Awangarda, jazz i podziemie jako odwieczne sztandary (RMW)

Figa
Figa
Kategoria album muzyczny · 4 czerwca 2012

„Zakazane Piosenki” Strachów na Lachy uchem Recenzenckiej Młodzieżówki Wywrotka

 

 

 

Z płytą, a raczej z teledyskiem do jednego z jej utworów, zapoznałam się po raz pierwszy w roku 2010. Wtedy, pewnego ranka, pomiędzy odrabianiem lekcji a szorowaniem zębów zobaczyłam w telewizji „Po prostu pastelowe”. Muszę przyznać, że to mnie zszokowało. Po pierwsze – skąd taki awangardowy utwór w telewizji (doskonale wiemy, że rzadko się to zdarza)? Po drugie – co to za melodia? Dopiero jakiś czas później znalazłam w empiku odpowiedź na to pytanie.

 

Zakazane piosenki to album złożony z utworów różnych zespołów, cieszących się sławą w latach 80. Są w nim utwory, których nie można było usłyszeć w radiu czy innych środkach masowego przekazu ze względu na sprzeciw wobec ówczesnej władzy. I rzeczywiście, słyszymy „Fabrykę” Dezertera czy „Kulturę” Izraela, gdzie w tekstach można się doszukać namiastki PRL-owskiego życia. Najbardziej, moim zdaniem, krytykuje komunistów piosenka „Na kształt dziecka”. Jest ośmieszeniem i ukazaniem sztuczności ich zasad (dzieci niczemu nie zawiniły, dzieci to dobro i przyszłość narodu). Nie muszę chyba dawać nikomu lekcji historii. Grabaż nigdy nie bał się śpiewać o tym, co myśli (przypomnijmy sobie piosenki Pidżamy Porno). Dlatego nie dziwi mnie, że Strachy na Lachy właśnie taką tematykę wybrali dla swojego krążka.

 

Po pierwszym przesłuchaniu albumu ciężko mi było się do niego przekonać. Być może dlatego, że melodycznie jest zupełnie inny od muzyki Pidżamy, którą byłam wówczas zafascynowana. Możliwe też dlatego, że nie wszystkie utwory były zrozumiałe. Zastanawiałam się, o czym on właściwie śpiewa? Co to za melodia? Choć album zaczyna się bardzo dobrym, skocznym utworem „Nocne Ulice”, nie przypomina rocka, ale bardziej Indie rock. Monotonny na pierwszy słuch, nie porywa do śpiewania. Specyficzny, awangardowy ton zdaje się być czymś niezrozumiałym, gdy nie skupia się na nim uwagi. Mimo to doskonale oddaje klimat, o którym opowiadają ludzie wspominając tamte czasy. Co więcej, podobna melodia snuje się po głowie, gdy czytam Mistrza i Małgorzatę.

 

Z pewnością, nie jest to płyta, którą można położyć obok zwykłych albumów rockowych. Po prostu słychać, że chłopakom ze Strachów bardzo zależało na wiernym odwzorowaniu rytmu życia lat 80. Przypomnienie młodości rodzicom, pokazanie młodzieży historii polskiej piosenki. Nie jest to więc płyta zaadresowana do wąskiej grupy słuchaczy. Jednak aby płyta była doskonałą lekturą muzyczną, trzeba wytężyć zmysły wzroku i słuchu, a w piosence „Zamknij wszystkie drzwi” (Variete) także przyda się zmysł węchu.

 

Osobiście muszę przyznać, że za każdym razem, kiedy włączam sobie tę płytę, jestem zachwycona. Przesłuchana milion razy nigdy się nie nudzi, a wręcz przyciąga możliwością odkrywania czegoś nowego, innego od tego, co w niej dosłyszałam przy pierwszym kontakcie. Zupełnie jak w historii, której szczegóły pojawiają się dopiero po bardzo dokładnej analizie.

 

Z czystym sumieniem mogę polecić album Strachów każdemu, kto lubi dobrą muzykę, z klimatem.

 

 

 

Karolina Hajduk

 

 

Strachy na Lachy, Zakazane Piosenki

Sp Records, 2008

 

Lista utworów:

 

1. Nocne Ulice (Bikini)  
2. Dlaczego ja (Corpus X)  
3. Po prostu pastelowe (Malarze i Żołnierze)  
4. Wojny gwiezdne (Kryzys)  
5. Marmur (Holy Toy)  
6. Idzie wojna (Siekiera)  
7. Fabryka (Dezerter)  
8. Na kształt dzieckoa (Brak)  
9. Wariat (Rejestracja)  
10. Kwiecień'74 (Zespół Reprezentacyjny)  
11. Nasza kultura (Izrael)  
12. Zamknij wszystkie drzwi (Variete)  
13. Łazienka (WC)

 

 

___________________________________________________

 

 

Masz ochotę również wziąć udział w projekcie Wywroty: Recenzencka Młodzieżówka Wywrotka? Zajrzyj: tutaj.