Fonetyka jest świetną kapelą, ale teksty to mają jakieś takie słabe... No dobra, żarty na bok. Chłopaki w składzie Przemek Wałczuk, Daniel Zaklikowski i Piotrek Jabłoński postanowili wziąć na warsztat teksty Rafała Wojaczka. Co wynikło z tego — cokolwiek ryzykownego — pomysłu?
Najoczywistsza z odpowiedzi brzmi: dwanaście synth rockowych , melodyjnych (czasami nawet dość mrocznych) i nie zanadto skomplikowanych strukturalnie utworów, które niemało czerpią z muzyki lat osiemdziesiątych; słychać tu wpływ Rezerwatu (Mówię do ciebie cicho kojarzyć się może z przebojem Zaopiekuj się mną), Depeche Mode i, zdecydowanie wyraźniej, Republiki. Inspiracja Grzegorzem Ciechowskim, tak szczególnie słyszalna w Rozstaniu, raczej nie powinna dziwić, gdy weźmie się pod uwagę, że lider Fonetyki zarządza prawami do twórczości zmarłego muzyka.
Proste, niekiedy depresyjnie brzmiące melodie obficie skropione są elektroniką. Taki wybór pewnie zbulwersuje wielu zagorzałych fanów twórczości Wojaczka, jednak nie ma się co oszukiwać: kompozycje doskonale odzwierciedlają nastrój towarzyszący wierszom poety przeklętego. I, co najważniejsze — nie przeszkadzają (czego się obawiałam przed przesłuchaniem krążka), a pomagają w ich odbiorze. Nie odwracają atencji od wagi słów, budują natomiast klimat sprzyjający pławieniu się w nich. Zastanowić może natomiast dobór tekstów. Niby muzycy chcą promować autora Sezonu przez przybliżenie jego twórczości osobom, które do tej pory się z nią nie zetknęły, ale jednocześnie postawili na te rozpoznawalne już teksty. No cóż, mimo to (a może właśnie: dzięki temu?) album autentycznie ma spore szanse na trafienie z przekazem do szerszego audytorium. Zdaje się, że pewne środowiska czują się zagrożone tym widmem mainstreamowości, stąd też zarzuty o profanację.
Pojawiły się także głosy próbujące sklasyfikować Requiem dla Wojaczka jako poezję śpiewaną. Ja tego tagu nie kupuję. To, że do konstrukcji utworów wykorzystano wiersze, wcale nie świadczy o przynależności do gatunku. Owoc pracy Fonetyki stanowi ciekawe zjawisko: nawet teraz istnieje wyraźny rozdźwięk między interpretacjami tekstów autora Reszty krwi a tymi autorstwa nielubianego przezeń rywala — Edwarda Stachury (którego notabene muzyczne adaptacje w wykonaniu grupy Stare Dobre Małżeństwo są z kolei wręcz sztandarowym „produktem” krainy łagodności).
W Mówię do ciebie cicho oddano zarówno delikatność, jak i mrok zawarty w erotycznym wyznaniu poety, z kolei Balladzie bezbożnej muzycy dodali nieco więcej poetyckości, jednocześnie nie zmieniając bluźnierczej natury utworu. Słychać także niemal namacalny niepokój oraz zagubienie poety, którymi epatują zwłaszcza Sól, List do nieznanego poety i List do Królowej Polski. Natomiast Rozstanie, ten przejmujący kawałek, to spokojna, choć niepozbawiona żalu akceptacja tego, co nastąpić musi; dzięki staraniom Wałczuka koresponduje ze Stojąc w kolejce Republiki nie tylko zbliżoną tematyką, ale także zabiegami wokalnymi. Moim osobistym faworytem pozostaje jednak Krzyż.
Ogółem — chłopaki zdecydowanie „czują” Wojaczka. Jednak prostota kompozycji może okazać się także minusem. I choć takie Dla Ciebie piszę miłość ma niezłe zadatki do stania się hitem, po pewnym czasie Requiem dla Wojaczka może przekształcić się dla odbiorcy w muzykę tła. Może nawet jako podkład do samodzielnego już grzebania w tekstach twórcy Innej bajki. Plusem natomiast jest to, że cel chłopaków z Fonetyki ostatecznie zostanie osiągnięty, bo przecież o to im chodzi: o rozsławienie twórczości Rafała Wojaczka. Prawda?
Magdalena Czuczwara ©
Wykonawca: Fonetyka
Tytuł: Requiem dla Wojaczka
Data premiery: 7.10.2011
Wydawca: FONOKOM
Playlista:
1. Mówię do ciebie cicho
2. Bądź mi
3. Dla Ciebie piszę miłość
4. Ojczyzna
5. Czemu nie ma tancerki
6. Sól
7. Krzyż
8. List do Królowej Polski
9. List do nieznanego poety
10. Ballada bezbożna
11. Rozstanie
12. Umiem być ciszą