Karolina Tuz – „Pola lawendowe”

Bartosz Domagała
Bartosz Domagała
Kategoria album muzyczny · 28 listopada 2010

To propozycja dla tych, którzy chcą poświęcić muzyce odrobinę swojego czasu, zapominając o tym jak szybko on gna.

 

Pola lawendowe to debiutancki album Karoliny Tuz, absolwentki Wrocławskiej Akademii Muzycznej w klasie fortepianu. Nie mamy tu jednak do czynienia z typem artystki wielbiącej ponad wszystko dzieła klasyków, dlatego też wyszła ona znacznie poza stylistykę, w której obracała się przez większość swojego życia. Co więcej, to nie fortepianowe pasaże są tutaj tematem mojej rozprawy, gdyż pani Karolina, oprócz wspomnianego już talentu, obdarzona jest bardzo ciepłą i subtelną barwą głosu i rzecz jasna nieodpartym urokiem osobistym. I to właśnie jej wokalne poczynania są siłą napędową tegoż wydawnictwa.

 

Recenzowany album przynosi wiele interesujących, muzycznych nastrojów. Artystka potrafi zaczarować leniwie snującą się balladą (Kwadra), w której  urzeka aksamitem swego głosu, jednak równie przekonywająco wypada śpiewając lekkie tematy, kluczące wokół tzw. ambitnego popu. Kompozycja Podejdź bliżej, z gościnnym udziałem świetnego gitarzysty Artura Lesickiego, to doskonały przykład tego miłego dla ucha, lecz niebanalnego muzykowania. Słowem, Pola lawendowe to artystyczna uczta złożona z wartościowych dźwięków, ułożonych w rozmaitych stylistycznych konstelacjach.

 

Karolina Tuz to artystka poszukująca , która – mam wrażenie – od lat uważnie śledzi wszystko to, co dzieje się na polskim, jak i zagranicznym rynku muzycznym. Dobry artysta to nie tylko poprawny wykonawca, lecz także uważny słuchacz. W wielu kompozycjach pobrzmiewa echo twórczości takich artystów jak Anna Maria Jopek czy Norah Jones, stanowiących inspirację dla pani Karoliny, o czym zresztą sama niejednokrotnie mówiła. Wpływ tej drugiej  z wymienionych słychać najbardziej w kompozycji Pieśń nad pieśniami – powolnym „knajpianym” bluesie w nieparzystym metrum, który uwodzi słuchacza. 

 

Album wypada również bardzo przekonywająco od strony wykonawczej. Grono zaproszonych do studia muzyków, adekwatnie do stylistyki, wykonało swoje partie instrumentalne. Na szczególną uwagę zasługuje wspomniany już Artur Lesicki, który podgrzewa atmosferę albumu zawsze gdy jego gitarowe frazy pojawiają się gdzieś na horyzoncie. Jednak to, co najbardziej przykuwa moją uwagę, to partie wokalne artystki. Bardzo pewnie i lekko wyśpiewane przez nią główne tematy niejednokrotnie doprawione są ciekawymi wielogłosowymi harmoniami oraz oszczędnymi lecz wartościowymi wokalizami. 

 

Recenzowany album to także zbiór pięknych i wartościowych tekstów, które szczerze i prawdziwie wybrzmiewają w interpretacji artystki. W swych poszukiwaniach wokalistka sięga nie tylko po dokonania współczesnych twórców, ale równie chętnie śpiewa teksty poetyckie oraz biblijne.

 

Pola lawendowe to album, którego najlepiej wysłuchać niespiesznie. Piosenka po piosence, delektując się każdym dźwiękiem i słowem. To propozycja dla tych, którzy chcą poświęcić muzyce odrobinę swojego czasu, zapominając o tym jak szybko on gna.

 

Karolina Tuz, „Pola lawendowe”
Luna, Wrocław 2009

 

http://luna.pl/