Tangerine Dream - DREAM MIXES 3

Grzegorz Cezary Skwarliński
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kategoria album muzyczny · 7 września 2001

Tangerine Dream to jeden z gigantów muzyki elektronicznej.

Skład tego zespołu wielokrotnie się zmieniał i jego muzyka też. Do tego stopnia, że po odejściu Chrisa Franke późniejsza twórczość tej grupy jest mi w zasadzie obojętna. Sięgam czasami po nowe produkcje w nadziei, że pojawi się jakiś porywający (i obszerny) kawałek jak bywało onegdaj., ale w większości kończy się to kolejnymi rozczarowaniami. W przypadku płytki wymienionej w tytule było podobnie (choć nie do końca).

Na płytce znajdziemy dziewięć utworów. Różne echa są w nich przywoływane. Usłyszymy więc pogłosy "Monolight" w "Stereolight", dźwięki "Diamond Diary" w "Diamond & Dust" i spokojne tony "White Eagle" w "Girl on the Stairs" (chyba najlepszy utwór na płycie) jak i też trochę świeższych kawałków, których jednak konkretnie nie kojarzę z powodów wyłuszczonych wcześniej. Kompozycje nie są zbyt długie. Może to i dobrze. W większości z nich rozbudowana sekcja rytmiczna może być na dłuższą metę męcząca. Właśnie ta wszech obecna dynamika (czasami zupełnie niepotrzebna) jest w jakimś stopniu mankamentem krążka (przykładem wręcz okropny "The Spirit of the Czar" z wykorzystaniem muzyki z "Poland"), a zarazem jego zaletą. Jest to swego rodzaju rozdwojenie, które w przypadku tego akurat zespołu uważam za niepożądane. Uczucia więc mam mieszane, bo z jednej strony przyznaję, że krążka dobrze się słucha (szczególnie podczas podróży, dowolnym środkiem lokomocji), z drugiej nie odpowiada mi jego natarczywa i robiona pod publiczkę "przebojowa rytmiczność".

Wnioski ? "Dream Mixes III" nie jest oczywiście tym, czego oczekiwałbym po TD. Biorąc jednak pod uwagę rolę muzyki w dzisiejszej chałturzastej "przebojowej dobie", płytka wydaje się być próbą przemycenia w popularnej (czyt. przyswajalnej przez masy) formie starych ambitnych brzmień. Czy to członkom (rodzinnego już) zespołu się udaje ? Dla młodych słuchaczy, którzy twórczość TD poznają od niedawna, nowa propozycja będzie interesująca. Dla starych wyjadaczy będzie to kolejne "odcinanie kuponów" z dawnej świetności. Mam jednak cichą nadzieję, że papa Froese jeszcze kiedyś zaskoczy in plus "starą gwardię" sympatyków.

El-Skwarka (wrażenia spisane w czerwcu 2001r.)