Pomarańczowa Alternatywa to zjawisko wyjątkowe w skali europejskiej, a za Żelazną Kurtyną, z powodu cenzury, była często dużo bardziej znana niż w kraju (...)
Trudno jest jednoznacznie uchwycić ruch Pomarańczowej Alternatywy, który lawirował pomiędzy surrealizmem a działalnością opozycyjną. Potraktowanie go w pełni poważnie grozi wpadnięciem w sidła dowcipu, z drugiej strony jednak nie można bagatelizować happeningów, w których w pewnym momencie uczestniczyły dziesiątki tysięcy osób. Również naukowe opracowania na temat ruchu są mało wiarygodne (w Polsce są to w zdecydowanej większości prace autobiograficzne), a żartobliwe masowe demonstracje łatwo poddają się mitologizacji.
Agata Saraczyńska jest najbliższa podania definicji Pomarańczowej Alternatywy:
to nie był ruch ani środowisko, ponieważ uczestników niewiele ze sobą łączyło poza tym, że „czegoś szukali”. Była to po prostu „grupowa impreza1”.
Historię Pomarańczowej Alternatywy można podzielić na dwa etapy: ideologiczny, w ramach którego nieliczna grupa osób związanych z Waldemarem Majorem Fydrychem2 zaczęła przy okazji wrocławskich strajków studenckich, w 1981 roku, wydawać pismo Pomarańczowa Alternatywa, w którym Major ogłosił swój Manifest Surrealizmu Socjalistycznego3 oraz masowy, kiedy to happeningi organizowane przez Fydrycha, forma partyzanckiego teatru ulicznego/sztuki performance, wyśmiewająca reżim komunistyczny – [zauroczyła] prawie całe miasto i [zaczęło się o nich mówić] w całej Polsce4.
Początkowa działalność i ideologiczny Manifest stały się podstawą do późniejszych działań Alternatywy. Uznając ustrój komunistyczny za dzieło sztuki, a działania generała Jaruzelskiego za artystyczne, żartując zarówno z komunistów jak i nietykalnej Solidarności, pismo Pomarańczowa Alternatywa szybko zyskało wielu zwolenników i równie wielu przeciwników. Doszło nawet do tego, że komitet strajkowy Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego, związany z Solidarnością, chciał oficjalnie cenzurować publikację (sic!).
W roku 1981 satyra Pomarańczowej Alternatywy wyprzedzała czas, ale zaczęła znajdować swoje miejsce w okresie stanu wojennego. (...). Jej uczestnikom bliska była Polska, a obawiali się „rusyfikacji polskiej kultury5”.
W nocy z 30 na 31 sierpnia 1982 roku Major, wraz z Wiesławem Cupałą, rozpoczął słynną akcję malowania krasnoludków na murach. Inicjatywa była celowo niejasna i anonimowa. Fydrych zauważył, że:
Kiedy milicja zamalowywała graffiti Solidarności [często malowane smołą i trudne
do usunięcia – przyp. autor], zostawiała bezkształtne plamy na murach. Po dodaniu kilku dodatków plamy te zamieniały się w krasnoludki – jak gdyby zgodnie z logiką Hegla w syntezie dwóch przeciwnych sobie idei (sloganu i jego zaprzeczenia) mogła powstać świeża myśl. Ale jaka to była myśl? Milicji wydawało się, że to tajny znak bandy partyzanckiej, a dla zachodnich sprawozdawców była to robota Solidarności dziecięcej. Przekaz sprawiał mniejszy kłopot przechodniom: musieli wziąć pod uwagę cel walki o miejsce na murze i zastanowić się, dlaczego komuniści obawiają się krasnoludków6.
W niedługim czasie Fydrych, wraz z kolegami, pokrył wizerunkami krasnoludków ulice pięciu największych polskich miast. Major liczył na to, że swoją akcją przyciągnie wielu naśladowców, jednakże tak się nie stało. Inicjatywa spotkała się z niezrozumieniem, szczególnie ze strony mediów i działaczy Solidarności, którzy narażając się malowali hasła opozycyjne (przy czym prasa związana z opozycją była długo przekonana, że mogła to być akcja dzieci wspierających organizację, również reżim doszukiwał się w krasnoludkach działalności wrogów systemu), ale bez wątpienia została zauważona i zapamiętana przez społeczeństwo.
Przełom w działalności ruchu przyniosła dopiero organizacja masowych surrealistycznych happeningów (nawiązujących do wcześniejszej działalności wrocławskiej Dwunastki7). Za pierwszą taką akcję uznaje się Dzień Dziecka, który odbył się na ulicy Świdnickiej. Dzięki bardzo dobrej promocji (przez przypadek imprezę promował również Program 3 Polskiego Radia), na happeningu zjawiło się około tysiąca uczestników. Działacze Pomarańczowej Alternatywy założyli pomarańczowe czapki i częstowali przechodniów słodyczami. Kiedy milicja zaczęła aresztować krasnoludki, tłum zaczął skandować: „Krasnoludki są na świecie!8”.
Kolejne happeningi gromadziły coraz więcej osób, aż do wielotysięcznych tłumów. Dzięki rosnącej popularności i nowym działaczom, Pomarańczowa Alternatywa przeniosła się do innych miast, gdzie również została bardzo dobrze przyjęta. Zdecydowana większość happeningów miała prześmiewczy charakter, choć zdarzały się również akcje polityczne. W schyłkowym okresie komunizmu, tłum uczestniczący w happeningach stawał się coraz bardziej agresywny i nastawiony rewolucyjnie, co było szczególnie widoczne przy coraz większej bierności i bezradności milicji. Niemalże po każdej inicjatywie można było powiedzieć, że władza znów okazała się prawie bezsilna, i ogłupiała, w obliczu absurdu9.
Pomarańczowa Alternatywa to zjawisko wyjątkowe w skali europejskiej, a za Żelazną Kurtyną, z powodu cenzury, była często dużo bardziej znana niż w kraju:
W latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku nie było drugiego tak masowego ruchu happeningowego, który by w równie konsekwentny sposób realizował jedność sztuki
i życia. Przedtem nie zdarzyło się, aby podziemny, niezależny ruch artystyczny wywarł aż tak duży wpływ na zmiany społeczne i polityczne na skalę kraju i świata. Zdjęcia
z akcji ulicznych Pomarańczowej Alternatywy obiegały stacje telewizyjne świata, stawały się ikonami uosabiającymi wolność10.
Upadek komunizmu w Polsce był początkiem końca ruchu (choć strona internetowa organizacji twierdzi, że ta zmieniła tylko swój cel działania). Po 89 roku Pomarańczowa Alternatywa, pozytywnie opiniowana przez środowiska naukowe i media, zorganizowała jeszcze parę akcji za granicą i w Polsce, które cieszyły się niewielką popularnością (najważniejsze to: wybory senatorskie w 1989 roku, wybory na prezydenta Warszawy w 2002 i w 2006 roku, wyrażenie poparcia dla Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie w 2004 roku). We Wrocławiu odsłonięty został pomnik krasnoludka; podobna pamiątka ma się również pojawić w Łodzi11. Wydawane są publikacje poświęcone Pomarańczowej Alternatywie, organizowane są liczne wystawy. Mimo tego, ruch cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem, a dla wielu młodych Polaków jest zupełnie nieznany.
---------------------
1. Kenney Padraic, Rewolucyjny karnawał: Europa Środkowa 1989, tłum. Piotr Szymor, Wydawnictwo Kolegium Europy Wschodniej, Wrocław 2005, s. 195.
2. Fydrych mianował się majorem w rozmowach ze swoim psychiatrą, którego zaczął nazywać pułkownikiem. Wcześniej znany był również jako Komendant Twierdzy Wrocław. Idąc za tą myślą zaczął formować alternatywne struktury wojskowe, które później stały się zalążkiem Pomarańczowej Alternatywy.
3. Nazwa Pomarańczowa Alternatywa nawiązywała do holenderskiego ruchu Provos z lat 60., choć na potrzeby działalności ruchu co i raz wymyślano nowe wytłumaczenia nazwy.
4. Kenney Padraic, op. cit., s. 192.
5. Kenney Padraic, op. cit., s. 192.
6. Kenney Padraic, op. cit., s. 192.
7. Dwunastka – grupa samorządowa, działająca na Uniwersytecie Wrocławskim w latach 1986-1989 (...). De facto przez nikogo nie wybierana, lecz skupiająca grupę jawnie działających studentów o nastawieniu opozycyjnym. W jej skład wchodziły osoby zaangażowane w niezależne życie kulturalne, a także w struktury polityczne oraz wolny ruch wydawniczy (...). Dwunastka podejmowała działania na rzecz środowiska studenckiego, wydawała oświadczenia w sprawach wolności słowa, występowała w obronie prześladowanych (...) (za Encyklopedią Solidarności, http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=R00065_Dwunastka_Wroc%C5%82aw).
8. Fydrych i Dobosz, Hokus-pokus, s. 48, za: Kenney Padraic, op. cit., s. 195.
9. Kenney Padraic, op. cit., s. 195.
10. Waldemar Major Fydrych, Bronisław Misztal, Pomarańczowa Alternatywa: rewolucja Krasnoludków | Orange Alternative: rewolution of Dwarves | Orange Alternative: Revolution der Zwerge, Wydawnictwo Pomarańczowa Alternatywa, Warszawa 2008, s. 18.
11. We Wrocławiu dało to początek nowemu żartowi kulturowemu, będącemu w dużej mierze autopromocją miasta, które stało się „Miastem krasnali”, ustawiając we współpracy z prywatnymi przedsiębiorcami w przestrzeni miejskiej małe figurki krasnali z wbudowanymi nadajnikami GPS. Por. http://www.krasnale.pl/.