Recenzja „Sztuki Naiwnej" duetu Cruz/Zaspał.
Będzie prosto i konkretnie, gdyż [fragment tekstu nieczytelny, prawdopodobnie przez kogoś wymazany]. Cruz jest młodym raperem i slamerem, zbierającym już propsy od podziemia, Zaspał zajmuje się produkcją, gdzie odnosi sukcesy, czego dowodem jest jego zwycięstwo na pierwszej wrocławskiej konfrontacji Beat Battle. Chłopaki sprzymierzyli się, żeby nagrać Sztukę Naiwną, album, który wbrew tytułowi naiwny nie jest.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda typowo – raper i producent nagrywają płytę i ma być
super. Mamy już wspaniałe przykłady tego typu przedsięwzięć: Fisz Emade, Łona i Webber, Pezet-Noon i wielu innych, których nie pamiętam, bądź nie mam czasu, żeby ich przytoczyć [fragment tekstu nieczytelny, prawdopodobnie przez kogoś wymazany]. Sami twórcy napisali w zajawce płyty, że Sztuki Naiwnej nie sposób postawić obok rapowych produkcji z kraju nad Wisłą, ale nie do końca jest to prawda. Z racji, że Sztuka Naiwna została wydana przez Skwer, nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że najbliżej produkcji Cruza i Zaspała stoi kultowa Pansofia Faczyńskiego i Kidda, postawiłbym ich też obok tegorocznego Milczmen Screamdustry duetu Laikike1/Młodzik.
[fragment tekstu nieczytelny, prawdopodobnie przez kogoś wymazany], a w głowie plączą się wersy Cruza, które, muszę przyznać, stoją na bardzo wysokim poziomie. Gdybym miał cytować najlepsze fragmenty, musiałbym wkleić cały tekst Pomiędzy (najlepsze półtorej minuty jakie słyszałem ostatnimi czasy) i wyimek pięknie bolesny z Szpetnych dwudziestoletnich: „Pamięć o kobietach, które dawały nam ciepło/nie przyleci listem podpisanym szminką./Takie listy przylatują tylko w kinach czternastego,/w których one nowych chłopców okładają słodką śliną”. Klimat tekstów Cruza idealnie wpisuje się w stylistykę wypracowaną przez Skwer – jest smutno, czasami bardzo smutno, dookoła nas depresja i ból, przez co stajemy się szpetnymi dwudziestoletnimi. Walczymy z dołkami i łzami wylewanymi w poduszkę ironią i zaangażowaniem społecznym – skoro nie mamy bliskich, bądź są oni daleko, przynajmniej spróbujmy zmienić coś w otaczającym nas świecie.
Zaspał nie został w tyle i zadbał o solidną warstwę muzyczną. Jeśli chodzi o muzykę, płyta jest bardzo spójna – wszystkie bity zbudowane zostały na syntezatorach, których brzmienie kojarzyć się może z wonky czy chiptune. Melodie Sztuki Naiwnej każą mi wierzyć, że Zaspał zaznajomiony jest z najnowszymi trendami w muzyce elektronicznej, gdyż takich bitów nie powstydziłby się producent z Londynu czy Berlina. Jest chłodno, minimalistycznie, spójnie, ale przy okazji bardzo różnorodnie – mamy chillwave’owe rozmycie jak w Afiyczności, bit a la Noon w Pannie Atropos czy potężne, syntezatorowe struktury z Pomiędzy.
Właściwie nie mam nic do zarzucenia, ale jednak coś mnie boli w związku z tą płytą. Może jest trochę zbyt krótka? Na siedemnaście utworów łącznie trwających pięćdziesiąt jeden minut, sześć to remiksy zrobione przez takich ludzi jak Zioło, Roszja czy ekipa Palmer Eldritch. Po odjęciu remiksów zostaje jedenaście piosenek trwających niewiele ponad pół godziny. Moim zdaniem to trochę zbyt krótko i zamiast remiksów, panowie mogli spokojnie dograć jeszcze z dziesięć minut materiału.
[fragment tekstu nieczytelny, prawdopodobnie przez kogoś wymazany]. Sztuka Naiwna bez dwóch zdań jest albumem, który zasługuje na uznanie, płytą, której jedyny brak to zbyt krótki czas trwania. Bardzo solidna rapowa produkcja, świetnie wpisująca się w styl i poziom Skweru. Jeśli Cruz i Zaspał zdecydują się na drugi album, czuję, że zyskają tak kultową rangę jak Pesymisja czy Pansofia.
Wykonawca: CruzZzZaspał
Tytuł: Sztuka naiwna
Data premiery: 26.04.2012
Wydawca: Skwer.org