Fuck you motherfucker najlepiej #1

Maciej Dydo Fidomax
Maciej Dydo Fidomax
Kategoria felieton · 20 lutego 2001

„W głowie się nie mieści ile zboczeń na tym świecie, w aptece cię okradli, zgwałcili w bibliotece.” Pidżama Porno „Trzymając się za ręce”

To jest nowy cykl felietonów i proszę nie mieć co do tego wątpliwości. Jeden już „awangardowy” cykl czyli „Jointfriend i Borsuk” roztrzaskał się na zaledwie drugim zakręcie. Ale ten nowy cykl felietonów, aspiruje o pokonanie chociaż trzech zakrętów. Prawo, lewo, prawa, a może prawo, prawo, lewo? Najlepiej na wprost.

A wprost i najprościej można w dniu 20.II.2001 pisać tylko o jednym - o Małyszu. Nie mam wątpliwości, że wszyscy o nim słyszeli, ten wąsik, ten kolczyk, ta czapeczka z Red Bulem. I żeby nie było potem, że się czepiam, że jestem ignorant i cynik, że nie jestem patriota – nie ma nic przeciwko Małyszowi jako sportowcowi, nie mam nic przeciwko Małyszowi jako człowiekowi. Mam coś przeciwko owczemu pędowi który zwie się „Małyszomania”.

„Małyszomania” to rzecz o której pewno już pisali wiele razy. Czapeczki z red bulem wyprzedane, ludzie u fryzjera chcący się obciąć jak Małysz, synek mówiący tatusiowi „Tatusiu chcę być taki jak Małysz”. Jeśli nie masz swojego życia? Wszystko się spierdoliło? Zawsze masz Małysza. W gazecie, w telewizji, w rozmowie z dziadkiem, babcią, rodzicami, siostrą, rówieśnikami. I nawet papież kibicuję Małyszowi. Ludzie, którzy mieli głęboko gdzieś sporty zimowe nagle stali się ekspertami od tego „czegoś”, w towarzystwie zawsze można wyciągnąć Małysza z rękawa jak już się skończą inne „również” ciekawe tematy.... i tym podobnie.. i tym podobnie..

„Igrzysk i chleba”, a kiedy chleba nie ma i w którą stronę się w Polsce nie spojrzy widać żałość, zawsze można wzbić się w przestworza. Ludzie zacznijcie żyć! A jeśli odpowiada wam taka zbiorowa ekstaza i podniecanie się czymś, co z waszym życie nie ma nić wspólnego, to cóż... awansujecie co najwyżej na mięso armatnie dla propagandy. Propagandy, która w każdej chwili może wami dowolnie manipulować. Tym razem to nic złego, bo przecież to sport itp. itp. Ale przez ten sam mechanizm mieliśmy wojny światowe, kiedy ludzie nie mający nic wspólnego z nienawiścią do innej nacji, dali się w patriotycznym zwidzie urobić. Nie sądzę, żeby to było zbyt drastyczne porównanie, mechanizm jest ten sam. I tak jak życzę panu Adamowi Małyszowi jeszcze niejednego dobrego skoku, tak przeraża mnie mechanizm, który wywołał „Małyszomanie”. Wiem, wiem taki jest świat i fuck you motherfucker najlepiej....

Taka scenka : gość podnosi w supermarkecie jakiś chyba jogurt i z uwagą studiuje etykietkę. I po chwili krzyczy na całą hale: „W tym jogurcie jest żelatyna! Skurwysyny i masoni chcą nas wszystkich potruć”. Dla nie wtajemniczonych żelatyna ma coś tam wspólnego z chorobą wściekłych krów. Ale nie ma strachu. Na zachodzie już dokonuje się masowej eksterminacji krów. A zapotrzebowanie na mięso zostanie załatwione importem krówek z USA. Osobiście mam nadzieję, że na tego człowieka z supermatketu spadnie samolot o poranku.

„Bo kiedy jest nudno, to trzeba czepić się czegoś niepoważnego, np. butów.....”

Kaczor