Dmuchany Słoń

Maciej Dydo Fidomax
Maciej Dydo Fidomax
Kategoria felieton · 14 marca 2000

Wszędzie dookoła widzę..słonia

Zastanawiałem się dlaczego ja ostatnio tak wszystko neguje. Pomijając to, że prawie wszystko nadaje się doskonale do negacji to u mnie zaczęło to przybierać formy naprawdę ostre. Nie mogłem nie zobaczyć Iglesiasa w telewizji, żeby nie powiedzieć głupiemu telewizorowi czegoś przykrego. Nie mogłem kłamać jak najęty, kiedy widziałem jak ludzie dookoła mnie robią z siebie naprawdę pożal się boże nie wiadomo co, no i negowałem. Jednak przyszła chwila zastanowienia, co to mi przeszkadza, czemu nie mogę przejść obok jakiegoś absurdu po prostu olewając go. Zastanawiałem się... zastanawiałem się i nagle olśnienie......dmuchany słoń.

W tym miejscu muszę wytłumaczyć tego dmuchanego słonia. Pochodzi on z krótkiego opowiadania Mrożka pt. "Słoń". Historia przedstawia się tak. Zoo potrzebuje słonia, jednak dyrektor chcę zaoszczędzić i każe podwładnym zrobić sztucznego słonia. No i robią, gumowego, nadmuchanego helem słonia. Przychodzi do zoo wycieczka i nauczyciel tłumaczy dzieciom, że słoń to jedne z największych i najcięższych stworzeń na tym bożym świecie. A co robi dmuchany słoń? Nagle wznosi się do góry i odlatuje. Jeszcze większy szok przechodzą dzieci kiedy widzą jak ten sam słoń który przed chwilą odfrunął pęka nabijając się na pobliski kaktus. To jest właśnie dmuchany słoń.

Po takim szoku te dzieci nie dadzą się już nawrócić na dobrą drogę, bo nie wierzą w to co się im mówi. Szkoła, kościół, instytucje publiczne, kolorowe pisemka to wszystko właśnie pełni rolę kochanego nauczyciela, który wmawia nam stek bzdur. Które jemu samemu mogę się wydać prawdziwe, ale to niepotrzebne i nieaktualne głupoty. I te wszystkie złote myśli rozbijają się w umysłach ludzi, którym przyszło żyć w tym chorym świecie. Widzą jak one kłócą się z rzeczywistością i dla takich ludzi autorytety przestają mieć znaczenie. A tym co próbują jeszcze analizować, wszystko okazuje się dmuchanym słoniem. Często nie bez racji.

Powinno się dociec, kto tworzy tego dmuchanego słonia, może jest to właśnie rola tego nauczyciela, który powinien sprawdzić najpierw to o czym mówi, a nie pieprzyć bez sensu o czymś nieaktualnym, aby słuchający go uczniowie nie zostali dotknięci kompleksem dmuchanego słonia.

W każdym bądź razie, jeśli zobaczę teraz w telewizji Iglesiasa czy inną niemniej fałszywą gębę. Powiem tylko "Dmuchany słoń" i to będzie wszystko.