Perkusista Red Hot Chili Peppers znowu pracuje z twórcą „Drive”

Redakcja
Redakcja
Kategoria kino · 16 czerwca 2013

 

 

Cliff Martinez to jeden z przykładów na to, że można przez wiele lat – w jego przypadku dekad – robić rzeczy na wysokim poziomie i nie zdobyć masowej popularności. Wystarczy jednak jeden hit, by nagle stać się gwiazdą. W przypadku Martineza tym hitem była ścieżka dźwiękowa do „Drive” Nicolasa Windinga Refna. Pełna syntezatorowych brzmień i nostalgii za muzycznymi latami 80. błyskawicznie podbiła serca publiczności i zyskała własne, pozafilmowe życie.

http://youtu.be/Pe6eOqheva8

Sukces Martineza dostrzegli także organizatorzy festiwalu w Cannes i w tym roku, po raz pierwszy zaprosili go na imprezę, by razem z innymi twórcami promował „Tylko Bóg wybacza”, do którego napisał muzykę. A przecież już jego debiutancka ścieżka dźwiękowa znalazła się w obrazie, który na Lazurowym Wybrzeżu otrzymał Złotą Palmę. Tym filmem był „Seks, kłamstwa i kasety wideo” również wtedy debiutującego Stevena Soderbergha z 1989 roku.

http://youtu.be/rxdQQpJ9t-4

Wcześniej Martinez był... gwiazdą rocka. Grał na perkusji m.in. z Captain Beefhart and His Magic Band, The Dickies, a przede wszystkim z Red Hot Chili Peppers. Nagrał z nimi płytę „Freaky Styley”, jeździł w trasy koncertowe, a także zaczął w studio pracę nad nowym albumem „The Uplift Mofo Party Plan”. W połowie prac wokalista Anthony Kiedis uznał jednak, że perkusista nie dość się przykłada i wywalił go z zespołu, który niedługo później stał się rockową megagwiazdą. Co ciekawe, kiedy w 2012 Red Hot Chili Peppers byli wprowadzani do Rock’n’Roll Hall of Fame Martinez był tam razem z zespołem i nawet zagrał z nimi piosenkę „Give It Away”.

http://youtu.be/fG9BAP96RZY

Martinez nie rozpaczał po stracie posady perkusisty, którym pragnął być odkąd zobaczył The Beatles w programie Eda Sullivana, i szybko zmienił profesję. Kariera kompozytora filmowego wydawała mu się interesująca, bo dawała szansę na muzyczną różnorodność, której brakowało mu w rockowych zespołach. Poznał Stevena Soderbergha przez reżysera, który realizował klipy dla Red Hot Chili Peppers i przekonał młodego filmowca, że powinien zlecić mu napisanie muzyki do jego pierwszego filmu. Sodebergh nie opierał się specjalnie i zaufał początkującemu kompozytorowi. „Seks, kłamstwa i kasety wideo” stały się międzynarodową sensacją; od tego  czasu Martinez przygotował ścieżki dźwiękowe do kolejnych filmów Soderbergha m.in. „Kafka”, „Król wzgórza”, „Schizopolis”, „Traffic”, „Solaris”, czy „Contagion – epidemia strachu”.

http://youtu.be/_2S698Cs3aM

Biorąc pod uwagę jak płodnym twórcą jest Soderbergh Martinez mógłby pracować tylko z nim, ale w imię ważnej dla muzyka różnorodności często podróżuje nowymi dla siebie ścieżkami. Efektem tych podróży jest muzyka do głośnych „Więcej czadu”, czy „Spring Breakers” Harmony’ego Korine’a, a także współpraca z Nicolasem Windingiem Refnem przy „Drive” i „Tylko Bóg wybacza”, który już dziś wchodzi na ekrany polskich kin.

http://www.youtube.com/watch?v=dEM4CIXfV-Y