Yona (recenzja filmu)

Agata Iżykowska
Agata Iżykowska
Kategoria kino · 16 lutego 2016

Film to dobrze zbudowana poetycka opowieść o pasji. O narodzinach Wallach jako twórcy, o jej buncie, eksperymentach, miłości, poszukiwaniu siebie jako artystki.

 

Yona Wallach urodziła się 10 czerwca 1944 roku. Była jedną z najpopularniejszych Izraelskich poetek, która zdobyła sławę swoją determinacją i niezwykłą wrażliwością zamkniętą w wierszach. Zaistniała na literackiej scenie Tel Avivy około 1960 roku – jej twórczość od początku odznaczała się erotycznym i zwierzęcym magnetyzmem. Należała do grupy „Tel Avive Poets”, podobnie jak Meir Wieseltier, Aharon Shabtai czy Yair Hurvitz (Michael Moshonov). Wallach w swojej twórczości eksploatowała tematy: seksualności, procesu tworzenia i samej twórczości, rolę ekspresji, źródła ludzkiej tożsamości, przepływy między płciami i sensualność. W 2014 roku izraelski reżyser postanowił nakręcić biografię tej niezwykłej artystki.

 

Nir Bergman w filmie Yona starał się uchwycić wyjątkowość tej poetki. W wyważony sposób dawkował biografię pisarki, przeplatając ją z fragmentami wierszy. Film to dobrze zbudowana poetycka opowieść o pasji. O narodzinach Wallach jako twórcy, o jej buncie, eksperymentach, miłości, poszukiwaniu siebie jako artystki.

 

Wszystko zaczyna się jeszcze przed 1960 rokiem. 18-letnia Yona (Naomi Levov) przerywa szkołę i staje się częścią sceny artystycznej. Jest zdeterminowana i chce publikować swoją twórczość. Nawiązuje kontakt z męskim środowiskiem artystycznym, nawiązuje znajomości dzięki czemu po czasie publikuje swoje pierwsze wiersze. Pochłania ją sukces, dlatego stawia sobie za cel: „Chcę być sławna”. Presja jaką na siebie narzuciła jest wyniszczająca. Rezultatem jest dobrowolne zgłoszenie się do szpitala psychiatrycznego – kiedy słowa zaczynają od niej uciekać, Yona nie jest w stanie odnaleźć się w rzeczywistości bez poezji. Chce targnąć się na swoje życie. Reżyser w delikatny sposób pokazał, jak trudne jest przejęcie kontroli nad swoimi myślami. Poszukiwanie słów, rozterki, dobre i złe emocje targające bohaterką pokazują, że artysta zawsze będzie więźniem swojej wrażliwości, namiętności, lęków a nawet obsesji. Yonie jednak udało się zapanować nad swoją kreatywnością, dopiero kiedy zaczęła rządzić swoimi słowami, powiodła prym nad strukturą, za którą wcześniej jej wiersze były krytykowane.

 

W momencie kiedy Yona opuszcza zakład psychiatryczny, a historia zmierza ku zakończeniu, można odczuć wyraźne poczucie ulgi, które pojawia się w momencie przekroczenia progu oddziału zamkniętego. Od tego momentu kariera poetki nabiera zawrotnego tempa – można odnieść wrażenie, że nie grozi jej żadna krytyka bądź porażka.

 

W całej produkcji ważne są przebitki na przeszłość Yony. Kilkakrotnie pojawiają się ujęcia nawiązujące do wyjazdu ojca na wojnę, z której nie wrócił. Młoda Yona żegnająca ojca, a następnie Yona dowiadująca się o jego śmierci stanowią wyraźny sygnał, że informacja o śmierci rodzina odcisnęła wyraźne piętno na tożsamości dziewczyny. Często w jej twórczości pobrzmiewa niezaspokojona tęsknota. Być może za miłością, której nie potrafiła odwzajemnić. A być może za ojcem, który był jej wzorem i oparciem. Film nie daje odpowiedzi na te pytania. Stawia wiele znaków zapytania, które pozwalają nam studiować tę ciekawą postać. Yona przez całą produkcję kreuje się na niezależną i samodzielną kobietę, która chce osiągnąć sukces bez męskiego wsparcia. Przy całej zawiłości, udaje jej się to.

 

Film jest artystyczną próbą ujęcia biografii wielkiej poetki. Próba byłaby w stu procentach udana, gdyby nie zbyt gwałtowne przejścia w rozwoju narracji. Cięcia i przechodzenie do kolejnego wątku były zbyt szybkie, przez co momentami można było stracić orientację w prezentowanej sytuacji. Jednak można to uznać za zabieg dynamizujący fabułę.

 

Film urzeka pewną wrażliwością schowaną za determinacją Yony. Piękne ujęcia i wspaniale skomponowana muzyka jedynie potęgują to wrażenie. Drugi pełnometrażowy film Bergmana jest zdecydowanie godny polecenia.

 

 

Yona

reżyseria: Nir Bergman

scenariusz: Nir Bergman, Dita Guery

gatunek: Biograficzny

produkcja: Izrael