Na „Live in Studio” współpraca z Kosovelem wypada bardzo dobrze.
Trzy utwory z Live in Studio EP 1 są zapowiedzią niezwykle ciekawego zjawiska. Już sam zamysł na projekt Co-Sovel jest niezwykły. To szalony pomysł na współpracę ze słoweńskim poetą tworzącym w pierwszej ćwiartce dwudziestego wieku. Choć Kosovel 2 żył krótko (zaledwie 22 lata!), to zdążył zostawić po sobie interesujący dorobek. Na tyle interesujący, żeby nie przeszła obok niego obojętnie Izolda Sorenson, która – dość swobodnie traktując pracę translatorską – uznała, że warto owej twórczości poświęcić muzyczną uwagę. Cooperation with Kosovel, jak rozwija się tajemnicza nazwa projektu, wychodzi właśnie od utworów rzeczonego poety, które Izolda Sorenson przekłada na polski (Detektyw nr 16) i angielski (A Small Coat oraz Dhei No). Słuchając kolejnych utworów na Live in Studio EP, łatwo dostrzec, że bardziej niż nad oddaniu pierwotnie ukrytych w wierszach znaczeń, artystka skupia się na przesiewaniu ich przez swoją wrażliwość. Otrzymujemy dzięki temu piosenki przepełnione radością twórczą oraz szczerością.
Na epce zmieściły się zaledwie trzy utwory, ale ich klimat uwodzi do tego stopnia, że będziemy słuchali jej zapewne dłużej niż niejednego pozornie długogrającego albumu. Zresztą z odkrywaniem sensów będziemy mieli sporo pracy, a kolejne odtworzenia bardzo powoli będą dostarczać odpowiedzi. Nie zamęczymy się mimo wszystko, gdyż przepełniony emocjami śpiew Izoldy oraz dźwiękowe bogactwo ograniczonego – do gitary basowej, klawiszy oraz perkusji – instrumentarium, utrzymają nas przy Live... na długo.
Współpraca z Kosovelem (choć nie tylko jego poezja zagościła na Live…) wypada bardzo dobrze. Szczególnie dzięki temu, że nie stanowi – co dość często działo się już w muzycznym światku – tylko wyśpiewywania kolejnych wierszy, ale nadawaniu im nowej jakości. W krótkim zestawieniu trudno wskazać faworyta. Może Detektyw nr 16 z przejmującym tekstem (…jest pan bardzo niebezpieczny i teraz już bez pracy…); może Dhei No, podczas słuchania którego nie mogę się zdecydować, jaki instrument zabrzmiał najlepiej; może A Small Coat z tym nastrojowym, chwilami wycofanym wokalem…
A może…
I tutaj dochodzimy do największego minusa albumu, jakim okazuje się brak utworu Sorbetowy. Kiedy go odsłuchacie (dostępny online), przekonacie się, że dalsza współpraca z twórczością Kosovela zapowiada się smakowicie. Trzeba mieć nadzieję, że niedługo Co-Sovel zagra nam więcej i więcej, i więcej…
© Michał Domagalski
Live in Studio EP
Artysta: Co-Sovel
Rok wydania: 2014
1 Na płycie możemy także obejrzeć artystów w trakcie nagrywania trzech utworów.
2 Jeden z tomików poety, choć sam Kosovel nie wydaje się znany, choć na polskiej Wikipedii nie doczekał się nawet rozbudowanego poza minimum wpisu, stała się inspiracją dla twórców nazwy Festiwalu Złota Łódź.