Mistrzostwo filmowego absurdu. Polecam „Wrong”. Dawno nie uśmiałem się tak w kinie.
David Lynch z dodatkiem opowiadań Mrożka? Tak, chociaż czuje się równocześnie indywidualność stylu. Jeżeli pojawia się tu klimat z Zagubionej autostrady, to tylko po to, żeby sobie zakpić z owego arcydzieła. Wracają nawet motywy – mniej lub bardziej rozpoznawalne – z filmów Lyncha, ale to właściwie specyficzne prześmiewcze traktowanie konwencji i/lub stylu znane widzom z Opony. O ile jednak poprzedni film Quentina Dupieuxa miał swoje słabsze miejsca, o tyle Wrong oglądałem z niemalejącym zainteresowaniem i satysfakcją.
Humor to oczywiście specyficzny.
Wyobraźmy sobie świat, w którym budzimy się o 7:60. Ktoś porwał naszego psa, a sąsiad nie chce się przyznać do uprawiania joggingu. A przecież to dopiero początek. Rzeczywistość wariuje z każdą sceną, wywraca się na nice i – niczym samochód z plakatu do filmu – jedzie do góry nogami. W końcu można tutaj odtworzyć nawet pamięć psich odchodów i wyświetlić ją na monitorze. Zaakceptujmy ten nielogiczny świat, a będziemy bawić się setnie, bo jest on wewnętrznie spójny.
Dobry scenariusz urozmaicony pomysłami i przeróżnymi leitmotivami (np. mężczyzna malujący samochody) to nie wszystko. Warto zwrócić uwagę na grę aktorską. W Wrong nie ma słabej roli, co powoduje, że choć świat przedstawiony ociera się o granice absurdu, to jednocześnie staje się przekonujący. Na szczególną uwagę zasługuje odtwórca głównej roli Jack Plotnik (rewelacyjnie oddane niełatwe do zagrania emocje, przede wszystkim zagubienie i zdziwienie), ale kroku dotrzymują mu pozostali – świetny William Fichtner potrafi wytrzymać cały film w dziwacznej manierze, będącej parodią tajemniczego mężczyzny z rzeczonej Zagubionej autostrady.
Aktorstwo goni muzyka. Surowa, prosta, budująca klimat. Tak jak zawsze u Mr. Oizo (dla niewtajemniczonych: to pseudonim Quentina Dupieuxa, którym sygnuje swoją działalność muzyczną). A przecież Wrong się na tym nie kończy. Pozornie mroczna opowieść prowadzona jest równie ironicznymi obrazami. Kamera pracuje bez zarzutu. Delikatne ruchy, zmiana ostrości, pokazywanie bohatera w odbiciu lusterka samochodowego – to nie tylko sposoby na stwarzanie atmosfery, ale także dopowiadanie historii, wzbogacanie charakterów.
Wrong to film autorski w każdym calu swojej absurdalności. Quentin Dupieux odpowiada w nim za zdjęcia, scenariusz, reżyserię, muzykę i montaż. Trzeba mu oddać, co jego. Ma smykałkę. Czekam na kolejne dzieło tego artysty – Wrong Cops (zapowiedź tutaj), w którym ma się pojawić Marylin Manson. Co wyjdzie z tej mieszanki?
Tymczasem polecam Wrong – film, w którym palma (i to nie ta z Cannes) może stać się świerkiem.
© Michał Domagalski
Wrong
reżyseria, scenariusz: Quentina Dupieux
gatunek: dramat, komedia
czas trwania: 94 minuty
produkcja: USA
tytuł oryginału: Wrong
premiera: 21. 01. 2012 (świat), 3. 08. 2012 (Polska)
dystrybutor: Gutek Film
Film obejrzałem w poznańskim Kinie Muza