Film dysponuje większą od literatury ilością środków, by móc przedstawiać niektóre treści w atrakcyjnej formie.Wizualność angażuje odbiorcę szybko i mocno. Lubimy historie wyraziście zilustrowane, wciągające świeżymi obrazami.
Bywają takie filmy, które - chociaż z licznymi niedociągnięciami na poziomie realizacji, czy samego scenariusza - potrafią na długo zapadać w pamięć. Takie sytuacje nie zdarzają się często, a w moim odczuciu nie należą też do ulubionych. Gwałtowne lądowanie po chwilach pięknego lotu doskwiera tym mocniej. Ale szklanka zwana Jasminum pozostaje wciąż do połowy pełna i tym zaskakującym acz miłym wnioskom poświęcę ten artykuł
Linia obrony i wszelki klucz zawarty jest w języku filmowej wypowiedzi. Naturalnie, ilu twórców, tyle możliwych poetyk. O Jasminum (film z 2006 roku) Jana Jakuba Kolskiego recenzenci pochlebnie pisali: że magiczny, zmysłowy "pachnący miłością". Słowem: Kolski. Widoczna jest w tych słowach przewaga określeń z gatunku estetetyki. To rzeczywiście mocna strona Jasminum, choć należy powiedzieć więcej: realizm magiczny jako filmowy język Jana Jakuba Kolskiego.
Jako tendencja estetyczna realizm magiczny bardzo dobrze przyjął się w literaturze. Nadrealna nuta wybrzmiewa z tak uznanych pozycji jak Gra w klasy Cortazara, Mistrz i Małgorzata Bułhakowa czy Blaszany bębenek Grassa. Przeniesienie owej magicznej realności na grunt filmowy rozpoczyna się od warstwy scenariusza. Przedstawiana historia powinna być oryginalna lub przynajmniej zawierać takowe elementy. Fabuła Jasminum spełnia to założenie.
Tutaj gra w niezwykłość rozpoczyna się od pierwszego filmowego ujęcia: zbliżenie kamery na starą, zakurzoną księgę przy równoczesnej narracji kilkuletniej dziewczynki. Pięcioletnie dziecko w roli narratora sugeruje wyłamanie się spod żelaznych reguł logiki. Realna magiczność to współdziałanie fizycznej rzeczywistości z elementami nierealnymi, baśniowymi - przy czym oba te światy wykazują podobną ważność bytu.
Jasminum to interesującą, choć nieco rozwlekła opowieść. To jednak jeden z wyznaczników "odwróconego" realizmu. Zazwyczaj historia gmatwa się czasowo (w filmie scena otwierająca to 1617 rok, akcja docelowo rozgrywa się we współczesności). Ponadto do głosu dochodzą postaci drugoplanowe, rozszerza się liczba narracji i wątków. Żaden z bohaterów nie dziwi się cudownym zbiegom okoliczności, nadnaturalnym mocom i ingerencjom sił wyższych w codzienny bieg zdarzeń. Ta poetyka często gości w filmach Kolskiego. Z tego powodu warto skrótowo przybliżyć fabułę Jasminum.
W klasztorze na Jaśminowskich Bielanach oprócz ujmującego Brata Zdrówko (Janusz Gajos) i przeora Kleofasa (Adam Ferency) żyją trzej tajemniczy mnisi: brat Śliwa, brat Czereśnia i brat Czeremcha. Żyją jako pustelnicy w surowych ślubach milczenia. Każdy z braci posiada przyrównywalny do ojca Pio charyzmat: wydziela zapach śliwy, czereśni i czeremchy. Pewnego dnia do zakonu przyjeżdża konserwatorka zabytków Natasza (w tej roli Grażyna Błęcka- Kolska) z córką Gienią. Od chwili ich przyjazdu w klasztorze zaczynają się dziać wypadki mniej przewidywalne. Stopniowo wyjaśniają się skrywane w jego podziemiach tajemnice: tragiczne uczucie zmarłych przed wiekami kochanków czy pachnące właściwości złożonych nigdyś ciał trzech mnichów.
Okazuje się, że z zapachów zrobić można eliksir miłości, którego sporządzenia dla znajomej podejmuje się Natasza. Jednocześnie w toku filmu dowiadujemy się o dawnym uczuciu łączącym ją z bratem Czeremchą.
Nie ma potrzeby streszczać całości fabuły: wątki fantastyczne są stale obecne, a opowieść jest nad wyraz urozmaicona. Dostrzegamy tu konwencje typowe dla baśni: nastrój tajemnicy i cudowności, mury starego klasztoru, eliksir miłości, złączenie dawnych kochanków. Także imiona trzech mnichów należy objąć symboliczną klamrą.
Co jeszcze jest tutaj istotne?
Na omówienie zasługuje przestrzeń filmowego obrazu. Mury klasztorne braci XY (zdjęcia kręcone na zamku książęcym w Niemodlinie) dobrze korespondują z nietuzinkowym klimatem fabuły. Surowy wystrój wnętrz, wyczuwalny chłód grubych ścian jak również mroczne katakumby to czynniki podkreślające magiczno-realistyczny charakter. To również odpowiednie miejsce do otrzymania wizualnie ciekawych zdjęć. Kluczem jest tutaj światło.
Zabytkowe budownictwo, zwłaszcza takie jak zamek czy stary kościół dysponuje oszczędną ilością naturalnego oświetlenia. W Jasminum przedostaje się ono przez wąskie szczeliny tworząc efektowną smugę świetlną. Podobnie chętnie stosowane jest ciepłe, punktowe oświetlenie: może to być światło przenośnej latarni, świecy lub niewielkiej lampy.
Interesujące są zwłaszcza te sceny, gdy Natasza stoi przy jednym z okien i pali papierosa. Okno składa się z czerwono- niebieskich szybek, co przy promieniach słonecznych układa się w barwne refleksy. Wspomniany dym papierosa podejmuje ciekawą (lecz bardzo subtelną!) grę zarówno z kolorowym światłem, jak i z półmrokiem panującym we wnętrzu klasztoru. Ta przeciwstawna kompozycja wyzwala analogicznie rozbieżne odczucia. Kreowany świat jest nie tylko cudowny i dobry. To tak jak w mitach i bajkach, gdy obok dobra aktywuje się bardziej mroczna strona – tak samo w realizmie magicznym odnajdujemy obszar tajemnicy, magicznych i nieprzeniknionych mocy.
Jednak miejsce filmowej opowieści nie ogranicza się jedynie do klasztoru. Z mniej przytulnych, ale wciąż klimatycznych miejsc wyróżnić można nieczynne kino "Uśmiech" czy poddasze jednej z kamienic. Oba łączą się z przeżyciami wyjątkowymi dla bohaterów: wspomnienie młodości, przyrządzanie miłosnego eliksiru.
Co ważne, film dysponuje większą od literatury ilością środków, by móc przedstawiać niektóre treści w atrakcyjnej formie.Wizualność angażuje odbiorcę szybko i mocno. Lubimy historie wyraziście zilustrowane, wciągające świeżymi obrazami.
Docieramy tym samym do mniej lub bardziej udanych efektów specjalnych, których w filmie z nurtu realizmu magicznego nie może zabraknąć. W Jasminum mamy lewitującego brata Czeremchę oraz ducha zakochanej dziewczyny. Zwłaszcza przy pierwszym objawieniu ducha (czyli przy zastosowaniu animacji komputerowej) zauważyć można pewne realizatorskie niedostatki . Niezbyt udana w tym względzie jest również próba odczytania sekretnego szyfru. W tym celu posłużyć miała wyraźnie ukierunkowana smuga świetlna. Reczywiście, była imponująca. Jednak te drobne niedociągięcia są mało znaczące. W Jasminum liczy się sam fakt wykorzystania niektórych efektów. Mają świetny potencjał by ożywiać i wzmacniać przekaz obrazu, a przede wszystkim: wyrażać nieprawdopodobne.
Takich zabiegów dodających niezwykłości mamy więcej; kamera w Jasminum nie zawsze podąża utartymi scieżkami. Czasem przedostaje się wąskimi korytarzami mrocznych grobowców. Zdarza się też, że obserwujemy któregoś z bohaterów przez szybę w oknie. Towarzyszy temu specyficzne poruszenie i zabrudzenie obrazu, tak charakterystyczne, gdy po drugiej stronie stoi osoba podglądająca. Innym razem mamy skontrastowanie malarskiej panoramy ze szparą w drzwiach (znów efekt subiektywizacji) lub przyglądamy się postaci z góry tj. z ptasiej perspektywy.
Jest u Kolskiego duża dbałość o wykończone i interesujące zdjęcia. Reżyser wypracował indywidualny styl, w którym świat fantazji dopełnia realność. To nie tylko konwencja Jasminum, ale też Jańcia Wodnika, Cudownego miejsca czy bardzo dobrego Grającego z talerza. Jednakże żadna analiza nie odda tego, co wynieść można po samodzielnym zapoznaniu się z którymś z filmów.