liczyłem na atmosferę małej firmy a możliwości korporacji ale atmosfera jest korporacji a możliwości małej firmy [...]
Pracowanie w Orange
Pracowałem w Orange. A tak naprawdę pracowałem w PTK Centertelu. A tak naprawdę w firmie Qumak Secom. A tak naprawdę w grupie pięciu spółek: France Telecom, TP S.A., Orange, Idea oraz PTK Centertel ! Tylko jedna osoba była mi w stanie wyjaśnić relacje między tymi spółkami aczkolwiek wszyscy sprawiali wrażenie, że wiedzą jakie jest ich miejsce i sens w całości. Pracowałem gdzieś tam jako analityk a tak naprawdę prowadziłem sprzedaż warzyw, zagrywałem się w gemcrafta, szatkowałem służbowe maile razem z tekstami piosenek Dody (szatkownica to mój program do komputerowego generowania pseudolosowych tekstów), nabijałem się z korporacyjnego programu motywacyjnego SKOR oraz pozowania postępów na spotkaniach działowych.
Niezwykłe było też, że w tej pracy gdy zapytałem kogoś “Czy poprawki księgowe są robione stornem czarnym czy czerwonym ?” to słyszałem “Oczywiście, że czarnym ! Skąd ty się wziąłeś, to Twoja pierwsza praca ?” – większość pracowników bardzo szybko wiedzę o praktykach tej konkretnej firmy traktowało jako wiedzę uniwersalną. Lans biurowy. Pokaz mody na którym ubierasz się w niezrozumiałe powiedzonka. “ASIS” czyli “as is” (stan jaki jest teraz) … Po pół roku byłem już pewien, że jestem za młody aby tam pracować i odszedłem pisząc takiego oto maila pożegnalnego:
Pożegnanie z Orange
I like orange. Should I keep the teeth orange? – Fuzzy
(z filmu “Wbrew regułom” – “The Cider House Rules”).
Dzięki za 123 (policzyłem !) dni robocze spędzone razem. Moja obecność tutaj nie mogła się skończyć dobrze – rozpocząłem w dniu prima-aprilis a kończę gdy ogłoszono, że wielki zderzacz headronów (akcelerator CERNa) będzie tworzył czarne dziury. Pozostałe do końca świata, 52 dni, postanowiłem spędzić na powrocie do programowania. Mam nadzieję, że będziecie się bawić równie dobrze, albo lepiej (mała sugestia: podobno zderzacz wciąż szuka pracowników na stanowisko “headron” …).
Podsumowałem swoje największe pomarańczowe osiągnięcia:
- dostałem dostęp do drukarki
- napisałem program do szatkownia tekstów Darka i piosenek Dody
- przeszedłem ok. 20 misji w gem craft na 100%
- powiedziałem Darkowi: “ale przecież to fikcja !”
- wymieniłem 48 maili w sprawie spotkania SCICS 249 i jego przełożenia i jego przełożenia …
Powiedzmy szczerze – nie można było więcej osiągnąć. Jak powiedział Churchill: Jeszcze nigdy tak niewiele nie było tak dobrze opłacane !
Ale mówiąc poważnie: bądźcie happy ! powodzenia.
:E
(to jest kolejne moje osiągnięcie tutaj – emotik “z kłami” … gdy ktoś łagodny zaczyna pokazywać zęby).
… sorry za zęby, które pewnie nie raz pokazałem.
Pracowanie w Gemius
W następnej pracy szczególnie pamiętam jak pewnego dnia wszyscy pracownicy działu IT dostali tajemniczy list: Cześć. Zapraszam dzisiaj wszystkich na spotkanie działu, które odbędzie się dzisiaj o 14 w sali nr. 4. Ostatnio wiele się dzieje w firmie i to spotkanie będzie okazją aby o tym opowiedzieć.
Jak to się “wiele się dzieje”, pomyśleliśmy znudzeni brakiem projektów po czym powędrowaliśmy na spotkanie rozpoczęte od słów: Nie wiem jak to powiedzieć. Musimy zwolnić 55% z was.
Prowadzący trochę załamał głos i do końca spotkania już tylko sylabizował, mój kierownik pochylił głowę i zaczął szklić oczka, zapadła ogólna cisza, którą przerwałem pytaniem: Czy myślicie, że kabel sieciowy wytrzyma ciężar mojego ciała ?
Minęły dwa tygodnie. Już trochę zapomniałem o sprawie a przypomniałem sobie o pomyśle na żart. Podszedłem do publicznej tablicy korkowej ze strukturą działów i kierowników firmy w kształcie drzewa stojącego na głowie i dorysowałem siebie na doczepionych pionowo czterech kartkach A4 tak nisko w strukturze, że moja linia wyjechała poza tablicę korkową aż do podłogi.
Miesiąc później dostałem wymówienie, więc usiadłem do kolejnego maila pożegnalnego:
Pożegnanie z Gemius
Genius is a capacity for taking trouble.
Leslie Stephen, “Bartlett’s Familiar Quotations” (1919)
Żegnajcie !
Konto pocztowe all@gemius.pl jest trochę jak turystyczna księga gości w schronisku górskim – co chwilę ktoś tu przychodzi, odchodzi, coś świętuje. Gemius ma kilka dolin (liczyłem na atmosferę małej firmy a możliwości korporacji ale atmosfera jest korporacji a możliwości małej firmy) ale ma też sporo szczytów, z których gorąco polecam – dział kadr (2014 m n.p.m) połączony z łańcuchem górskim z działem księgowości oraz wspaniałe schronisko w pokoju 100pi z widokiem na piękny staw “akwariowy”.
W kuchni zostawiłem trochę bardziej osobiste niż zwykle cukierki – są to czekoladowe króliczki wielkanocne z fragmentami dialogów jakie z wami odbyłem, żartów, akcji. Oczywiście zapraszam wszystkich … możecie zjeść króliczka, który opowiada o sytuacji z kimś innym, w ten sposób jakoś staniecie się częścią tamtej sytuacji, tak jak czytając książkę wydarzenia bohatera stają się trochę wasze.
pozdrawiam, Maciek
Na zakończenie
Co ciekawe, Gemius ma dość rygorystyczną kontrolę wysyłanych maili. Pracują tam ludzie, którzy kontrolują czy treść wysyłanych listów jest odpowiednia i w przypadku zastrzeżeń blokują jego wysłanie. Do dziś zastanawia mnie jak udało mu się przejść. Czy poruszyłem jakąś strunę w administratorze ? Czy też była to pewna nieuwaga ?
-
archiwum moich tekstów
- gemcraft – gra online w której w 20 misjach zdobyłem 100%
- poprawa błędów księgowych za pomocą storno
- czarne storno oraz unikalne białe storno
- tekst o Kim Kardashian, która nic nie potrafi ale ma storno
- dobre i złe storny Ford Escort MK7