Oglądając film pt. „Jasminum” w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego odczuwa się atmosferę tajemniczości, a chwilami nawet i grozy. Wrażenie to dopełnia oddziałujący na wyobraźnię montaż oraz muzyka kształtująca odpowiednio nastrój filmu i wzmagająca momentami napięcie.
Oglądając film pt. „Jasminum” w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego odczuwa się atmosferę tajemniczości, a chwilami nawet i grozy (wątek pojawiania się postaci z zaświatów). Wrażenie to dopełnia oddziałujący na wyobraźnię montaż oraz muzyka kształtująca odpowiednio nastrój filmu i wzmagająca momentami napięcie. Dużym plusem, jaki przyznaje temu filmowi jest profesjonalna obsada. Do odtwarzania głównych ról zostali zatrudnieni najlepsi polscy aktorzy, cieszący się duża popularnością w naszym kraju. Wyróżnić można Grażynę Błęcką – Kolską, Janusza Gajosa, Adama Ferencego oraz Krzysztofa Pieczyńskiego. W produkcji tej możemy zobaczyć także wiele młodych aktorskich debiutów. Nie zmieniające się miejsce akcji, ograniczone tylko do dwóch (klasztor i miasto), sprawia, że czujemy się trochę znużeni po pewnym czasie projekcji. Nie mam za to nic do zarzucenia scenografii. Ona również dopełnia tą specyficzną atmosferę i nastrojowość filmu. Przez swoją skromność dodaje ona tylko szczególnego uroku i bardziej urzeczywistnia nam świat przedstawiony tej ekranizacji. Jeżeli chodzi o gatunek, to uważam że można go określić mianem filmu psychologicznego. Po pierwsze: ze względu na akcję i atmosferę. Po drugie: zmusza nas on do pewnych przemyśleń dotyczących przede wszystkim miłości i wiary. Na koniec zostawiłam sobie scenariusz. Jest on mało oryginalny, a wręcz tuzinkowy. Przykro mi, ale nie poruszył i nie zachwycił mnie w żaden sposób. Już nie zrobił na mnie wrażenia ten pospolity i na pewno znany wszystkim rodzaj humoru. Nie chce powiedzieć, że siedziałam w fotelu kinowym jak posąg pozbawiony jakichkolwiek uczuć, ale szczerze mówiąc śmiałam się tylko z głupoty i przeciętności tego niby komizmu. Bardzo łatwo było przewidzieć kolejne „śmieszne” sceny. Czułam się trochę zawiedziona, bo spodziewałam się większej ilości efektów specjalnych, o których zresztą poinformowano mnie przed projekcja. Z całą pewnością dzięki nim film stałby się o wiele bardziej tajemniczy i pozostawiłby po sobie niezapomniane wrażenia. Jednakże dzięki ciekawemu głównemu wątkowi, wady te nie pozostawiły dużych rys w mojej opinii. Mimo wszystko, ta ostra uwaga nie zmieniła zbytnio mojego pozytywnego zdania na temat tego filmu. Ilość pochwał i superlatyw przeważyła. Film ten „trafił” całkowicie w moje gusta, jeżeli chodzi o gatunki. Polecam, wiec „Jasminum” wszystkim fanom kina przepełnionego magią i tajemniczością.