18 września o godz. 18:30 w warszawskim kinie Muranów odbędzie się specjalny przedpremierowy pokaz filmu „Porwanie Michela Houellebecqa”. Po seansie zapraszamy na inspirowaną filmem debatę.
Naturalnym pomysłem na debatę wokół filmu "Porwanie Michela Houellebecqa" byłoby zaproszenie literaturoznawców i publicystów, którzy dyskutowaliby raz jeszcze o twórczości Houellebecqa. Chcieliśmy jednak skupić się na trochę innym aspekcie tego przedsięwzięcia, a mianowicie na samej sylwetce uznanego autora jako osoby publicznej. Wraz z zaproszonymi gośćmi chcielibyśmy zastanowić się, co to właściwie znaczy być popularnym pisarzem/pisarką i co tę popularność im przynosi? Sprzedawanie książek w wysokich nakładach, zdobywanie prestiżowych nagród, kształtowanie opinii publicznej? A może angażowanie się w działalność niezwiązaną bezpośrednio z literaturą? Czym różni się popularność pisarska od popularności aktorów, czy muzyków? Czy istnieje coś takiego jak niepisany etos działalności publicznej pisarza/pisarki? Czy jest on tożsamy z inteligenckim etosem? Czy to krępujący twórczość relikt przeszłości? Na czym polega różnica między „piszącymi aktorami" a „grywającymi w filmach pisarzami"? Jaka jest właściwie pozycja pisarza/pisarki we współczesnej rzeczywistości medialnej? Co to znaczy być rozpoznawalnym pisarzem/pisarką w kraju, gdzie statystyczny obywatel czyta pół książki rocznie?
Gośćmi naszej rozmowy będą Agnieszka Drotkiewicz, Wojciech Kuczok oraz Mariusz Szczygieł.
We wrześniu 2011 roku, w środku trasy promocyjnej swojej nowej książki „Mapa i terytorium”, jeden z najgłośniejszych współczesnych pisarzy zniknął. Błyskawicznie pojawiły się plotki, że Michel Houellebecq, bo o nim mowa, został porwany przez Al Qaedę, którą mógł rozzłościć swoimi powieściami, albo przez UFO. Niektórzy poważnie się zmartwili, inni przyjęli te wiadomości z nieukrywaną radością. Film „Porwanie Michela Houellebecqa” pokazuje natomiast, jak było naprawdę.
Pewnego dnia trzech postawnych mężczyzn uwolniło pisarza od codziennego stresu, konieczności przebywania wśród łowców autografów, uciążliwego remontu mieszkania i zawiozło go do położonego na uboczu cywilizacji domku. W tej idylli pełnej umięśnionych osobników, starych samochodów i polskiej kiełbasy Houellebecq może spokojnie, pod warunkiem, że jest wino i papierosy, czekać, aż ktoś zapłaci za niego okup. Tylko kto ma to zrobić?
W „Porwanie Michela Houellebecqa” tytułową postać gra… sam Houellebecq, który nie szczędzi nam swoich kontrowersyjnych poglądów, w tym na temat Polski i Polaków. Reżyser filmu po zdjęciach tak mówił o pisarzu: „Nie byłem w stanie napisać mu jednej linijki tekstu, wszystko mu ukradłem – sposób mówienia, zachowania, podejście do palenia, neurozy…”. Zaprezentowany na tegorocznym festiwalu w Berlinie film okazał się jedną z najczęściej dyskutowanych sensacji imprezy, a Tadeusz Sobolewski napisał o nim: „w osobie reżysera Guillaume’a Nicloux Marek Piwowski wylądował w Berlinie z ekipą z „Rejsu” i pokazał język temu festiwalowi kina zaangażowanego”.
"Porwanie Michela Houellebecqa" w kinach od 26 września 2014