Kiedy zaczynałem pisać, byłem wściekły. Gdybym od razu skończył, byłoby nam łatwiej (mnie pisać, Wam czytać). Tak się nie stało.
Tato, czy będzie wojna? Mógłby zapytać mój syn, gdyby już umiał mówić. Na razie jeszcze nie pyta. Nie o to. Wskazuje palcem i mówi "Bu!".Synku, będę Cię bronił póki mi starczy sił. Mógłbym odpowiedzieć, gdyby tu przyszła wojna i gdybym był w odpowiednio patetycznym nastroju.
Tytułowa wstęga to bezlitośnie prosta konstrukcja, która donikąd prowadzi, albo (zależnie od wiary) która podróżnika doprowadza do początku drogi, ale z drugiej strony poznania. Jakbyśmy swoje własne odbicie w lustrze zaszli od tyłu. Fizycznie jest to wstążka połączona w okrąg, z tym, że po drodze odwraca się ją o 180 stopni. Zróbcie sobie taką zabawkę ze sztywnej wstążeczki od imieninowego kwiatka.
Patrzę na zielone zdjęcia z górzystego piekła, gdzieś tam...
Jaka jest różnica między Islamem a... czym? Nie-Islamem?
Dobrze. Jaka jest różnica między Islamem a Chrześcijaństwem? Pyta dalej mój syn we mnie. Nie jestem praktykującym katolikiem. Nawet nie jestem katolikiem mimo, iż w tej kulturze wzrosłem i pachnę nią jak grzywa końskim potem. Nie przebyłem należytej drogi przez sakramenty, nie chodziłem (jako jedyny w całej klasie) na religię, gdyż bałem się, że ktoś do mnie się wprosi i wymiecie wszystkie śmieci, które były w moim skarbcu. A wtedy musiałbym je porzucić jak foka swoje małe przytulane przez turystów. Ale rozumiem, jak sądzę, ten skrawek ludzko-ludzkiego wszechświata. Bo jestem chrześcijaninem, chcąc nie chąc.
Więc?
Muhammad (Mahomet) znał tekstu Starego i Nowego Testamentu, uzupełnił je lub dostosował do obyczajów i porządków plemiennych, z których się wywodził (unikam konkretów, bo nie chce pomyłki). Stąd ewidentne podobieństwa poszczególnych fragmentów Biblii i Koranu. Jak również różnice, które objawiają się np. w takim a nie innym traktowaniem kobiety. W obu religiach. Was, dziewczyny, bali się zawsze ci najświętsi.
Wedle tradycji Muhammadowi ukazał się Archanioł Gabriel i nakazał mu czytać mimo, iż biedny kupiec przepraszał, iż czytać nie umie. Okazało się, że umiał.
"Słowo Al-Kur'an od kur'an [czytać, recytować] oznacza dla muzułmanina słowo Boże przekazane przez Gabriela Prorokowi Muhammadowi, ostatniemu z rodu biblijnych proroków. Jest to, jeśli można tak powiedzieć, nowy Nowy Testament, który nie neguje lecz POTWIERDZA i PRZEKRACZA Biblię Żydów i chrześcijan" (Mircea Eliade, Ioan P. Couliana - "Słownik religii" Oficyna Wyd. Volumen, wyróżnienia moje J.S.)
Problem jest na tyle złożony, że nie uniknę uproszczeń. W związku z tym nie unikam. Za agresywny charakter Islamu niewątpliwie częściowo odpowiada Kościół, który niegdyś miał podobne recepty na uzdrowienie świata. A mianowicie przyprowadzić lub przywlec, żywych lub martwych, ale wszystkich pod jeden krzyż. I niektórzy mułłowie teraz, tak jak niegdysiejsi biskupi, są zdolni do wszystkiego, aby bronić swojej władzy i swoich wpływów. Powiedzmy jasno, gdyby teraz Islam wyrzekł się przemocy naraziłby się na wstrząs, którego wiele wspólnot czy nawet państw by nie przeżyło. Na to nie mogą sobie pozwolić ani O. b. Laden, ani J. Arafat, ani żaden inny pośledni, głupi, wściekły, upojony władzą nad cudzym życiem niby-nauczyciel. Bo Arafat też jest bandytą.
Z drugiej strony - za datę powstania Islamu bierze się tzw. ucieczkę Muhammada i jego teścia Abu Bakra z Mekki do Medyny. Był to rok 622. To młoda religia. Gdyby odjąć tę datę od dzisiejszej mielibyśmy 1379. Gdzie Chrześcijaństwo było wtedy?
Ale to nie jest wyczerpująca diagnoza. To nie jest diagnoza. Pomiędzy tym, co dziś nazywamy kulturą chrześcijańską, a kulturą Islamu zachodzi widoczna różnica. Stosunek do przemocy. A także, co jest pośrednim skojarzeniem, stosunek do postępu.
Odpowiedzialność za to może leży po stronie biedy... a raczej ignorancji, lęku... Muzułmanin nie może tylko gorąco wierzyć, musi czynić, aby być zbawionym. A charakter tego czynu określają ci, kórych słychać najgłośniej. Zobaczcie jak oni się drą.
O ironio! Mistycyzm islamski należy do najsilniejszych prądów ezoterycznych świata. Mądrość sufich, nazywanych tak najprawdopodobniej od rodzaju swetrów noszonych na grzbiecie, ich duchowa droga, budzą podziw i skłaniają do pokory. Choć i tam znalazłyby się fragmenty niełatwe do osądu. Jeden tylko przykład. Sufi Husajn ibn Monsur al-Halladż oddał cześć Ilbisowi (koraniczne imię Szatana), gdyż w jego geście odmowy oddania pokłonu Adamowi (za co został strącony z Niebiosów) nie widział pychy lecz wierność monoteizmowi. Dlatego też muzułmanie uznają Chrystusa Proroka, ale nie Boga, gdyż jeden jest Bóg.
Tak czy na wspak. Dużo mamy wspólnego. A nawet więcej Islam ma wspólnego z Chrześcijaństwem i Judaizmem niż odwrotnie. Przeglądamy się w naszych lustrach, zaglądamy naszym odbiciom przez ramię, a za każdym spojrzenim płynie rzeka łez i krwi.
Islam czeka duchowa odnowa. W Kościele odbywały się sobory, ale nieporównanie mniej było w nim schizm i odłamów. Islam nie potępia przemocy i poszczególni jego imamowie do niej nawołują. Chrześcijaństwo za to potępia przemoc i teraz ją stosuje. Jak pogodzić sprzeczności?
Bóg jest ewidentnie produktem ludzich potrzeb, tych najgłębszych i najpiękniejszych. Jako taki nie istnieje jeden i obiektywnie. Ale tylko moc w Niego wiary uaktywnia nieznane i niemierzalne ludzkie mozliwości. Mało tego im więcej ludzi jednoczy się w wierze, tym większą ich wiara ma moc/skuteczność/rację/istnienie.
Tym lepszy jest świat.
Tym lepsi są ludzie.
O to może chodzić ISTNIEJĄCEMU Bogu.
Więc wierzmy, że zabijemy Złego i Dobro zwycięży. Brońmy się.
Ale może chodzić też o to, aby Chrześcijańtwo, wzorem swojego Zbawiciela, za swoja zgodą i wiedzą wydało swoje ciało na mękę i śmierć, aby spełniło się Zmartwychwstanie?
I co ja mam mojemu dziecku powiedzieć?