Odyssey - Tomasz Pauszek, dyplomowany dyrygent, kompozytor, muzyk i współorganizator Synth Art Festival (2000 -2004)
Po dłuższej przerwie sięgnąłem po twórczość polskiego artysty o pseudonimie Odyssey. Nie ukrywam, że zostałem mile zaskoczony. Wprawdzie dokonania kompozytora poznałem już wcześniej, ale były to głównie kompozycje z początku drogi artystycznej (godne zainteresowania, ale jeszcze bez tego „czegoś”). Music for subway serwuje słuchaczom zupełnie inne klimaty. Klimaty może i stare, ale sugestywne.
Miłośnikom muzyki elektronicznej zapewne znana jest ekskluzywna produkcja Jeana Michela Jarre'a Music for supermarkets z 1983 (wydana w jednym egzemplarzu). Ogólnie dostępny dwupłytowy album Music for subway można uznać za dalekie echa wymienionej wyżej pozycji. Szczególnie, że został zrealizowany wyłącznie przy pomocy syntezatorów z lat 70-tych XX w. (co zresztą sugeruje podtytuł symphony for analogues).
Music for subway to niecodzienna podróż do świata analogowych barw i dźwięków. Podróż, która zaczyna się na... stacji metra (o czym przypominają co jakiś czas dźwięki właściwe temu miejscu). W wirtualnym świecie kreowanym przez kolejne Station czekają słuchaczy analogowe szumy, syntezatorowe „ćwierkania” i pojękiwania, arpeggiatorowe wycieczki, sekwencyjne rytmy utrzymane w duchu szkoły berlińskiej, „wietrzne” zawodzenia i wiele innych barw charakterystycznych dla muzyki elektronicznej z lat 70-tych XX wieku. Napotykane „stacje” nie są wyraźnie wyodrębnione. Każda z nich opowiada inną, własną historię. Opowieści rysowane przez brzmienia przemykają za wyimaginowanym oknem. Nie są długie, jak odcinki między kolejnymi przystankami metra. Sekwencyjne wagony czasami pędzą, czasami zwalniają, czasami niemal się zatrzymują, płynnie przenosząc słuchacza do kolejnych mikroświatów. Wszystko podszyte nieco jearrowską stylistyką. Z tego „morza” barw trudno wybrać zdecydowanie najlepszą kompozycję. Wszystkie w jakiś sposób przyciągają swoim nastrojem (niektóre z nich aż proszą się o wydłużenie). Całość tworzy zaskakująco spójną, wielowarstwową, analogową i mocno postberlińską suitę.
Szkoda, że w Polsce metro jest tylko w Warszawie. Podejrzewam, że słuchanie Music for subway w dedykowanym środowisku dawałoby dodatkowe wrażenia. Niestety tą płytą projekt Odyssey kończy swoją działalność, choć artysta nie zaprzestaje działalności na polu muzyki.
Grzegorz Cezary Skwarliński ©
Odyssey
Music for Subway (2CD)
GEN CD 024, 2012