Cztery, czyli Lista Bardzo Subiektywna (Rowerowe Piosenki)

Michał Domagalski
Michał Domagalski
Kategoria felieton · 15 sierpnia 2016

Może pogoda nas nie rozpieszcza, ale na pewno jest wystarczająco ciepło, aby wybrać się na wycieczkę rowerową. Może nawet fakt, że nie jest nazbyt upalnie zda się zachętą, aby właśnie w ten sposób udać się do znajomych, do centrum na kawę lub po prostu sprawdzić, czy ścieżki za miastem wyglądają nadal tak interesująco, gdy przedostawaliśmy się nimi po raz ostatni. Zresztą, pewnie wśród czytających te słowa znajdą się i tacy, których zachęcać specjalnie nie trzeba, ponieważ dzień w dzień na swych rowerach jadą do pracy, na zakupy i tak dalej, i jeszcze dalej.

 

Właśnie dlatego, że jeszcze pogoda pozwala na przejażdżkę rowerem, Listę Bardzo Subiektywną zaczynam od czterech piosenek o rowerach. Nie zawsze stają się one tematem głównym, czasami są tylko pewnym elementem, który spaja całość.

 

  1. Lesław i Administratorr, Rowerem na Wolę.

 

Zestawienie otwiera utwór stosunkowo nowy. Choć właściwie już trzy lata minęły od czasu, gdy Lesław – lider Partii oraz Komet – połączył siły z Administratorrem – liderem zespołu o takiej właśnie nazwie oraz współtwórca trio Administratorr Electro – i wypuścili na światło dzienne Piosenki o Warszawie. Wśród opowieści o stolicy jest także taka, której bohater jedzie Rowerem na Wolę. Wycieczka ta zda się przyjemna, ale jednocześnie okazuje się jakaś melancholijna, przepełniona smutną nutą. Rower staje właściwie w opozycji do świata pędzącego tak szybko wspak. Zresztą ta dziesięcioletnia wycieczka nie może się skończyć. Zajrzy się tu, zajrzy się tam… W końcu synowie matek i Cynamonu nie muszą już nic. Chociaż urok tekstu i muzyki tego utworu trudno zamknąć w kilku słowach. Do tego bardzo rowerowy teledysk autorstwa Luizy Kwiatkowskiej. Dla mnie obecnie numer jeden wśród Rowerowych Piosenek.

 

  1. Fisz Emade, Dziecko we mgle.

 

Wciągająca muzyka, zapętlona, oszołamiająca. Jeżdżenie na rowerze z tym utworem na słuchawkach to niepowtarzalna przygoda. Mocne jest zresztą całe Zwierzę bez nogi – album, na którym znajdziecie Dziecko we mgle, a właściwie odnajdziecie kawałek o cykliście, który jedzie na swoim pojeździe jak tytułowe dziecko we mgle. Liryczne wynurzenia o sobie samym bohatera nie kończą się na rowerze, ale przecież gdy jedziemy przez te wszystkie ścieżki (przez te, które można nazwać rowerowymi i te, które nazywają tak ich twórcy chyba wyłącznie) sami rozmyślamy nie tylko o kręcących się kółkach. Czasami jesteśmy jak Dziecko, co gryzie, wyje chce jeść.

 

  1. Pajujo, Zielony rower dziadka

 

Reggae. Takie radosne, polskie reggae. Trochę tu szalonej opowieści o złodziejach rowerów, trochę o rowerze, który dziadek dał swojemu wnuczkowi. Trzeba przyznać, że taki prezent lepszy niż Werther's Original. Może to nie kawałek dobry dla zatwardziałych kolarzy, ale sprawdzi się na pewno na wspólnych wyjazdach za miasto, gdzie ważniejsza jest atmosfera przepełniona uśmiechami koleżanek i kolegów. Wtedy kiedy przestaje się liczyć marka roweru, jakość osprzętu, a ważniejsze jest kolorowe siodełko. Wesoło.

 

  1. Jan Wojdak & Wawele, Rower nie pije i nie pali

 

Wybór tego utworu był najmniej oczywisty. Właściwie pewnie sam nie będę za często do niego wracał. Rzadko zdarza się mi słuchać takich pieśni. Lekkich, przyjemnych, ocierających się o klimat czegoś, co niektórzy nazywają poezją śpiewaną. Przeważył jednak fakt, że to piosenka, która bardzo dobrze opisuje, czym jest rower. Zaraz od pierwszej linijki tekstu. Mnie najbardziej urzeka:

Rower jest wolny choć ma łańcuch

Zupełnie taki jest jak ja

Ciebie nie zatruje

Kiedy na nim pruję

Pełna kultura wdzięk i czar

 

 

------------------------------------------

Ominięte, ale brane pod uwagę

Lech Janerka, Rower

Queen, Bicycle Race

Korba, Biały rower

Kraftwerk, Tour de France

Pink Floyd, Bike

Katie Melua, Nine Million Bicycles

------------------------------------------

Cztery, czyli Lista Bardzo Subiektywna

Nazwa właściwie tłumaczy wszystko. To wybór czterech piosenek/filmów/książek/wierszy/… , które łączy – w sposób mniej lub bardziej oczywisty – pewien element. Wybór jest bardzo subiektywny. Można z nim dyskutować. Decyzja ostateczna należy jednak do autora cyklu, czyli Michała Domagalskiego.