Miłość, sztuka i ostatnie dni młodości, czyli w wielkim hicie radzieckich kin z lat 70.
Mogłoby się wydawać, że historia rozpoczęła na wielkim ekranie inne czasy, że minione lata stanowią dzisiaj jedynie posklejane na taśmie artefakty socjalistycznej rzeczywistości ujmowanej z epicentrum czerwonych rewolucji. Kino Związku Radzieckiego już od transformacji kulturowej zapoczątkowanej przez Sergieja Eisensteina zaczęło wić autonomiczny koszyk osobliwości, pozwalając sobie na niewielkie dygresje w kierunku zachodnim. Im rocznik był wyższy, tym łatwiej zacierały się granice pomiędzy dwoma stronami barykady i wszystko, co kapitalistyczne okazywało się jednakie z tym, co prezentowały pokolenia socrealizmu. Na czołowy plan, po raz pierwszy od dawna wysunęła się bowiem ludzka natura, stosunek do sztuki i odrodzeniowe pojmowanie świata poczętego przez człowieka jako architekta stworzenia, przez człowieka jako maszynę żyjącą w fabrycznej komunie, która jednym działaniem wprawia w ruch pozostałe postaci trwające z nią w jednym obiegu.
Jeśli przyjrzymy się Sergiejowi Sołowiowowi, zauważymy, że jako reżyser rozwijał się wytrwale, stopniowo, nie szukając przełomu w niespotykanych dotąd zjawiskach, nie szukając uznania dla nowych, niezrównoważonych czasowo idei. Zapamiętajmy to lato (1974) jest jednak filmem, który wymknął się spod kontroli rozrastając się do niebotycznych rozmiarów jako opowieść o elementach miłości skompilowanej ze sztuką i ostatnimi dniami młodości. Główny bohater, Mitia (Borys Tokariew), bierze udział w obozie pionierów przygotowujących się do teatralnej inscenizacji jednego z dzieł artysty Lermontowa. Jednocześnie przeżywa pierwszą miłość, poddając się jej tak samo łatwo jak odgrywaniu ról w widowisku. Namiastka teatru staje się pretekstem do przekładania sztuki na język doświadczeń, które wahają się od jednego krańca na drugi. Na uwagę zasługuje sposób, w jaki reżyser nakreślił odchodzenie od dzieciństwa. W przypadku głównego bohatera działo się to pozornie niezależnie od jego woli, w istocie jednak możemy zauważyć, że zbliżał się on do dorosłości wraz z każdą podejmowaną decyzją w tym najdotkliwszym etapie życia, jakim jest czas przełomu. Sołowiow poświęca też dużo uwagi na motyw odchodzenia, zostawiania za sobą przeszłości, wskazując jednocześnie na bezcelowość tego procesu. Zrywanie więzi okazuje się jedynie wracaniem do emocji, które nie bledną, ale przeobrażają się w niezliczone projekcje naszych własnych oczekiwań.
Po obejrzeniu tego anatomicznego zjawiska ma się wrażenie, że film powstał z nakreślonych na siebie niedbałych szkiców, które w ostatecznym rozrachunku składają się na konstelacje narządów złożonych z różnokolorowych tkanek i kształtnych sieci naczyń krwionośnych. Po raz kolejny okazuje się, że człowiek będąc dziełem procesu stworzenia jest artystą dorównującym temu, który uformował go na swój obraz. Sołowiow udowadnia, że sztuka ocala wewnętrznie, zarówno na głównej płaszczyźnie filmu jak i w aluzjach i odniesieniach.
Tytuł: Zapamiętajmy to lato (Сто дней после детства)
Reżyseria: Sergiej Sołowiow
Rok produkcji: 1975
Kraj produkcji: Związek Radziecki
Scenariusz: Sergiej Sołowiow, Aleksandr Aleksandrov
Obsada: Borys Tokariew, Tatiana Drubicz