Świąteczne spłukanie

Agnieszka Kłos
Agnieszka Kłos
Kategoria felieton · 6 stycznia 2008

Ile wydaliście w tym roku na świąteczne prezenty? Suma jaką Polacy wydają na święta oraz Sylwestra zwiększa się z roku na rok. Co ciekawe sprzedaż w Internecie nie zmniejsza obrotów w największych sklepach. Polacy wydają pieniądze i tu, i tu. Póki co nie dotarła do naszego kraju moda na recykling prezentów niechcianych.

 

Zadomowiła się ona na dobre na Wyspach Brytyjskich i zaczyna obowiązywać w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Póki co Polacy jedynie oddają prezenty do sklepów, nikt jednak nie sprzedaje ich na specjalnych aukcjach poświątecznych. W sieci nie ma też witryn, które oferują wymianę niechcianych prezentów lub ich aukcję. Polacy wierzą, że prezent, który otrzymali był kupiony specjalnie dla nich i nie sprzedają go z premedytacją. Jak mówi stare przysłowie: "Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby".

Czas zakupów przedświątecznych jest trudnym czasem także dla naukowców. Najczęściej pytani są, co powoduje, że klient decyduje się na zakup danego towaru. Najnowsze badania, które zostały opublikowane dopiero po świętach, wskazują, że niektórzy z nas są predysponowani do szastania gotówką. Chwilowe impulsy są silniejsze niż staranne wychowanie.

Kupowanie pod wpływem impulsów dotyka ludzi, którzy odznaczają się większą elastycznością myślenia i niskim samoopanowaniem się. Można przypuszczać, że osoby o większej elastyczności potrafią bardzo szybko zmieniać zdanie i decyzję. Ponadto szybko zmieniają plany pod wpływem dodatkowych informacji, pomyłek albo przeszkód. Co ciekawe, łatwiej też się do nich adaptują.

Na drugim biegunie kupowania mieszczą się ludzie o wysokim samoopanowianiu. Potrafią zastanowić się tysiąc razy nad tym, co zrobią. Wstrzymują się też przed pochopnymi decyzjami oraz działaniem. Ta grupa należy do najbardziej wymagających i najtrudniejszych klientów. Potrafi zagadywać i zasypywać pytaniami sprzedawców oraz wracać do towaru po kilku dniach przemyśleń.

Impulsywni klienci o większej elastyczności szukają produktów długo, wędrując samodzielnie po sklepach. Nie przywiązują wagi do marki, ale wybierają towar pod wpływem impulsu. Zwykle są otwarci na sugestie sprzedawców, ale jeśli nie znajdują towaru, który szukają, biorą podobny. Ich drogę określa się jednak mianem chaotycznej i przypadkowej. Grupa ta charakteryzuje się wysokim współczynnikiem "och!", czyli szczególnej, podatnej na różnego rodzaje przeceny, promocje i okazje przydatności.

Bez względu na przynależność do grupy i zachowania konsumenckie Polacy w jednym pozostają niezmienni od lat; tradycji. Z pełnym namaszczeniem obchodzą święta Bożego Narodzenia i nie zmieniają tego, co uznane za najbardziej konserwatywne. Na stole musi pojawić się zatem dwanaście dań, w pokoju choinka i prezenty. Polacy znacznie częściej niż kiedyś powracają do rodzinnej tradycji. Pilnują jej z coraz większą starannością, również, a może przede wszystkim za granicą. Polacy na obczyźnie przygotowują święta dokładnie tak samo, jak robili to w Polsce. Co ciekawe, potrafią wydać na nie znacznie więcej pieniędzy niż na cokolwiek innego. Jak wiemy potrawy regionalne kosztują za granicą znacznie drożej. Na ich sprowadzenie, mimo to, decyduje się niemal każda polska rodzina.

Z najnowszego raportu ARC Rynek i Opinie wynika, że Polacy spędzają święta najbardziej tradycyjnie w Europie. Jesteśmy nadal najbardziej religijnym narodem, który w szczególny sposób obchodzi Boże Narodzenie. Raport objął w tym roku również grupę Polaków na obczyźnie. Mimo coraz większej podatności i adaptacji do warunków życia za granicą, młodzi rodacy w czasie świąt impregnują się na mody i nowinki zachodnie. Przypominają swoim zachowaniem wspólnoty religijne lub mniejszości narodowe, które mieszkają w obcym kraju. Im dłużej żyją poza swoim krajem, tym szczelniej i bardziej konserwatywnie podchodzą do świąt. Stają się one jedynym wyrazem przynależności do kraju, za którym tęsknią. Mogą zmieniać się mody i nowinki, ale jedno pozostaje dla Polaków niezmienne; tradycja wigilii i Bożego Narodzenia.