Beck - „Modern Guilt”

Sandman...
Sandman...
Kategoria album muzyczny · 18 lipca 2008

Beck już w latach 90 połączył hip-hop, folk, rocka i elektronikę. Dzisiaj jego płyty są wskazówkami jak nie wpaść w wir zespołów grajacych mocne, taneczne giatrowe pisoenki.

 

W latach 90 gdy Ameryka przeżywała fascynacje Grunge a Europa Brit Popem i Ravem ukazała się pierwsza płyta Becka. Była to wielka nowość ponieważ tak sprawna i ciekawa miesznka hip-hopu, folku, rocka i elektroniki była odskocznią od bardzo podobnych do siebie zespołów, które były wówczas popularne. Najnowasza płyta Becka "Modern Guilt" to świadectwo dojrzałości tego artysty. Wyprodukowana przez Danger Mousa znanego ze współpracy z Gorillaz i Gnarls Barkley jest dosokonała zarówno pod względem muzycznym jak i wokalnym. Beck ze swoim dość leniwym i ospałym wokalem świetnie wpasowuje się w dość melancholijny charakter płyty. Najnowsze dzieło nie wpisuje się w obecną fale rockowej alternatywy. Są tu kompozycje dość żywiołowę jak "Gamma Ray" ale przeważają dość spojojne i zapadające w pamięć kompozycje jak otwierające płyte "Orphans" czy singlowe "Chemtrails" które kończy się bardzo przyjemny dość zywiołowym i "wymruczanym" zakończeniem. Płyta jest bardzo krótka, trwa niewiele ponad pół godziny ale jest bardzo sycąca. Dzieje się tak dzięki lekkości z jaką Beck operuje brzmieniami, instrumentami, elektroniką. Płyta zapada w pamięć i bardzo obiektywnie patrząc jest to na chwile obecną prawdziwa rockowa alternatywa i drogowskaz dla młodych zespołów jak nie wpaść w wir młodych zespołów grajacych mocne, taneczne giatrowe pisoenki.