„Życie Adeli” – narodziny nowych gwiazd!

Redakcja
Redakcja
Kategoria kino · 2 października 2013

Adele i Lea są wszędzie: Francja zwariowała na ich punkcie. Nie schodzą z okładek czasopism, pierwszych stron gazet, co chwila donoszą o nich plotkarskie magazyny i internetowe strony. A wszystko to za sprawą „wspaniałej opowieści o miłości”, jak określił nagrodzone Złotą Palmą „Życie Adeli” zachwycony Steven Spielberg. Film, przez wielu nazywany „arcydziełem” trafi na ekrany francuskich kin 9 października, a 9 dni później będą mogli go oglądać widzowie w Polsce.
 

Adele Exarchopoulos ma niespełna 20 lat, a występ w „Życiu Adeli” to jej pierwsza znacząca rola. Lea Seydoux jest 8 lat starsza i ma większe aktorskie doświadczenie – pojawiła się w filmach Woody’ego Allena („O północy w Paryżu”), Quentina Tarantino („Bękarty wojny”), czy u boku Toma Cruisa w „Mission: Impossible – Ghost Protocol”. Obie aktorki świat wyraźnie dostrzegł i zachwycił się nimi po roli w filmie Abdellatifa Kechiche.

Role obu w „Życiu Adeli” są niezwykle naturalne, jakby uszyte specjalnie pod nie. To o takich występach pisze się, że granica między graniem, a byciem sobą na planie zaciera się. To też role bardzo odważne, w których aktorki daleko przekraczają granice ekranowej intymności. Powstała mieszanka wybuchowa, która zachwyciła jurorów w Cannes i przyniosła Exarchopoulos oraz Seydoux wspólną nagrodę aktorską na festiwalu, ale też sprawiła, że film wywołał olbrzymi skandal.

Już sama bliskość obu bohaterek „Życia Adeli” dla wielu może być kontrowersyjna, a przecież film obfituje w niezwykle realistyczne – i pięknie nakręcone – sceny seksu obu dziewczyn. Gorące dyskusje towarzyszyły filmowi Kechiche od pierwszego pokazu w Cannes, ale dopiero po nagrodzie zrobiło się o nim bardzo głośno. Reżyser musiał odpierać zarzuty, że dał na planie upust swoim męskim fantazjom i zabawił się w podglądacza zamiast pokazać miłość dwóch kobiet. Natomiast autorka powieści graficznej, na której oparty został scenariusz filmu, nazwała go wręcz „zwyczajną pornografią”.

Potem głos zabrały same aktorki, które w wywiadach twierdziły, że czuły się wykorzystywane przez Kechiche, przeciągającego zdjęcia w nieskończoność i zmuszającego je do nieludzkiego wysiłku - „chciał, żebyśmy dały mu z siebie dosłownie wszystko”. Obie przyznały, że więcej nie zamierzają z nim pracować. Krytykowany również przez swoją ekipę reżyser uznał wręcz, że film nie powinien trafić do dystrybucji – w wielu krajach ma na ekrany wejść wersja ocenzurowana. Złota Palma to był krótki moment szczęścia – twierdzi Kechiche. - Potem zostałem upokorzony, pozbawiony honoru, odrzucony.

Polska publiczność będzie miała okazję zobaczyć nieocenzurowaną wersję „Życia Adeli” już od 18 października.