Kung Fu Panda 3 (recenzja)

Megafon.pl
Megafon.pl
Kategoria kino · 1 kwietnia 2016

Po nadal w formie, czyli Kung Fu Panda niezmiennie rządzi.

Nasz ulubiony miś panda jest przekonany, że w końcu osiągnął wszystko. Jest mistrzem kung fu, kochają go tłumy i ma grono oddanych przyjaciół. Sielankę przerywa pojawienie się złego Kaia. By go pokonać, Po musi zostać mistrzem chi, a żeby tego dokonać, musi wraz z odnalezionym ojcem wrócić do wioski pand i nauczyć się, co znaczy być pandą. Wymaga to częstego turlania się z góry, objadania pierożkami, a nawet podziwiania uwodzicielskiej pandy tańczącej ze wstęgą.

Wydawać by się mogło, że formuła walecznego i nieco nieporadnego misia w końcu się wyczerpie. Być może, ale jeszcze nie teraz. Trzeci film z serii jest bardziej niż udany. To kapitalna propozycja dla młodszych i starszych widzów. Po znów bawi nas i uczy. Tym razem o okrywaniu i poznawaniu siebie. O pielęgnowaniu swych wyjątkowych cech, o byciu najlepszą wersją samego siebie. Oczywiście jest też o przyjaźni, rodzinie, lojalności oraz oczywiście walce ze złem. Niby nic nowego, ale podane w fajnej, rozrywkowej formie. Sporo widowiskowych scen walki, kapitalna wioska pand, nieco egzotyki i błyskotliwe żarty. Jest dynamicznie, czasem melancholijnie, a przede wszystkim kolorowo.

"King Fu Panda 3" to kolejna barwna, pełna atrakcji przygoda. Ciepła, wesoła i ekscytująca.