbigniew Rybczyński skupił się na wizualnych aspektach, chcąc przedstawić sceny przemocy, jak najbardziej realistycznie.

 

Angst był znany wśród fanów brutalnego kina, jednak dla szerszego grona odbiorców przez lata był niedostępny, również z przyczyn technicznych. W roku 2015 Cult Epics wydało odnowioną, nieocenzurowaną i pełną wersję filmu na Blu-ray, a amerykańskie kina (m.in. Cinefamily w L.A.) prezentowały go odbiorcom wraz z specjalnymi prelekcjami (gościli Zbigniewa Rybczyńskiego, który prezentował szkice urządzenia, które wykorzystał przy filmowaniu charakterystycznych dla tego filmu ujęć). Po 38 latach od ukończenia zdjęć, widzowie mogą ponownie zachwycić się lub zbulwersować sposobem przedstawienia historii zdegenerowanego umysłu pewnego Austriaka.  

 

Bohatera poznajemy (w dłuższej o 15 minut wersji Blu-ray), gdy z pistoletem w dłoni przemierza osiedle domów jednorodzinnych, próbując otworzyć każdą z bram, gdy w końcu mu się udaje, puka do drzwi domu, które otwiera starsza kobieta, wtedy ogłasza: „Teraz będę strzelał” i kilkakrotnie pociąga za spust. W prologu, przy użyciu zdjęć stylizowanych na policyjne narrator – więzienny psycholog, opowiada widzom historię głównego bohatera. Właściwa akcja filmu zaczyna się po wyjściu z więzienia i trwa jeden dzień. Widzowie słuchają przemyśleń bohatera, który komentuje aktualne wydarzenia, ale też wspomina dawne przeżycia oraz relacje. Dialogi pojawiają się rzadko i nie są istotne dla fabuły. Okrucieństwo mordercy przejawia się nie tylko w czynach, ale również w słowach. Wędrując samotnie miastem, szuka kolejnych ofiar, odpowiednich miejsc i sposobności by dokonać zbrodni. W kawiarni jest zbyt tłoczno, taksówkarka, którą próbuje zabić, wyrzuca go z samochodu. Przypadkiem bohater znajduje willę umieszczoną na uboczu, przy lesie. Zastaje tam tylko upośledzonego, poruszającego się na wózku inwalidzkim mężczyznę. Włamywacz ukrywa się w domu i czeka na powrót reszty mieszkańców. Po jakimś czasie zjawiają się dwie kobiety, matka i siostra mężczyzny. Przez dłuższą chwilę nie zauważają rozbitego okna, w końcu bohater w szale atakuje całą trójkę, obezwładniając kolejno syna, córkę i matkę. Zbrodnia nie idzie zgodnie z planem mordercy, najpierw topi syna, chociaż chciał zrobić to na oczach jego matki, która straciła przytomność, a próbując ją ocucić podał za dużą dawkę, przez co kobieta przedawkowała. Sylvia, czyli córka, próbuje go uwieść, żeby się ocalić, on jest nieczuły na jej starania, ponieważ jedyne spełnienie czuje podczas zabijania. Dziewczyna stara się uciec, morderca łapie ją przy wyjściu z willi i brutalnie zabija nożem, noc spędza leżąc na jej zwłokach. Jedynym mieszkańcem ocalałym z napaści, jest pies, który nie interesuje mordercy. Nad ranem bohater ubiera się we frak znaleziony w mieszkaniu, pakuje zwłoki do bagażnika, ponieważ chce pokazać je swoim kolejnym ofiarom, by „umarły ze strachu” i wyjeżdża, po drodze powodując stłuczkę. Trafia do kawiarni, w której był poprzedniego ranka, teraz przepełniony dumą i pewny siebie. Kelnerka, zauważa dziwne zachowanie klienta i zawiadamia policję. Oficerowie nakazują mu otworzyć bagażnik. Na koniec ponownie słyszymy głos psychologa, który diagnozuje go jako pacjenta zakłóconego, jednak nie cierpiącego na mentalną chorobę więc w pełni odpowiedzialnego za swoje czyny. Za popełnioną zbrodnie dostaje karę dożywotniego pozbawienia wolności.

 

Przy użyciu nowoczesnych (jak na lata 80’) metod operatorskich twórcom udało się wywołać w widzu stałe poczucie zagrożenia. Zbigniew Rybczyński korzystał podczas pracy na planie z wynalezionego w 1973 roku steadicamu, sam zaprojektował urządzenie, które zostało opatentowane dopiero pod koniec lat 90’ przez Islandzkich braci o nazwisku Snorri, którym ów sprzęt zawdzięcza swoją dzisiejszą nazwę – SnorriCam, a także tworzył ujęcia z punktu widzenia bohatera (POV) oraz filmował obraz „do góry nogami”, który później odbijał się w przyczepionym do kamery lustrze, tym sposobem w post produkcji ujęcia wyglądały poprawnie, ale odrobinę inaczej, niż gdyby były filmowane tradycyjnie.

 

Atmosferę panującą w filmie podkreśla muzyka Klausa Schulza, który stworzył całą ścieżkę dźwiękową w oparciu o ciężkie syntetyczne brzmienie. Zabieg ten spowodował, że przedstawiony widzom świat jawi się jako obcy i nieprzyjemny.  W postać głównego bohatera, bezimiennego psychopaty wcielił się Erwin Leder, znany już wcześniej austriackiej publiczności z wojennego filmu Das Boot. Wyjątkowa fizjonomia głównego aktora (wychudzona sylwetka, szara, zniszczona cera, krzywe zęby i wyłupiaste oczy) pasowały idealnie do postaci mężczyzny, który ponad połowę swojego dorosłego życia spędził w więzieniu. Dzięki temu stworzył jedną z oryginalniejszych postaci filmowych psychopatów. Jego bohater łączy w sobie cechy typowe dla seryjnych morderców (egocentryzm, brak współczucia dla ofiar, impulsywność, słabą kontrole zachowania, niepokojące zachowania w młodości, antyspołeczną postawę w dorosłym życiu), ale również nie posiada żadnej cechy mogącej imponować widowni. W przeciwieństwie do najbardziej znanych postaci psychopatycznych morderców, przedstawianych na dużym ekranie, nie jest ani wyrachowany ani ponad przeciętnie inteligentny. Jego zachowanie nie świadczy o wysublimowanym guście, nie zachowuje zimnej krwi podczas dokonywania zabójstw, wręcz przeciwnie trzęsie się ze strachu, jest wykończony zarówno psychicznie, jak fizycznie i nie potrafi pohamować swojego podniecenia, co czyni go postacią słabą i żałosną. Jeśli więc porównać bezimiennego bohatera Angst do Hannibala Lectera z Milczenia owiec, czy Patricka Batemana z American Psycho, czy nawet do Petera i Paula z Funny games, wypadnie on jako żałosna kreatura, której nie zostało nadane żadne imię, ponieważ to nie on jako osoba, mógłby kogoś zainteresować, jedynie jego bestialskie zachowanie spowodowane zaburzeniami psychicznymi, może okazać się interesujące, jednak tylko jako kliniczny przypadek. Twórcy bowiem nie pozwalają widzom na współczucie względem bohatera, historia jego dzieciństwa, choć niewątpliwie naznaczona przemocą i brutalnością, nie usprawiedliwia jego postępowania w dorosłym życiu.

 

Angst łączy w sobie cechy horroru i thrillera, a przez cechę, która wyklucza go jako horror (zło nie pochodzi z pozaziemskiego świata) jest tym bardziej przerażający (angst, to po niemiecku strach). Przypadkowość wyboru ofiar sprawia, że każdy może czuć się zagrożony, a fakt, że niebezpieczeństwo pochodzi od tak przyziemnego i niezdarnego źródła, ukazuje kruchość ludzkiego życia, do którego odebrania nie są potrzebna żadne ponadprzeciętne cechy.