„!TO!”, Strachy Na Lachy (recenzja)

Michał Domagalski
Michał Domagalski
Kategoria album muzyczny · 28 lutego 2013

Omijam „I can’t get no gratisfaction”. Cała reszta „!TO!” bardzo dobry rockowy album.

Po dwóch promujących album singlach można było spodziewać się tak naprawdę wszystkiego. Z jednej strony radosny, rozśpiewany, lekko zbudowany tekst z rewelacyjnymi chórkami, oprawiony prostymi, acz chwytliwymi dźwiękami Mokotowa; z drugiej rażący nachalnością, zrobiony ku radości tych, którzy uwielbiają tematy „aktualne” (czy sztuka powinna być za darmo?) oraz śpiewanie o śpiewaniu… według mnie trochę nadęty I can’t get no gratisfaction.

 

Tymczasem !TO! właściwie nie poszło drogą ani jednego, ani drugiego utworu. Nie wybrała sobie nawet ścieżki pomiędzy.

 

To, co jakoś dla wszystkich utworów wspólne, to lekkość w tekstach. Na szczęście, według mnie, prezentują się ciekawiej niż I can’t get no gratisfaction. Pozornie bliskim jest mu Gorsi, o tych, którzy są internautami aż nad miarę, których stać tylko na zapalenie świeczek bez płomienia. Wszystko załatwia się kliknięciem. Ja zawsze nazywałem ich na własne potrzeby pokoleniem kopiuj-wklej, Grabaż – równie trafnie – pokoleniem pic. Chociaż najbardziej lubię frazę, która rozbrzmiewa z odpowiednią dla niej mocą na tle ciężkiej – jak na SNL – gitarze: jesteście gorsi niż wasi starzy.

 

I tak właśnie w dużej mierze jest na !TO!, głównie ciężko i zdecydowanie. Ze Strachów zrobiła się miejscami iście rockowa kapela. Podobnie do wspomnianego Gorsi prezentuje się Bloody Poland czy Bankrut… Bankrutowi. Ten klimat wdziera się także do pozornie spokojniejszych kawałków.

 

Otwarcie historii opowiedzianej w Za stary na Courtney Love to solidne ciągnięcie po strunach. Później trochę złagodzone w jakimś takim melancholijnym rozpędzeniu, gdy zaczynamy wystukiwać gwałtownie nóżką rytm i jednocześnie podśpiewujemy z Grabażem: Ty i ja to błąd i nic więcej ponad to. Za stary na Courtney Love jest na razie najczęściej odtwarzanym przeze mnie kawałkiem na płycie.

 

Nawet smutna ballada Dreadlock Queen odzierana jest ze swojej liryczności przez drżący w muzyce ciężar, co jej służy. Zamiast ckliwego sentymentalizmu mamy mroczną, smutną opowieść.

 

Rację ma sam Grabaż, gdy określa nową płytę jako „najbardziej czadową i gitarową, ze wszystkich albumów Strachów Na Lachy.” Nie mamy tutaj jakiegoś szalonego heavy metalu etc., ale w kontekście dotychczasowych dokonań zespołu dostrzegamy zmianę. !TO! niesie nowe, ale wciąż czuje się pod spodem to, z czym Strachy Na Lachy przyszły dawno temu do słuchaczy, szczególnie w Sympatyczny atrament, Żeby z Tobą być, ale nawet te z większym kopem mają iście Grabażowe tło.

 

Moje początkowe obawy co do tego albumu zostały rozwiane.

 

 

 

© Michał Domagalski

 

 

Tytuł: !TO!

Wykonawca: Strachy na Lachy

Data premiery: 2013-02-09

Wydawca: S.P. Records