Mark Renton buntuje się przeciw pralkom, garniturom, kredytom i otwieraczom do puszek. Buntuje się przeciw beznadziejnej codzienności która zalewa nas dzień za dniem.
„Trainspotting to świetny film o ćpunach i o ich życiu, o ich kumplach, o ich wolnych chwilach, o tym jak wstrzykują sobie herę, i o tym że mają gdzieś roślinki zwane 'normalnymi ludźmi'.” Tak powie każdy(?) kto obejrzał ten film. Ja chcę jednak napisać o czymś innym, ponieważ jest to też historia Marka Rentona – człowieka.
Mark Renton buntuje się przeciw pralkom, garniturom, kredytom i otwieraczom do puszek. Buntuje się przeciw beznadziejnej codzienności która zalewa nas dzień za dniem. Wybiera prawo odmowy wyboru prawa do życia. Ma coś, co jest, według niego, lepsze – heroinę i to z niej składa się cały jego świat.
Mark Renton czasami ma dosyć tego co robi. Ma dosyć tkwienia o uszy w gównie i zatruwania sobie życia. Ludzie mają jednak słabą wolę – Mark raz za razem powraca do punktu wyjścia. Ciągnie to dalej, próbując zapomnieć o wszystkich swoich problemach, na tyle na ile tylko jest to możliwe...
ale w końcu nie może już wytrzymać. Ucieka od tego co było dotychczas. Ucieka do Londynu, znajduje pracę, mieszkanie, nowe życie. Nie ma przyjaciół, nie ma heroiny i nawet jest mu z tym dobrze – przynajmniej tak mu się wydaje. Jednak przeszłość powraca sama. Na jakiś czas wraca cały stary świat. Wraca chęć ucieczki.
Mark Renton znowu to robi. Znowu ucieka mówiąc sobie, że teraz wybierze życie – telewizory, zdrowe jedzenie, przyjaciół, święta z rodziną, odsetki, walizki pod kolor ubrania... byle tylko przeżyć - do śmierci, ale gdyby nawet wierzyć w szczerość jego słów, czy będzie w stanie zostać zwykłym, beznadziejnym człowiekiem – takim jak my?
Trainspotting to film, który każdy może odebrać inaczej, na swój własny sposób. Dzieje się tak dlatego, że główny bohater, choć jest narkomanem z nizin społecznych, posiada cechy każdego z nas. Jest on buntownikiem, człowiekiem który nie godzi się z rzeczywistością, cały czas próbując ją zmieniać. Chce żyć inaczej, w zgodzie z własnymi ideałami, tyle że we współczesnym świecie jest to bardzo trudne, może nawet niemożliwe.
Nie ma już miejsc do których można by uciec. Dlatego, w pewnym sensie, każdy z nas jest Markiem Rentonem.
Tym jest, mniej więcej, dla mnie Trainspotting, ale jeżeli nawet się ze mną nie zgadzasz, zawsze możesz obejrzeć ten film, bo jest to świetna historia o ćpunach, o ich życiu, o ich kumplach...
reżyseria: Danny Boyle
scenariusz: John Hodge (na podstawie powieści Irvine’a Welsha)
występują: Ewan McGregor, Robert Carlyle, Ewen Bremner
rok produkcji: 1996