Zbiorowisko fascynujących wytrychów

Sówla
Sówla
Kategoria książka · 16 listopada 2011

Czy można powiedzieć, że poeta ma także Boga za przyjaciela? Z jednej strony tak, skoro widuje go pod postacią natury, lecz chyba też coś go w wizji Boga przeraża.

Biuro Literackie zdecydowało się na osobliwy ruch – wydanie serii „44. Poezja polska od nowa”. Wspomnę, że pomysł polega na stworzeniu autorskiego wyboru czterdziestu czterech wierszy poety bądź poetki zaliczanych do klasyków literatury polskiej. Zastanawiać się można, czy to nie strzał w stopę, czy idea nie przerosła wydawcy. Bohdan Zadura wybrał do prezentacji Tadeusza Nowaka i sam określił, że wybór 44 wierszy to zadanie na miarę kwadratury koła. A zatem, czy ten tomik (Psalmy i inne wiersze) to dwugłos poetów – Zadura pokazujący jak widzi twórczość swojego wybranka – czy (nie oszukujmy się) żadna nowość? Bardzo poważnie pytam po pierwszym obejrzeniu tomiku (a tam znów „Psalm o nożu w plecach”): czy jest to po prostu wydanie antologii znanych (!) wierszy, bo być może tak okrojona ich liczba zmusza do zamieszenia utworów – „wytrychów”? 

 

Z pewnością atutem tego wydania jest to, że rzeczywiście twórczość i osoba poety wymaga przypomnienia. O biografii Nowaka nie będę się rozpisywać, znacznie bardziej interesuje mnie, jaki sens układu wierszy widzi Zadura. Nowak dla niego jest poetą, który dostarcza mu wzruszeń, do którego ma zaufanie. To nie dziwi, wszak ten twórca mówi o tym co ludzkie, nie uniży nigdy czytelnika. Po drugie Zadura w jakimś sensie podziwia sposób, w jaki łączy autor Psalmów delikatność z brutalnością, wizje uniwersalne z naocznymi, jak czule i wnikliwie opisuje boski świat, dostrzegając brutalne prawa. W dodatku w wyborze widać myśl przewodnią, która ma opowiadać o niepokoju, chorobie, głodzie. Rzeczywiście są to tematy, których nie sposób oddzielić od poezji nurtu chłopskiego, ale w przypadku Nowaka są to też motywy dla niego swoiste, używane w znaczeniu uniwersalnym. Co fascynuje w wyborze Zadury - „Pokora” otwierająca zbiór. Tytuł ma pokazać postawę poetycką Nowaka, który mimo zdobywania coraz większego wtajemniczenia, cały czas ma świadomość swojej człowieczej niewiedzy. Dla mnie jego uniżoność jest najbardziej widoczna w wierszach, w których mówi o sposobach rozumienia Boga, bądź w tych o ludzkich kompanach (zwierzętach).

 

Nowak to chyba najtrudniejszy poeta do stworzenia takiego wyboru jak seria „44”. Wybór ten, jak już pisałam, miałby być wizją spojrzenia poety na poetę. Tym czasem nie sposób nie odkrywać Nowaka dla siebie. Odnosi się on do motywu nie przystawania do obcej miejskiej cywilizacji, a ta i dziś przeraża. Najchętniej pragnęłoby się odetchnąć w praludzkim zaułku, gdzie borowikami pachnie noc. I tu ukoi nas poeta, który owszem, mówi (na co uwagę zwracają badacze) poprzez elementy mitologii słowiańskiej czy chrześcijańskiej, ale idzie też dalej, przypomina o początku, który do nikogo nie należy. Nie jest europejski, a nawet ludzki, jest plemienny (stadny), naturalny. Poeta pobudza czytelnika do połączenia się (dzięki ciekawości, dociekliwości) z przyrodą. Liczne antropomorfizacje (szczególnie zwierząt) dają wrażenie podwójnego zbliżenia z naturą. Ona jest towarzyszką prostych codziennych czynności, ale także kompanem do wymiany myśli. Dlatego traktuje ją jak przyjaciela i potrafi przepraszać:

 

Przebacz mi nożem nacinana brzozo

(„Pacierz prywatny”)

 

Czy można powiedzieć, że poeta ma także Boga za przyjaciela? Z jednej strony tak, skoro widuje go pod postacią natury, lecz chyba też coś go w wizji Boga przeraża. Spróbowałabym to nazwać boską impotencją, niemożnością wpływu na świat, a nawet niemożliwością zrozumienia jego mechanizmów. Narasta pytanie, czy ktokolwiek, czy jakiś bóg rozumie sposób organizacji świata, bo wydaje się być istotą ułomną:

 

i patrz jak z jaja wyjść nie może 

twój bóg ci dotąd miły 

(„Psalm bez winy”)

 

Bo co innego, jak nie ułomność, dopuściła do tego, że bóg zezwolił na błądzenie:

 

Przeto gdy ona przez sen wzdycha 

zdejmuję z kolan jej łeb wilczy

i z bożych rąk wyjmuję dzidę

zbliżam się do niej I Bóg milczy 

(„Psalm milczący”)

 

Skoro i człowiek nie rozumie świata, tym bliżej mu do boga. Poeta zatem szuka go w wersji bliższej, ludzkiej, w profanum. Portretuje boga, który napada, jest śpiącym w żłobie, ułomnym sąsiadem. Ułomnym jak sam poeta – Nowak, bo przecież i jego boli noga.

 

W antologii znalazły się czterdzieści cztery wiersze Tadeusza Nowaka z tomików: Jasełkowe niebiosa, W jutrzni, Psalmy, Nowe psalmy, Psalmy wszystkie, Pacierze i paciorki, Modły jutrzenne - modły wieczorne. Z nich Zadura stworzył osobną opowieść łączącą poszczególne zbiory, mówiącą o postawie poetyckiej, podejściu do Boga, człowieka, świata. To co ja odkryłam w tym połączeniu, to pokazanie z jak niezwykłej perspektywy obserwuje poeta. Trudno to nazwać – patrzy nie tyle na opak, albo z boku, widzi nie tyle więcej, czy inaczej. Jedynie pewne jest to, że patrzy jakby nieludzkim okiem:

 

Piszczy podłoga Też byś piszczał 

gdyby po tobie tak chodzono

kiedy pod sadem śpisz na wznak 

(„Dziewiąty paciorek diabelski”)

 

W dodatku perspektywa oglądu rzadko ogarnia zbiór. Poeta często nie patrzy na stado, lecz na woła, człowieka, mysz:

 

Tysiąc drzwi tysiąc zatrzaśniętych drzwi 

za nimi człowiek i człowiek i człowiek 

(„Psalm o kaszy”)

 

Ale nie to mnie dziwi najbardziej. Po kilkudziesiętnym spoglądaniu do antologii zafascynowało mnie to, że te najbardziej znane utwory Nowaka potrafią odkrywać w tym układzie inne sensy. Na zakończenie przestroga i stara rada: Żaden z kluczy interpretatorskich nie pozwala dotrzeć do jej wnętrza, choć wiele z nich otwiera komnaty ważne. Do centrum dochodzili jedynie ci, którzy umieli obywać się bez kluczy i którzy otwierających zaklęć uczyli się od samego poety, z jego wierszy (St. Balbus, O poezji Tadeusza Nowaka, 1973r).

 

 

 

Ania Mężyk

 

 

Tadeusz Nowak

Psalmy i inne wiersze 

Biuro Literackie, Wrocław 2011

okładka miękka, stron: 64