Cykle...

Anonimowy Użytkownik
Anonimowy Użytkownik
Kategoria felieton · 7 stycznia 2018

Głównym osiągnięciem prof.Toynbey’ego jest dzieło Studium historii (A Study of History) wydane w 12 tomach od roku 1934 do 1954. Głównym przedmiotem badań jest społeczność – cywilizacja traktowana jako jednostka studiów historycznych. Brytyjski autor wyróżnił dwadzieścia trzy „pełne” cywilizacja dodając do tej liczby trzy „poronione” i pięć wstrzymanych w rozwoju. Cywilizacje zataczają w swym istnieniu krąg rozwojowy, mający kolejne fazy genezy, wzrastania, załamania, dezintegracji (okres zaburzeń, państwo uniwersalne, interregnum) oraz rozkładu.

Jeśli ktoś choć trochę przyglądnie się historii, patrząc na nią nie tylko jako na zbiór dat,nazwisk i miejsc, ale jako na źródło wiedzy o cywilizacjach jakie zaistniały na przestrzeni wieków i przyjmie kryterium pogłębionej refleksji nad każdą cywilizacją jako pojedynczą jednostką historyczną, to uda mu się wyodrębnić okresy i procesy wspólne dla każdej z nich, a mianowicie przyczyny-procesy sterujące jej powstaniem-umocnieniem-dojściem do ekstremum-kruszeniem się i rozpadem…

Im dana cywilizacja była rozleglejsza geograficznie, kulturowo, duchowo i zamożniejsza-tym lepszy daje materiał do rozważań(Rzym jest najpopularniejszym i najbogatszym w możliwości analizy przykładem-ale nie tylko).

Przyjmując zatem ogląd historii, w którym jednostką podstawowa jest dana cywilizacja, można policzyć, że było ich około dwudziestu pięciu i wszystkie charakteryzowały się procesami wspólnymi, wymienionymi powyżej. W tak pojętej historii leży odpowiedz na rodzące się pytanie-na jakim etapie jest nasza współczesna cywilizacja – odpowiedz niestety nie nastraja optymizmem-świat prze do wojny-tak jest zawsze, gdy wartości duchowe ustępują materialnym-nie ma też pokoju bez sprawiedliwości. Trudno uznać za normalne i sprawiedliwe, że 10 % populacji świata dysponuje 90% majątku. Nazywamy to ,,rozwarstwieniem". Dysproporcja między najbogatszymi ludźmi, a resztą świata ma tendencję wzrostową. Według raportu opublikowanego przez organizację Oxfam: 85 najbogatszych osób na świecie posiada tyle, ile połowa najbiedniejszej ludności świata.

Raport który został opublikowany na łamach „Time” i „Guardian”  wzywa rządy do ujawnienia  międzynarodowych oszustów podatkowych oraz inwestycji  w instytucje publiczne, takie  jak opieka zdrowotna, a także do wdrożenia podatków progresywnych i eliminowania nieprzejrzystych struktur politycznych, które zachęcają do korupcji.

 

Według raportu, 210 osób, stało się miliarderami w ciągu ostatniego roku, dołączając do grupy 1426 osób, które posiadają  łącznie równowartość 5,4 bilionów dolarów. Łączne bogactwo jednego procenta najbogatszych ludzi na świecie wynosi obecnie ponad 110 bilionów dolarów.

„Ta ogromna koncentracja zasobów ekonomicznych w rękach małej liczby osób stanowi znaczące zagrożenie dla systemu politycznego i gospodarczego” – stwierdza raport.

Za rogiem zatem czai się kumulacja zagrożeń, którym mógłby przeciwstawić się jedynie człowiek świadomy i duchowy-tylko bowiem człowiek duchowy potrafi sensownie zarządzać materią. Nie widać ich jakoś w kręgach ,,wybieralnych". Są tylko lokajscy zarządcy realizujący zamówienia oligarchów, a ci realizują politykę ,,20-80" co oznacza 20 % do przeżycia – to oligarchowie i obsługa a 80 % to balast...Że co, że to brednie-zapraszam do przeczytania raportu-Raport National Security Study Memorandum 200: konsekwencje przyrostu ludności na całym świecie dla bezpieczeństwa USA oraz globalna analiza (NSSM200) ,autorem  projektu jest Henry Kissinger przewodniczący Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych, żydowski internacjonalista, doradca prezydentów USA, członek Bilderberg i Komisji Trójstronnej, jeden z głównych ideologów NWO oraz laureat pokojowej nagrody Nobla.

Projekt MSSM200 został przyjęty jako oficjalna polityka USA przez prezydenta Geralda Forda w listopadzie 1975 roku. Projekt został odtajniony 7 marca 1989 roku.

 

Dokument z archiwów rządowych dotyczący depopulacji na stronie biblioteki narodowej USA

Wyludnienie powinno być priorytetem polityki zagranicznej wobec trzeciego świata, ponieważ gospodarka USA będzie wymagała dużej i rosnącej ilości minerałów z zagranicy, zwłaszcza z krajów mniej rozwiniętych.

Czas się już mocno nam skraca- pożera go Monstrum zła z jego tła-na imię mu Chciwość...