Nieme kino z erotyką w tle - czyli o cielesności w dawnych filmach

Agnieszka Czarkowska-Krupa
Agnieszka Czarkowska-Krupa
Kategoria kino · 25 kwietnia 2016

Nieme kino często kojarzy się z obyczajową pruderią i cenzurowaniem tematyki erotycznej. Tymczasem już bardzo wczesne filmy sięgały po element cielesności. Pełniła ona funkcję rozrywkową, artystyczną lub dodawała wiarygodności miłosnej historii.

 

Jak wiadomo, kino narodziło się we Francji w 1895 roku, kiedy bracia Lumiere po raz pierwszy zaprezentowali światu pierwszy kinematograf. Pierwsze filmy skupiały się przede wszystkim na rejestrowaniu świata, nie zaś na jego interpretowaniu. W takiej odsłonie na dużym ekranie pojawiła się również erotyka. We Francji powstała słynna wytwórnia Pathé, która jako pierwsza postanowiła produkować filmy oparte głównie o dwa motywy: seks i przemoc.

 

I tak Eugene Pirou stał się pierwszym reżyserem filmów z nagością w tle. Zrealizował on między innymi Kąpiel Paryżanki (1897), Wstawanie Paryżanki (1897) czy Pchłę (1897) – utwory skoncentrowane na pokazywaniu ciała kobiety. Prezentowanie nagości było umotywowane takimi sytuacjami, jak podglądanie przez dziurkę od klucza lub rozbieranie się młodej dziewczyny w celu zlokalizowania kąsającego ją insekta.

 

Nieme kino w epoce filmu jarmarcznego sięgało po tematykę erotyczną dość swobodnie. Nie były od niej wolne na przykład dziełka Georgesa Meliesa, który w 1896 roku nakręcił Niedyskrecje, a rok później Po balu. Obok Francji największym producentem filmów z nagimi scenami była duńska wytwórnia Nordisk. Na początku XX wieku wyszły tu takie utwory, jak Handel białymi niewolnicami (1910) czy Sprzedawca dziewcząt (1912).
 

Po zakończeniu tak zwanej epoki jarmarcznej w kinie, czyli mniej więcej po 1908 roku, otwarta erotyka zniknęła jednak z filmów głównego nurtu. Jedynym gatunkiem, który niejako naturalnie ją zaadaptował, była komedia, zwłaszcza w odmianie burleski. Opierała się ona na serii gagów, wśród których najczęściej wykorzystywano wątki przemocy. Mack Sennet, założyciel amerykańskiej wytwórni Keystone wzbogacił zaś filmową burleskę o wynalazek „Bathing Beauties”, czyli młodych dziewcząt w strojach kąpielowych. Nie pełniły one żadnej roli w rozwoju akcji, a jedynie uatrakcyjniały widowisko.

 

W innych gatunkach i nurtach kina nagość była jednak na cenzurowanym. Kiedy pojawiała się na ekranie, jak w wypadku Thedy Bary, pierwszego kinowego wampa, np. w Kleopatrze czy w Salome – powodowała ingerencje cenzorów. Naga dziewczyna odważnie wkroczyła na wielki ekran dużo później, bo dopiero w 1956 roku. Była to Brigitte Bardot w filmie I Bóg stworzył kobietę, który otworzył zupełnie nową epokę kina.