Nie mylcie go z żadnym innym

Łukasz Sroczyński
Łukasz Sroczyński
Kategoria kino · 15 maja 2012

Węgiel Film Festiwal. Najgorsi pracownicy miesiąca; kot alkoholik; pracownik, którego wszyscy biorą za kogoś innego; program o najnieszczęśliwszych ludziach miesiąca i wiele innych barwnych postaci i sytuacji...

Było duszno, wszystkie miejsca zajmowano pospiesznie, ludzie ochoczo wypełniali wnętrza sal w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach. To tutaj miała miejsce dziewiąta edycja Węgiel Film Festiwal, organizowanego przez studentów II roku Organizacji Produkcji Filmowo-Telewizyjnej WRiTv Uniwersytetu Ślaskiego, tutaj odbyły się wszystkie projekcje, spotkania z zaproszonymi gośćmi, a także ceremonia zamknięcia imprezy. Wszystko na przestrzeni dwóch, choć to rzadko spotykane w tym miesiącu, upalnych dni – 26. i 27. kwietnia.

 

 

 

 

Festiwal skupia się na prezentacji twórczości studentów uczelni filmowych z całej Europy, którzy mogą pochwalić się swoimi projektami przed szerszą publicznością. W tym roku zainteresowanie przewyższyło oczekiwania organizatorów. Nadesłano olbrzymią ilość filmów, spośród których wyselekcjonowano 44. Mogliśmy je zobaczyc podczas pięciu bloków konkursowych. Były etiudy z Polski, Niemiec, Słowacji, Rumuni oraz Hiszpanii, krótkie fabuły, dokumenty i animacje, kino gatunkowe oraz autorskie, poza tym prezentacja najlepszych etiud WRiTV, a także spotkania z twórcami Dagmarą Drzazgą, Barbarą Białowąs, a także z Adrianem Pankiem. Do tego doszła impreza festiwalowa w klubie Flow na czele z koncertem zespołu Fair Weather Friends.

 

Festiwal pełną gębą, tak też działo się naprawdę dużo.

 

 

Po pierwsze: FILMY


Dużo dobrego kina, możliwość podpatrzenia innych i miejmy nadzieję wymiana doświadczeń –  to najważniejsze cechy projekcji festiwalowych. Surowa selekcja pozwoliła widzom cieszyć się najlepszymi produktami z całej Europy. Nietrudno było dostrzec różnice realizacyjne w filmach z poszczególnych państw. Zwracały uwagę ponad wszystko: dbałość katowickich studentów o kształt i układ każdego kadru i niezwykła realizacyjna precyzja w tym zakresie, łódzka umiejętność opowiadania historii, niemiecka dyscyplina i zamiłowanie do zabawy z formami gatunkowymi, hiszpańska intensywność barw i poczucie humoru. Tak czy tak zrealizowane, wszystkie zasługiwały na uwagę widzów. Jedne lepsze inne…dla rozluźnienia widowni. Świetna kompozycja programowa wybrana przez organizatorów, która proponowała między innymi ciekawe zestawienia tematyczne – np. polski Zegarmistrz Maćka Kawalskiego zestawiony z niemieckim Filatelistą w reżyserii Jan-Gerrit Seler.


Niekwestionowanym zwycięzcą okazał się film zrealizowany przez studentów PWSFTviT Opowieści z chłodni Grzegorza Jaroszuka, który to znalazł uznanie zarówno u Jury w składzie: Anna Radwan, Paweł Dyllus, Natasza Ziółkowska Kurczuk oraz Barbara Białowąs, jak również wśród widzów, zdobywając nagrodę Grand Prix oraz Nagrodę Publiczności. Zresztą dobry gust potwierdzają także inne nagrody, którymi mogą poszczycić się twórcy tego uroczego filmu. Surowy klimat i wiele ironicznego humoru. Najgorsi pracownicy miesiąca; kot alkoholik; pracownik, którego wszyscy biorą za kogoś innego; program o najnieszczęśliwszych ludziach miesiąca i wiele innych barwnych postaci i sytuacji czynią film cudownie absurdalnym. Jest w tej chłodnej atmosferze dużo ciepła, jest nie do końca poważnie, ale interesująco i nietypowo, co sprawiło, że wszystkich udało się uwieść metodą na śnieg.


Innym filmem, który także przypadł mi do gustu, lecz niestety nie zdołał pokonać silnej konkurencji, był obraz Kordiana Kądzieli zatytułowany Muka. Ta parafraza Procesu Franza Kafki, jest już utrzymana w dużo poważniejszej tonacji. Wciąga sprawnością realizacyjną i historią, pełną napięcia i emocji. Fantastyczna rola Arkadiusza Jakubika, który za pomocą skromnych środków wyrazu potrafi oddać totalny chaos pozornej monotonii życia bohatera. W krótkim filmie czuć wyraźnie sprawność realizatorską i dobrą współpracę na lini reżyser –operator.

 

 

Po drugie: Spotkania z twórcami


Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się postać Barbary Białowąs, reżyserki Big Love. Film wzbudził mieszane odczucia wśród widzów i krytyki, ale nie to wydaje się główną przyczyną tej popularności. Raczej chodzi o słynną rozmowę reżyserki z recenzentem portalu filmweb.pl, co zdają się potwierdzać pytania o film bez wiedzy o filmie. Przypomnę, że wspomniana przeze mnie rozmowa spotkała się z bardzo negatywną oceną społeczności internetowej, dyskredytującej zasadność wszelkiego typu działań pani Barbary. Mogła ona na własnej skórze przekonać się o olbrzymim socjologicznym wymiarze zjawiska tzw. hejterstwa w sieci. Okazuje się, że konfrontacja twarzą w twarz z realizatorką hamuje proces wypuszczania jadu z ust. Wprawdzie pojawiły się pytania odnoszące się do wywidu, lecz one kompromitowały tylko i wyłącznie pytających, a nie jurorkę katowickiego festiwalu.

 

Co ważniejsze wywiad, dotyczący aspektów debiutu filmowego, okazał się bardzo interesujący i pełen pożytecznych rad dla młodych twórców. Najistotniejsze przesłanie Barbary Bialowąs, to wiara i determinacja, a także (w tym miejscu ujawnia się sens samego festiwalu) pokazywanie tego, co się zrobiło, ponieważ tylko to pozwala zwrócić uwagę na dany projekt i jego twórcę.

 

Jako spotkanie należałoby także zakwalifikować cały festiwal. Wspaniała atmosfera, która była wynikiem działań studentów drugiego roku, doprowadziła do tego, że tak naprawdę każdy mógł, choć przez chwilę porozmawiać z gośćmi festiwalu, ze znakomitym jury, a także wszystkimi obecnymi twórcami. Festiwal był połączony z dniami otwartymi WRiTV i każdy zainteresowany mógł liczyć na dużą życzliwość oraz chęć pomocy ze strony studentów.

 

 

Po trzecie: Impreza festiwalowa


Pierwszego dnia, tuż po ostatnich projekcjach, cała impreza przeniosła się do klubu festiwalowego Flow, gdzie mogliśmy usłyszeć młody zespół Fair Weather Friends, czyli kwartet tworzący muzykę elektroniczną z wyraźnymi inspiracjami tanecznymi melodiami lat 70-tych i 80-tych. W tym miejscu jeden minus ze względu na wyraźne braki w widowni. To już niestety wyłączna strata nieobecnych. Bardzo udany koncert połączony z ciekawymi wizualizacjami tylko potwierdził korespondencyjny charakter sztuk muzyki i filmu, a także pokazała, że świeży powiem tematów i realizacji jest także obecny w twórczości młodej polskiej sceny muzycznej. Dlatego też, ze swojej strony życzę zespołowi wielu sukcesów, a dla wszystkich mała próbka Fair Weather Friends:
http://www.youtube.com/watch?v=3prB4hhvMsE

 

Na zakończenie gala finałowa. Poprowadzona bardzo profesjonalnie, ale także z dużym luzem i bez zbędnej sztampy. To pozwoliło widzom poczuć, że poza formalnościami i organizacyjnym stresem, dla wszystkich zaangażowanych w festiwal, była to świetna zabawa, co miało charakter zaraźliwy dla wszystkich uczestników. Oczywiście były niedociągnięcia, jak choćby zbyt późny werdykt, co uniemożliwiło wcześniejsze poinformowanie twórców, aby ci mogli pojawić się na gali, ale to wszystko można wybaczyć. Najważniejsze, że w doborowym towarzystwie mogliśmy uczestniczyć w tym święcie młodego kina. W przeciwieństwie do bohatera Opowieści z chłodni, tego festiwalu nie da się pomylić z żadnym innym i mam tyko nadzieję, że w przyszłym roku ekipa organizatorska, jaki i goście dopiszą w niemniejszym stopniu.

 

 

 

LAUREACI 9. WĘGIEL FILM FESTIWAL 2012


Decyzją Jury 9. Węgiel Film Festiwal 2012 nagrody zostałe przyznane:
GRAND PRIX : Opowieści z chłodni reż. Grzegorz Jaroszczuk, PWSFTviT, PL
NAJLEPSZA REŻYSERIA: Kiedy ranne wstają zorze reż. Mateusz Głowacki, WRiTV, PL
NAJLEPSZE ZDJĘCIA: Cowboys und Indianer reż. Thomas Forster, Hamburg Media School, GER
NAJLEPSZA ANIMACJA: Tajemnica góry Malakka reż. Jakub Wroński, Fumi Studio, PL
Decyzją publiczności festiwalu nagroda została przyznana:
NAGRODA PUBLICZNOŚCI: Opowieści z Chłodni reż. Grzegorz Jaroszuk, PWSFTviT, PL

 

Oficjalna strona festiwalu: http://www.wegielfestiwal.us.edu.pl/
 

 

 

 

© Łukasz Sroczyński