„Dodekafonia” Grabaża: Nie mieszkam już w punk rock city...

Joanna Chojnacka
Joanna Chojnacka
Kategoria album muzyczny · 16 października 2010

„Śpiewam już tylko o Polsce i o złej miłości złe piosenki o złym systemie”. Grabaż

Mimo ogromnego żalu jaki mam do Grabaża za rozwiązanie Pidżamy i oddanie się w ręce Strachów (które – z przykrością stwierdzam – nie umieją tego daru najlepiej wykorzystać) , postanowiłam śledzić jego poczynania. Z zupełnym brakiem entuzjazmu lecz z ogromną tęsknotą za nowymi tekstami ulubionego polskiego tekściarza przesłuchałam Dodekafonię. I ku ogromnemu zdziwieniu na pojedynczym odsłuchaniu się nie skończyło. Po Autorze i Zakazanych piosenkach, z których to płyt wracam jedynie do Murów, straciłam nadzieję na to, że przyjemność słuchania Strachów z okresu Piły Tango wróci. Wróciła ( i mam nadzieję że kolejna płyta z coverami zespołowi nie przyjdzie do głowy ). Choć bez muzycznych zaskoczeń i rewolucji (łagodne gitary i perkusja oraz charakterystyczny akordeon i harmonijka), ale za to z kolejną dawką tekstów, które doskonale tuszują chociażby nie do końca wyszukany wokal artysty, a w przypadku Dodekafonii są stenografią życia niejednego Polaka. Bo któż nie podpisze się pod otwierającym płytę utworem Chory na wszystko pełnym pesymistycznych rozważań oraz narzekań (i tu Polska krew Grabaża się wylała na stół niczym Moralne Salto, czy pod kontrowersyjnym Żyje w kraju, który zdecydowanie jest najlepiej rozpoznawalnym i pewnie będzie najdłużej zapamiętanym utworem z całej płyty ze względu na prostą prawdę przekazaną w refrenie. Tytułowa Dodekafonia drażni mnie „szczelaniem focha”. Może to jakaś specjalna ozdoba, może kłopoty z dykcją... mnie to jednak razi. Z kolei Twoje oczy lubią mnie ujmują swoim bardzo przyjemnym dla ucha i prostym refrenem, w którym słychać damski głos. Ten akurat zaburza sielankę i wydaje mi się zbędny. Damski głos słyszymy też w Dziewczynie o chłopięcych sutkach gdzie faktycznie to urozmaicenie miało sens, aczkolwiek myślę ze bez udziwnień piosenka nie straciłaby na uroku ze względu oczywiście na... słowa, które tworzą – pokusiłabym się o określenie – doskonały erotyk. Oprócz tego (co ucieszyło moje uszy) mimo zapewniania, że nie mieszkam już w punk rock city z Chorego Grabaż wspomina Pidżamowe Welwetowe Swetry w Spacerze do strefy zero oraz w tle Radia Dalmacji słyszymy fragmenty starych kawałków : miastem rządzi mafia ,nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości , co daje nadzieje, że może już niedługo tęsknota za starą kapelą weźmie górę. Resztę piosenek, tak jak całą płytę zresztą, dobrze podsumuje tekst: „Śpiewam już tylko o Polsce i o złej miłości złe piosenki o złym systemie”. Tyle , ze to „tylko” to według mnie „aż” i to jakie „aż”!


Joanna Chojnacka



„Dodekafonia” Strachy Na Lachy
Wyd.: S.P. RECORDS Sp. z o.o.

Słowa i muzyka: Krzysztof Grabaż Grabowski

Grabaż: głos; Lo: bas, loopy, głos; Kozak: gitary, głos; Maniek: gitary, głos, instrumenty perkusyjne; Pan Areczek: akordeon, instrumenty klawiszowe; Kuzyn: perkusja, instrumenty perkusyjne oraz: Natalia Fiedorczuk: głos (06), Tom Horn: instrumenty klawiszowe, Agata Rożek: backing vocal (03), Zdobysław Górski - fortepian (5)

A także: Grzegorz Sikorski, Sergiusz Supron: dźwięk na żywo, Rzuf - nauka i technika, Darek i Jarek Budzińscy - transport, Tomek Kowalski: handel obwoźny i stacjonarny. Tomasz Regdos: webmaster.

Nagranie: Studio Q Żeleźnica Realizacja, miks: Tom Horn
Produkcja: Lo Kozak Grabaż
Mastering: Sławek Janowski
Projekt okładki: Vahan Bego oraz Maciej Sierpień

www.strachynalachy.art.pl
myspace.com/strachynalachy