Na płytce znajdziemy tylko cztery utwory w tym dwie części "Thoughts of war". Wszystkie kompozycje tchną typowym "analogowym" nastrojem znanym z dokonań innych twórców z przełomu 70-tych i 80-tych lat. Wprawdzie MS nie proponuje nic rewolucyjnego, ale te zestawienia dźwięków, które popłyną z głośników, są zaskakująco oryginalne (rzekłbym nawet, że poruszające).
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o popularności tego artysty wśród fanów el-muzyki, nie miałem wyrobionego zdania co do jego twórczości. Po prostu nie zetknąłem się wcześniej z żadnymi dokonaniami Marka Shreeve'a - nie było okazji. Kiedy zaś pojawiła się takowa w postaci pożyczonego "Assasina" (i niewiele później "Legionu") nie wpadłem ani w zachwyt, ani w rozczarowanie. Ot taki, troszkę mniej zwykły kawałek przeciętności. Dobry do posłuchania od czasu do czasu. Jednak sięgając po wymienioną w tytule płytkę, nie spodziewałem się, że przykuje ona na dłużej mój nieco "wybredny" gust."Thoughts of war" to debiut płytowy Marka Shreeve'a. Wprawdzie wcześniej powstawały kasety, ale longplay'a nie było. W wywiadzie, który ukazał się w nr 24 fanzina "Generator News", padło stwierdzenie, że ten czarny krążek jest jedyną płytą artysty nie wydaną na CD. No cóż, czasy się jednak zmieniają (i to nieustannie) i nie można niczego wykluczać, bo trafił do mnie właśnie krążek o srebrnym kolorze (z tego co wiem wydawnictwo jest niestety limitowane). Czy dobrze się stało? Wydaje mi się, że tak. Materiał z tej płyty, choć ma sporo lat, nadal może zaskoczyć niejednego słuchacza pomysłami artysty i bardzo interesującymi brzmieniami. Na płytce znajdziemy tylko cztery utwory w tym dwie części "Thoughts of war". Wszystkie kompozycje tchną typowym "analogowym" nastrojem znanym z dokonań innych twórców z przełomu 70-tych i 80-tych lat. Wprawdzie MS nie proponuje nic rewolucyjnego, ale te zestawienia dźwięków, które popłyną z głośników, są zaskakująco oryginalne (rzekłbym nawet, że poruszające). Klimat budowany przez brzmienia instrumentów analogowych umiejętnie i sugestywnie oddaje zamysł artysty, a tylko takie środki wyrazu jak wymienione wyżej uważam za szczególnie predestynowane do wyrażania tego, czym jest nieuchwytna twórcza myśl. Oczywiście nie jest to łatwe. Wiele zależy od inwencji kompozytora ("park maszynowy" nie ma wtedy zbyt wielkiego znaczenia). Myślę, że Mark Shreeve miał tego świadomość i to co proponuje w postaci "Thoughts of war" jest godne niebagatelnego zainteresowania.
Choć do twórczości MS mam raczej pewien dystans, opisywany krążek wywarł na mnie spore wrażenie i długo będzie gościł w mej pamięci (i oczywiście na taśmie, bo płytkę musiałem oddać). Znając jednak następne dokonania artysty, nadzieje na wysłuchanie w przyszłości czegoś równie poruszającego są raczej nikłe. Szkoda.
El-Skwarka