O czym marzą chłopcy?

Alan
Alan
Kategoria felieton · 13 kwietnia 2002

Jeśli chłopak nie myśli tylko o tym aby zobaczyć jak to ślicznie jego bóstwo wygląda bez ubranka i nie ślini się na samą tą myśl to już jest sukces. Ona pyta czy to, czy może tamto lepsze. To jest właściwa sytuacja, chłopak doradza jej "wiesz Skarbie chyba w niebieskim byłoby ci lepiej" czy coś w tym stylu, no i można powiedzieć, że partnerstwo kwitnie.

Ostatnio dochodzę do wielu nowych wniosków, takich moich własnych odkryć, które strasznie mieszają mi w głowie. Czytam często w wielu magazynach, o kobietach, które twierdzą, że ciężko jest znaleźć odpowiedniego mężczyznę, który będzie taką alfą i omegą. Ciekawe myślenie stosują te panie. Gdzie ona takich widzą , w brazylijskich serialach? Nie wiem czy jest takich dużo ... ale chciałem wam coś zasugerować, a może po prostu coś na ten temat napisać.

Wracałem sobie wczoraj z moim kumplem ze szkoły i tak jakoś naszło nas na rozmyślanie, jacy to z nas wymagający faceci. Trochę to śmiesznie zabrzmiało, bo temat nie dokładnie był taki. Ale po prostu rozmawialiśmy o kobietach. Jaka powinna być idealna dziewczyna. Dzięki Maćkowi zrozumiałem, że do tej pory nie do końca dobrze myślałem.

Jak by to miało wyglądać. Początki mogą się trochę od siebie różnić. To już zależy od sytuacji. Ale podstawą jest poznanie siebie nawzajem i drobne zaufanie. Najczęściej są to bardzo słodkie chwile, zaczynając od chodzenia za rączkę po parku aż do ciekawszych rozmów, właściwie bez ograniczeń. Jeżeli chłopak może rozmawiać z dziewczyną o wszystkim to już jest duży sukces. Dokładniej chodzi o to aby ona rozumiała jego przemyślenia, jeśli chłopak lubi sobie pogawędzić trochę o seksie, to nie można go brać od razu za jakiegoś erotycznego maniaka. Ale trzeba tu zaznaczyć, że on nie może też myśleć jak jakieś wyrośnięte dziecko. Pomyślcie jaka to by była piękna sytuacja... idzie sobie para na zakupy, dziewczyna staje przy stoisku z damską bielizną i chce coś przymierzyć. Jeśli chłopak nie myśli tylko o tym aby zobaczyć jak to ślicznie jego bóstwo wygląda bez ubranka i nie ślini się na samą tą myśl to już jest sukces. Ona pyta czy to, czy może tamto lepsze. To jest właściwa sytuacja, chłopak doradza jej "wiesz Skarbie chyba w niebieskim byłoby ci lepiej" czy coś w tym stylu, no i można powiedzieć, że partnerstwo kwitnie. On i ona powinni być jak świetni kumple, tyle że widoczny jest jeszcze, wręcz niezbędny pociąg fizyczny. To jest to czego właśnie chce chłopak. Nie powinno się wszystko opierać tylko na siłowaniu języczkami. Czasem trzeba utopić razem smutki w kieliszku wina, czy w butelce piwa. Tak z jednej jak i z drugiej strony. Często trudno jest znaleźć w "dziewczynie" partnerkę do topienia tych zmartwień. Wtedy chłopak idzie z kumplami, oni nigdy nie odmówią. A gdyby tak czasem dziewczyna zaoferowała: "Słuchaj mój ty kochany, mam problem ... nie chciałbyś mi towarzyszyć przy kufelku pifka?" No !!! nie znam takiego któryby odmówił. Gdy dwie osoby spędzą z sobą więcej takich chwil. I na przykład kiedyś "ona" będzie chciała wyskoczyć na jakiś damski wieczorek, powie: "Wiesz, Gośka organizuje damski wieczorek, no takie tam kobiece plotki. Nie pogniewasz się jeśli tam pójdę?" Wtedy "on" na pewno nie zabroni i będzie się lepiej czuł z myślą, że jego "kotek" tak ładnie poprosił ... wtedy nawet, jeśli się dowie o specjalnym striptizerze, nie będzie miał jej tego za złe.

Przyjemna jest również jakaś cierpliwość i fakt że druga osoba nie zanudza: ona chce się spotkać, a on akurat musi umyć samochód czy naprawić motor. Gdyby ona powiedziała "... słuchaj to może ja Ci jakoś pomogę, znam się trochę na samochodach.", nawet jeśli nie ma o tym pojęcia to przecież korona z główki nie spadnie jeśli godzinkę posiedzi ze swoim chłopcem w garażu. A zyska sobie tym jeszcze więcej zaufania i szacunku. Albo gdy ona dostała za bojowe zadanie wysprzątać cały dom, a on ma ochotkę na kino, to może sobie odpuścić i wspomóc biedną dziewczynkę.

Wszystko to jest jak z bajek, ale gdy ona, jeśli tylko on ma troszkę inne plany, lub ciężko jest znaleźć obojgu wspólny język, spisuje cały związek na straty. Wtedy nie wiem co zrobić ... chyba tylko ... szukać dalej. Nawet jeśli jest się już wyczerpanym, może gdzieś tam ktoś jest ...