Cicho o traumie (recenzja filmu Głośniej od bomb)

Agata Iżykowska
Agata Iżykowska
Kategoria kino · 4 kwietnia 2016

Gdy chcemy mówić o fotografii wojennej, nie sposób nie wspomnieć o Susan Sontag - autorce, która zaprezentowała nowy punkt widzenia tego trudnego zagadnienia. Od kilku dekad największe nazwiska ze świata kina próbują zmierzyć się z prezentacją wojennych obrazów, czasem uciekając w kicz, a czasem w nadmierny patos. Joachim Trier spróbował dokonać pewnej syntezy fotografii i filmu. W filmie Głośniej od bomb zamknął stwierdzenie Sontag, że fotografie mogą zapadać w pamięć mocniej niż ruchome filmy, ponieważ stanowią oddzielne jednostki czasu,. Estetyka tej produkcji ma bowiem w sobie więcej ze sztuki fotografowania niż z dynamiki filmu.

 

Głośniej od bomb to dzieło, które próbuje zmierzyć się z niewyrażalnym – cierpieniem po utracie bliskiej osoby. Przez cały film narracja krąży wokół tego tematu i usiłuje podejść go na różne sposoby. Jednak odpowiedź – jak poradzić sobie ze stratą – nie pada, przynajmniej nie wprost. Reżyser za pomocą obrazów próbuje skonfrontować się z indywidualną traumą, z którą każdy człowiek będzie musiał się zmierzyć. Jego starcie odsłania nowe, jeszcze bardziej raniące obrazy – samotne ojcostwo, problemy dojrzewania i konfrontację z nową rolą społeczną, ojcostwem. Ponadto ta skandynawska produkcja w delikatny sposób próbuje zmierzyć się z niewyrażalnymi tragediami wojny. W końcu główna bohaterka Izabella była znaną fotograf wojenną, a jej zdjęcia zamieszczano w największych dziennikach. Sama musiała stawić czoła doświadczeniom wojennym, które skrzętnie zamykała w swoich kadrach. Przez całą produkcję nie pada ani jedno zdanie o wojennych działaniach. Trier nie ocenia, nie wartościuje – wszystkie emocje można wyczytać z jego filmu, obrazów, które są tak realistyczne i poruszające jak dzieła Izabel (Isabelle Huppert).

 

Jednak przede wszystkim Głośniej od bomb to film o tym, jak bliscy radzą sobie po śmierci Izabel. Kobiety, która starała się pogodzić pasję – fotografię wojenną – z miłością do rodziny. Jej walka o spełnienie kończy się tragicznie – ginie w samobójczym wypadku samochodowym.  Trier umieścił akcję dwa lata po tym zdarzeniu, próbując pokazać, że tak naprawdę czas nie goi ran, zmienia jedynie poczucie traumy w nostalgię. Osierocona przez Izabelę rodzina ucieka się do różnych sposobów pogodzenia się z losem. Głowa rodziny, Gene (Gabriel Byrne), wdaje się w romans z dużo młodszą od niego kobietą. Stara się zapełnić brak bliskiej osoby nową relacją z kobietą łudząco podobną do zmarłej żony. Starszy syn, Jonah (Jesse Eisenberg), ucieka od żony i nowo narodzonej córki w rodzinne strony, w których odświeża kontakt z byłą dziewczyną. Boi się zobowiązań, woli żyć w bezpiecznej przeszłości. Natomiast Conrad (Devin Druid), nastolatek, najmłodszy syn, próbuje poradzić sobie ze stratą matki, oddając się grom komputerowym oraz pisarstwu, które przypomina formą strumień świadomości i jest swoistym rozładowaniem emocji. Pomiędzy te wszystkie małe tragedie wplata się wielka, wspólna trauma – śmierć żony, matki i artystki. Dwa lata po jej samobójstwie galeria sztuki postanawia urządzić wystawę jej zdjęć z Afganistanu, Iraku i Syrii. Tragedia indywidualna spotyka się z kolektywną, wojenną traumą. Potęguje to jedynie przejmującą nostalgię filmu Triera. Jednak nikt nie zastanawia się, chociażby przez chwilę, nad zdjęciami z pola walki. Żaden z bohaterów nie pochyla się nad faktem, że tragedie na Bliskim Wschodzie są wciąż aktualne, nie zniknęły wraz ze śmiercią Izabel, że piękno jej fotografii to jedynie zamierzona estetyzacja – wojna nie wygląda tak statycznie i patetycznie. Ich poczucie tragedii ograniczyło się do czterech ścian domu. A wojna dalej trwa…

 

Właśnie dlatego tytuł zdaje się tak dobrze oddawać główny zamysł filmu. Tragedia, jaka dotknęła dom Izabel, jest głośniejsza od bomb wybuchających na polach walki w Iraku, Iranie czy Syrii. Codzienność, w której Gene, Jonah i Conrad muszą radzić sobie ze stratą, jest im bliższa, przez co zagłusza inne, bardziej globalne tragedie.

 

 

 

Głośniej od bomb (Louder Than Bombs)

reżyseria:    Joachim Trier
scenariusz:    Joachim Trier, Eskil Vogt
gatunek:    Dramat
produkcja:    Dania/Francja/Norwegia
premiera:    1 kwietnia 2016 (Polska) 18 maja 2015 (świat)