INDIAN RUNNER - Indiański Biegacz

Maciej Dydo Fidomax
Maciej Dydo Fidomax
Kategoria kino · 7 kwietnia 2001

"..bo życie jest piękne bracie"

Sean Penn to jeden z najwybitniejszych aktorów Hollywood. Trzeba przyznać, że jego role w „Ofiarach wojny” De Palmy, czy „U-Turn” Stone`a to dzieła. Nie wielu jednak wie, że spróbował także reżyserii. Jego debiut jako reżysera z roku 1991 „Indiański biegacz”, zna dosłownie garstka osób. Film, nie stał się przebojem, nie podbił publiczności, może ludzie spodziewali się czegoś innego po osobie, która przeważnie grywała role gangsterów, bo „Indiański biegacz” to po prostu opowieść o życiu.

Sean Penn przyznał, że do napisania scenariusza zainspirowała go piosenka Bruce`a Springstein`a „Highway Patrolman”, więc mamy policjanta Joe`a (Morse), który w otwierającej film scenie jest zmuszony zabić nastolatka. Mamy także jego brata Franka (Mortensen), rzezimieszka, który nie potrafi zapanować nad emocjami. Dwóch braci, których tyle łączy, ale dla społeczeństwa są skrajnie różni. W praktyce wygląda to tak, że różni ich tylko zdolność adaptacyjna. Kiedy w końcu Frank poznaje młodą dziewczynę, która daje rady pokochać, Joe proponuje mu by powrócił do rodzinnego miasta i ułożył sobie życie. Bezowocnie, dopiero samobójstwo ich ojca (doskonała rola Bronson`a) zmusza Franka by wrócił. Próbuje się zasymilować z otaczającym go światem, bierze ślub ze swoją dziewczyną (Arquette), zdobywa pracę na budowie, pierwszy raz odczuwa to o czym słyszał. – radość ze ustatkowanego życia. Jednak wewnętrzny strach przed sprawami najważniejszymi i co za tym idzie agresja - powrócą. Jako bunt...bunt który każe mu pobiec. „A wiadomość brzmi – Nie wierz niedźwiedziom”

Podsumowując - film jest dla mnie poezją która opisuje to co powinna opisywać sztuka – zwykłe życie (ostatnio doświadczyłem czegoś podobnego oglądając „Magnolie” o której niedługo napiszę). Emocje które przez niego przepływają są tak intensywne. I jest to zasługa tak Penn`a, jak i wspaniale dobranych aktorów. Symbolika dobra i zła, nie jest tu podana schematycznie. Pogodzenie ze światem i bunt przeciwko niemu są tu oddzielone cienką granicą, jednak tak często granicą, którą po prostu nie chce się przekroczyć, przez strach, przez gniew, przez ułudę beznadziejności egzystencjonalnej, tak pięknego aktu jakim jest życie. „...bo życie jest piękne bracie.”

Reżyseria i scenariusz: Sean Penn

Występują: David Morse, Viggo Mortensen, Valeria Golino, Patricia Arquette, Charles Bronson,Dennis Hooper

Rok produkcji: 1991