Krótki film o podglądaniu

anonim
Anonimowy użytkownik
Kategoria kino · 28 maja 2012

Telewizyjny cykl Dekalog, autorstwa Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza, to wspaniałe przedsięwzięcie, które na stałe zagościło w świadomości polskiego widza. Dwie części, piąta i szósta, zostały przeniesione na ekrany kin, dzięki czemu zdobyły sporą popularność za granicą.

 

Nie cudzołóż

 

 

Krótki film o miłości zaprzecza swojej pozornie pretensjonalnej nazwie już w scenie otwierającej. Kamera powoli przechodzi od zabandażowanych nadgarstków na spokojną twarz śpiącego Olafa Lubaszenki. Następnie ukazuje się piękna kobieta podczas zajęć codziennych, widziana jednak z nietypowej perspektywy. Tych pierwszych kilkanaście sekund filmu zarysowuje podstawę fabuły: młody, skazany na nieszczęście chłopak i dojrzała, nieświadoma niczego kobieta. Atmosfera napięcia wprowadzana konsekwentnie przez cały film przywodzi na myśl najlepsze thrillery Hitchcocka. Miłość, którą proponuje reżyser jest niezwykle gorzką, samotną, platoniczną. Tomek – kwintesencja niewinności – zakochuje się w sąsiadce z na przeciwka, którą podgląda przez lunetę. Teoretycznie banalna sytuacja została naświetlona w bardzo dramatycznym świetle. Nieśmiała determinacja, z jaką chłopak zabiega o wybrankę, neutralizuje niechlubny fakt podglądania i sprawia, że widz zaczyna współczuć, a nawet lubić bohatera. Zupełnie inaczej wygląda odbiór Magdy – cynicznej, klasycznie złej kobiety. Wolna, mająca wielu kochanków kobieta, nie wierzy w uczucia, uznaje tylko fizyczność. Miłość to dla niej kilka orgazmów. Młodego wielbiciela traktuje jak natrętnego szczeniaka. Postanawia mu udowodnić, że wyższe wartości nie istnieją, a romantycy skazani są na porażkę. Scena, w której dochodzi do fizycznego kontaktu między głównymi bohaterami jest punktem zwrotnym filmu. Magda i Tomek zamieniają się rolami – on, tracąc wiarę próbuje się zabić, jej robi się szkoda młodzika i zaczyna interesować się wielbicielem. Wypytuje o niego, szuka, dzwoni, nawet podgląda. Postacie zamieniają się rolami, desperacka próba samobójcza chłopaka przekonuje Magdę, że szczere uczucia są możliwe, że istnieje coś więcej, niż seks. Otwarte zakończenie pozostawia widza w domysłach, do końca nie wiadomo, czy ostatnia scena jest wyobrażeniem nawróconej sceptyczki, czy wizją przyszłości.

 

 

Młodzieniec i diwa

 

Dialogi w filmie rozpisane są niezwykle oszczędnie, spora część przekazu odbywa się niewerbalnie. I to właśnie mimika, gesty, gra ciałem i spojrzenia sprawiają, że przekaz obrazu Kieślowskiego jest tak wymowny. Grażyna Szapołowska, aktorka z pewnym doświadczeniem i młody, utalentowany Olaf Lubaszenko stworzyli duet, który z pełną odpowiedzialnością można uznać za prześwietny. Dwudziestoletni aktor obdarzył swoją postać niezdarnością, naiwnością i ślepą wiarą w młodzieńcze ideały. Filmowy Tomek nie mógłby być sportretowany lepiej. Lubaszenko świetnie poradził sobie z kreacją, wiarygodnie ukazując dramat platonicznej miłości. Z kolei autentyzm Szapołowskiej nadaje postaci Magdy niezwykłego magnetyzmu. Aktorka ma w sobie tyle seksapilu i zmysłowości, ile największe famme fatale światowego kina. Transformację, jaką przechodzi bohaterka, widać w każdym detalu jej ciała. Oczy napełniają się wrażliwością, po twarzy przebiega niepokój, a ruchy stają się delikatniejsze. Ciężko dostrzec osobę, która twierdziła, że miłości absolutnie nie ma. Za tę rolę Szapołowska otrzymała nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, co najlepiej świadczy o kunszcie artystki.

 

 

Odcienie szarości

 

Jak powiedział niedawno Jerzy Stuhr, aktor w filmie jest tylko niewielką częścią całości, robi swoje i idzie do domu. To reżyser, scenariusz, autorzy zdjęć i muzyki, w końcu montażyści czynią dzieło kompletnym. Jakkolwiek na pochwałę zasługują i operator – Witold Adamek – i kompozytor – Zbigniew Preisner – laury trzeba przyznać wielkiemu geniuszowi, który otoczył dzieło swoim patronatem, Krzysztofowi Kieślowskiemu. Prowadzenie filmowej narracji przemyślane jest w każdym calu. Odbiorca widzi dokładnie tyle, ile chce reżyser. Wszelkie domysły są bezcelowe, widz nie dostaje żadnych wskazówek co do dalszego ciągu wydarzeń. Dramaturgiczny montaż, skupiający uwagę na szczegółach sprawia, że wyrastają one do poziomu symboli (np. tajemniczy nieznajomy z walizkami, Artur Barciś – powracający w całym Dekalogu motyw). Nie da się ukryć, że autor Trzech kolorów manipuluje widzem, oddalając i przybliżając plan. Ma to zapewne na celu wymuszenie głębszego zastanowienia się nad sensem filmu. Krótki film o miłości jest obrazem szarości, skupiającym uwagę na tym, co „pomiędzy”. Nie chodzi tu o zawiedzioną miłość, ale o wszystko, co ją otacza. Najwięcej informacji dostarcza Kieślowski ujęciami z odległej perspektywy: to przez lunetę Tomek odkrywa puste życie Magdy, to z okna kobieta wypatruje powrotu chłopaka ze szpitala. Jeśli wierzyć słowom twórców, że Dekalog miał być połączeniem Bergmana z Hitchcokiem, to efekt zamierzony został osiągnięty.

 

Pozycja obowiązkowa

 

Kinowa wersja szóstej części Dekalogu symbolicznie wypełnia znaczenie przykazania. Kategorie cudzołóstwa lawirują pomiędzy kochankami Magdy a pragnieniami Tomka. Szapołowska i Lubaszenko stworzyli świetny duet, który przeszedł do historii polskiego kina jako jeden z najbardziej oryginalnych tandemów miłosnych. Krzysztofowi Kieślowskiemu udało się nakręcić film o miłości tragicznej, niespełnionej, ale przede wszystkim prawdziwej. Bardzo ważny motyw obrazu – podglądanie – reżyser zrealizował ze specyfiką równą Powiększeniu Antonioniego i właśnie dla pozornie nieistotnych szczegółów warto zwrócić uwagę na Krótki film o miłości.

 

 

 

 

 

Tytuł: Krótki film o miłości
Reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Rok produkcji: 1988
Kraj: Polska
Scenariusz: Krzysztof Piesiewicz, Krzysztof Kieślowski
Muzyka: Zbigniew Preisner
Zdjęcia: Witold Adamek
Obsada: Olaf Lubaszenko, Grażyna Szapołowska, Stefania Iwińska, Małgorzata Rożniatowska