Habakuk to jedna z najpopularniejszych grup reggae w kraju. Ciężko pracowali na swoją sławę przez ponad 15 lat, grając mnóstwo koncertów , oraz wydając niedawno szóstą już w dorobku zespołu płytę długogrającą.
Habakuk to jedna z najpopularniejszych grup reggae w kraju. Ciężko pracowali na swoją sławę przez ponad 15 lat, grając mnóstwo koncertów (m.in. wielka trasa Pankregeparty, aktualnie przemianowana na Punky Reggae Live), oraz wydając niedawno szóstą już w dorobku zespołu płytę długogrającą.
Family Front to nie tylko muzyka. To idea. Propagują ją muzycy Habakuka na koncertach oraz poza nimi, jednak uniwersalnym językiem są dźwięki – i to właśnie tam najmocniej czuć owy Front. Polega on na rzeczach ważnych dla światowej kultury reggae, czyli najprościej mówiąc : „Peace, love and unity”. Nic nowego, ale właśnie ta trójkolorowa formacja potrafiła stworzyć to na niespotykaną wcześniej w polskim reggae skalę. Do nagrania nowej płyty Wojciech Turbiarz (wokalista i niekwestionowany lider) zaprosił artystów z różnych zakątków świata, oraz naszych rodzimych wykonawców.
Krążek otwiera znakomity riddim (podkład dźwiękowy wielokrotnie używany przez innych wokalistów) „K.T.O.” na którym zaśpiewał sławny Mikey Dread z Jamajki. Pobrzmiewające w tle instrumenty perkusyjne (Piotr Wolski) dodają uroku, natomiast trąbka i saksofon (kolejno : Daniel Pomorski i Łukasz Kluczniak) grają bardzo wyniośle i niemalże mistycznie.
Następnym wartym uwagi utworem jest „Solo”, który śpiewa Turbiarz oraz goście z Ukrainy – Flyzzza. Rzadko kiedy polscy słuchacze mają okazję usłyszeć język naszych sąsiadów, a ten numer wpada bardzo łatwo w ucho, co pewnie pomoże wschodnim artystom wypromować się.
Z zagranicznych twórców wyróżnia się jeszcze Ava Leigh (świetne wykorzystanie chórku na „K.T.O. Riddim”) oraz egzotyczny Mamadu Diouf z Afryki.
Bardzo cieszą polscy wokaliści na Family Front. Renata Przemyk udowadnia, że reggae nie jest jej obce. „Jesteś drogą” zaśpiewała w bardzo ciekawy sposób. Mocny głos i wyrazistość połączona z oryginalnym riddimem „Mr. X” zasłaniają ubytki w tekście – dość słabym i oklepanym.
Ras Luta – polski rastaman – zaśpiewał bardzo pozytywną piosenkę, Muniek Staszczyk „obdarował” nas angielską wersją hitu z poprzedniej płyty Habakuka. Nie rozumiem powodów umieszczenia tego utworu na Family Front – nie wnosi nic nowego, a nawet trochę kpi ze słuchacza. Już nie raz dochodziły głosy, że Muniek gościnnie u Habakuka źle wypada i mógłby się bardziej starać. Na razie kolejną szansę zmarnował.
Na szczęście po wyżej wymienionym artyście możemy usłyszeć niesamowity głos Mercedesa (Jurek Mercik – wcześniej R.A.P i Śmierć Kliniczna). Śpiewa co prawda po angielsku, ale słychać słowiańską nutę.
Żałuję trochę, że wszystkie prezentowane podkłady muzyczne pojawiły się już 3 lata temu na 4 Life. Nabywca może na początku poczuć się oszukany (szczególnie ten, który nie zna jamajskiej kultury wykorzystywania riddimów). Jednak nie jest to poważna wada, zważywszy na różnorodność gości na Family Front. Najbardziej boli fakt, że dwa ostatnie utwory zostały wiernie skopiowane z 4 Life („Familijna komitywa” oraz „Tutaj w PL”). Za cenę 15 piosenek kupujemy jedynie 13 premierowych. Szkoda. Bonusem jest wideoklip „Jestem twój”.
Habakuk dąży do zdobycia pierwszego miejsca na polskiej scenie reggae – o ile już tego nie zrobili, co jest oczywiście sprawą dyskusyjną. Family Front to płyta obowiązkowa dla każdego słuchacza reggae. Tym krążkiem udowadniają, że posiadają nie tylko wyśmienitych instrumentalistów, ale również całą gamę zaprzyjaźnionych piosenkarzy, walczących razem pod szyldem Family Front. Trzeba to mieć!