Miasto movie w lutym - zapraszamy na pokazy filmowe w ramach cyklu „Miasto muzyki”

Justyna Elżbieta Barańska
Justyna Elżbieta Barańska
Kategoria kino · 31 stycznia 2015

Kiedy: zawsze w środę, godz. 19:00

Gdzie: Warsztaty Kultury, ul. Grodzka 5a

Wstęp wolny

 

Cykl #9 Miasto muzyki

 

Od początku roku nasze pokazy filmowe związane są z szeroko rozumianym dźwiękiem. W lutym będziemy ten temat kontynuować. Zaprezentujemy filmy, w których muzyka i dźwięk stanowią kluczową rolę, odpowiadają za budowanie nastroju i klimatu konkretnych scen, a także pomagają autorom ukazywać emocje bohaterów. Od czasu „Śpiewaka jazzbandu” czyli pierwszego filmu dźwiękowego (a miało to miejsce w 1927 r.) w muzyce filmowej zaszło wiele zmian, zyskała ona nowe funkcje i zastosowania. Zależy nam, żeby pokazać kilka tytułów w ciekawy sposób eksplorujących to zagadnienie. Drugim aspektem, na którym się skupimy są sami muzycy. W ostatnich latach powstało mnóstwo filmów przedstawiających biografie poszczególnych artystów, ale także portretujących zjawiska i nurty muzyczne, a nawet subkultury skupione wokół konkretnych gatunków. Najciekawsze z nich na pewno znajdą się w naszym programie. Luty w Miasto movie będzie nie tylko pełen muzyki, ale też niezwykle barwnych, ciekawych historii z nią związanych.


 

Program Miasto movie na luty:

 

4 lutego 2015, godz. 19.00 – „Tańcząc w ciemnościach”, reż. Lars von Trier , czas 139’, 2000 r.

11 lutego 2015, godz. 19.00 – „Idź twardo: historia Deveya Coxa”, reż. Jake Kasdan, czas 96 ’, 2007 r.

18 lutego 2015, godz. 19.00 – „Matnia”, reż. Roman Polański , czas 113’, 1966 r.

25 lutego 2015, godz.19.00 – „Sugar Man”, reż. Malik Bendjelloul , czas 85’, 2012 r.


 

Tańcząc w ciemnościach – do Larsa von Triera przylgnęła już na dobre łatka enfant terrible światowego kina. Duńczyk, jeden z twórców rewolucyjnego w latach dziewięćdziesiątych manifestu Dogmy, podzielił widownię na dwie opozycyjne względem siebie części. Krótko mówiąc, jedni podziwiają i uwielbiają jego twórczość, inni wprost przeciwnie. Nikt nie może jednak odmówić reżyserowi konsekwencji, determinacji oraz znajomości filmowej materii. Von Trier budzi kontrowersje, ale w swoim fachu jest prawdziwym mistrzem. „Tańcząc w ciemnościach” jest jednym z jego największych triumfów. To nagrodzone Złotą Palmą w Cannes dzieło jest wyjątkowym połączeniem dramatu psychologicznego z konwencją klasycznego musicalu. W głównej roli Selmy – dziewczyny tracącej wzrok i zmuszonej do walki o życie swoje i swojego dziecka, reżyser obsadził wielką gwiazdę muzyki niezależnej czyli samą Bjork. Artystka daje na ekranie prawdziwy popis swoich możliwości zarówno wokalnych jak i aktorskich. Całość zaś stanowi jeden z najoryginalniejszych filmów początku XXI wieku, a jednocześnie kończy legendarny tryptyk von Triera, tzw. „Trylogię o Złotym Sercu” – w skład której wchodzą jeszcze „Idioci” oraz „Przełamując fale”. Dla amatorów kina artystycznego – pozycja obowiązkowa.


 

Idź twardo: historia Deweya Coxa – za scenariusz i produkcję tego filmu odpowiada Judd Apatow. Fanom współczesnych amerykańskich komedii niezależnych tego artysty przedstawiać nie trzeba. Wszystkim innym warto wyjaśnić, iż jest on jedną z kluczowych postaci wśród wywodzącego się m. in. z festiwalu Sundance ruchu młodych, offowych artystów, przebojem podbijających Hollywood. Jeśli do tego dodamy, że za kamerą stanął Jake Kasdan – reżyser przebojowego serialu „Californication”, a przewodni motyw filmu to satyra na największe legendy amerykańskiej muzyki oraz cały hollywoodzki show bussines, można śmiało spodziewać się dobrej zabawy. Tytułowy Dewey Cox (w wybornej kreacji Johna C. Reilly) skupia w sobie cechy kilku ikonicznych postaci takich jak choćby: Johnny Cash, Bob Dylan, Eric Clapton czy Roy Orbison. W dalszym planie są też ukryte żarty m. in. z Rolling Stonesów, Beatelsów, Elvisa Presleya itd. Można śmiało zaryzykować tezę, iż dostaje się po równo wszystkim. Twórcy jednak, mimo iż czasem przekraczają granicę dobrego smaku, starają się też oddać zasłużony hołd swoim idolom. Powstała tym samym inteligentna, barwa i pełna dobrej muzyki, szalona komedia, gdzie pastisz, absurd, groteska czy karykatura przenikają się wzajemnie.


 

Matnia – w historii kina było wielu wybitnych kompozytorów. Ścieżki dźwiękowe ich autorstwa zapadały w pamięć milionom widzów, piosenki i motywy przewodnie na stałe zapisały się w historii współczesnej kultury. Tematy czy też melodie filmowe często zaczynały też żyć swoim własnym życiem, pojawiając się np. w reklamach lub innych utworach muzycznych. Do grona najzdolniejszych kompozytorów z pewnością należy Krzysztof Komeda, a jego najlepsze dzieła związane są głównie z osobą Romana Polańskiego i niezwykle owocną współpracą obu artystów. Któż nie zna legendarnej kołysanki z „Dziecka Rosemary”, hipnotyzującego tematu z „Noża w wodzie” czy też zabawy muzyczną formą w „Nieustraszonych zabójcach wampirów”? My wybraliśmy jeden ze starszych obrazów tego duetu, czyli film „Matnia”. To brawurowe połączenie thrillera z tragikomiczną farsą uświetniają znakomite kreacje aktorskie Donalda Pleasence’a i Lionela Standera, doskonały scenariusz i reżysera Polańskiego i wreszcie zjawiskowa, ponadczasowa muzyka Komedy. „Matnia” to filmowe arcydzieło, którego z pewnością nie można przegapić.


 

Sugar Man – rok 2012 to rok „Sugar Mana”. Znakomity film autorstwa Malika Bendjelloula w pełni zasłużenie zdobył wszystkie możliwe nagrody łącznie z Oscarem w kategorii „Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny”. Na ekranie oglądamy nieprawdopodobną historię Sixto Rodrigueza – niezwykle utalentowanego muzyka, któremu wróżono wielką karierę. Niestety jak to w życiu często bywa, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rodriguez nie stał się drugim Bobem Dylanem i słuch po nim zaginął. Historia lubi jednak płatać figle. Sixto wprawdzie nie zaistniał w USA, ale jego płyty osiągnęły gigantyczny sukces w RPA, gdzie do dziś pozostaje idolem pokroju Rolling Stonesów czy Boba Marleya. Sam Rodriguez przez wiele lat nie miał o tym pojęcia i nie czerpał z tego tytułu żadnych korzyści. Autorzy filmu stawiają ciekawe pytania m. in. jak mogło dojść do takiej sytuacji oraz co decyduje o sukcesie jednych i niepowodzeniu drugich. „Sugar Man” to kino z najwyższej półki, krzepi, nastraja niezwykle pozytywnie oraz przywraca wiarę w szczęśliwe zakończenia.


 

Przygotowanie cyklu: Agnieszka Wojciechowska, Rafał Chwała