"Bo człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie jest ograniczany."
Tyle tych grup, tyle ludzi wyciąga rękę, tyle pieprzonych moralistów mówi jedyną prawdę i wszystko to dla dobra człowieka, dla tych biednych zagubionych jednostek w tych cholernych czasach. I wielu zapisuje się pod sztandarami, przyjmuje cudze przekonania i tak chwila, po chwili jednostka, ta, która wcześniej była tak cholernie otwarta na świat teraz jest stopniowo ograniczana. Oczywiście przeważnie nikt tego nie nazywa ograniczeniem, nikt niczego nie narzuca, ale stopniowo ten mały ludź zawęża horyzonty coraz bardziej i bardziej, aż zostaje mu już tylko ta pieprzona grupa, która wcześniej była dla niego kolejnym szczeblem rozwoju. Zaznaczyć muszę, że istnieje wiele grup, które wymykają się takiemu opisowi, jednak większość z nich sprowadza swojego członka do takiego właśnie stanu i mówię tu o wszystkich - o partia politycznych, subkulturach młodzieżowych, wyznaniach religijnych, grupach wzajemnej adoracji i tym podobnych gównach. Wydaje mi się, że tylko jednostki silne (a jest ich niewiele), potrafią same sobie być sterem i okrętem. Wymaga to bowiem odwagi i rozwagi i dość pokaźnego umysłu, aby poradzić sobie z wchłanianiem tego wszystkiego jednocześnie do niego na stałe nie wnikając. Tylko tacy ludzie potrafią być naprawdę wolni, cieszyć się życiem i czerpać z niego całą esencje. Bo człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie jest ograniczany. A ograniczany jest właśnie przez te wszystkie gówna o których wspomniałem.Pisze to dlatego, że żal dupę ściska, kiedy widzi się jak naprawdę wielcy ludzie przekurwili się i skurczyli przez te cholerne ograniczenia.