Milcząca próba obnażenia uczuć

Robert Stawski
Robert Stawski
Kategoria kino · 20 maja 2015

Całość - wbrew opinii niektórych krytyków - nie poraża, a chwilami wręcz męczy i nudzi. Czy tego chcemy, czy nie, słowa są częścią naszego jestestwa, także w sferze uczuciowej.

Spływająca po nagim ciele woda, urwane spojrzenia, seria sugestywnych gestów, odgłosy otaczającej nas rzeczywistości i tylko dwa słyszalne słowa, składają w całość chęć przeanalizowania trudnego i kontrowersyjnego romansu dwóch nastolatek z zupełnie odmiennych światów.


Piękna i wyzwolona piętnastoletnia Holenderka spotyka na basenie swoją równie czarującą, ale nieśmiałą rówieśniczkę islamskiego pochodzenia. Tylko w tym miejscu pod prysznicami, zwanym "strefą nagości", obie pozbawione wszelkich estetycznych, cywilizacyjnych i kulturowo-religijnych dodatków, mogąc skupić się na chemii swych uczuć, która atakuje nie tylko ich ciała, ale przede wszystkim dusze. Przez bezsłowne 73 minuty oglądamy etap po etapie rozwój niedojrzałego, ale namiętnego i pełnego zwrotów romansu. Miłość, rozmarzenie, apatia, praca, spełnienie, bariera, kochankowie i rozstanie, ubrane jedynie w przepiękne chwilami bliskie i zbliżeniowe kadry Piotra Sobocińskiego jr., mimikę niebanalnej urody odtwórczyń głównych ról Sammy Boonstry i Imaan Hammam oraz muzykę Ethana Rose, tworzą filmowy obraz uczuć, z którymi spotykamy się na każdym etapie naszego życia. Rzeczywistość zmieszana z marzeniami sennymi i marzeniami na jawie to specyficzny koktajl nie tylko kobiecej miłości.

 

I choć motywem przewodnim filmu jest cytat Rolanda Barthesa: „Ten, kto kocha, mówi w sobie samym, miłośnie, w obliczu obiektu miłości, który nie mówi wcale”, to całość wbrew opinii niektórych krytyków, nie poraża, a chwilami wręcz męczy i nudzi. Czy tego chcemy, czy nie, słowa są częścią naszego jestestwa, także w sferze uczuciowej, a w tak krótkim czasie nie każdy nauczy się pojmować niemy świat ludzi, tym bardziej gdy słyszy odgłosy otaczającej nas rzeczywistości. W moim przekonaniu zabrakło też dynamiki, która nieodzownie towarzyszy namiętności, fascynacji i nie tylko cielesnej miłości. Oczywiście nie każdy zgodzi się z taką opinią, bo być może to nie do końca film zrozumiały dla męskiej części publiczności, pomimo iż ta, jest z natury wzrokowcami, a pięknych widoków płci przeciwnej tu nie brakuje.

 

Nie odnajdziemy w Strefie nagości zbyt dosadnej i jednoznacznej erotyki, co akurat pozytywnie wyróżnia owe dzieło w świecie otaczających nas nazbyt realistycznych obrazów nagości i dosadnych scen rodem z filmów dla osób dorosłych.

 

Każdy, kto ceni niebanalność nie tylko w kinie, powinien obejrzeć wyrafinowany delikatnością obraz Urszuli Antoniak i sam odpowiedzieć na pytanie, czy udało się w milczeniu obnażyć ludzkie uczucia na tyle, by film pozostawał w jego estetycznej pamięci.

 

Subiektywnym spojrzeniem podzielił się z Wami

Robert Stawski

 

STREFA    NAGOŚCI
Produkcja: Polska, 2014
PREMIERA: 12 czerwca 2015
Czas: 73 min.
Reżyseria: Urszula Antoniak
Scenariusz: Urszula Antoniak
Zdjęcia: Piotr Sobociński jr.
Montaż: Milenia    Fiedler