Nie tworzymy typowego portalu społecznościowego. To komuna, w której ludzie z pasją odgrywają najważniejszą rolę, a technologia – Internet, stanowi tylko ich dopełnienie, medium niezbędne do komunikacji, alternatywną wersję starej, dobrej rzeczywistości.
Drodzy czytelnicy!
Mam przyjemność oddać w Wasze ręce nową wersję naszego serwisu internetowego. Postanowiliśmy zamknąć pewien etap w historii Wywroty, usiąść nad czystą kartą edytora tekstów i zacząć kolejny rozdział. Zaprojektowaliśmy nową szatę graficzną – chcieliśmy, aby była prosta, przejrzysta, ale rozpoznawalna. Usprawniliśmy nawigację i dodaliśmy sporo użytecznych opcji – mam nadzieję, że efekt Wam się spodoba. Zrobiliśmy też gruntowne porządki w naszym oprogramowaniu – Panu Wywrotku. Załataliśmy dziury, przewietrzyliśmy bazę danych i doszlifowaliśmy algorytmy. Otworzyliśmy nowe sekcje, w tym długo oczekiwany dział poświęcony sztuce. Teraz każdy może samodzielnie zamieszczać swoje zdjęcia, prace graficzne, dokumentacje obrazów czy rzeźb.
Przemiany w sferze idei
Transformacja serwisu miała miejsce nie tylko w wymiarach, które są bezpośrednio dostępne Waszym zmysłom, które możecie przemierzać za pomocą przeglądarki internetowej. Zasadnicze przemiany dokonały się znacznie głębiej, w samej idei, na której opiera się cały nasz serwis. Postanowiliśmy przekształcić Wywrotę z „serwisu dla wywrotowców” w „komunę internetową”. Co to tak naprawdę znaczy?
Kiedy zaczynaliśmy pracę nad serwisem, byliśmy grupą młodych ludzi mających poczucie odrębności od reszty społeczeństwa. Byli wśród nas anarchiści zbuntowani przeciwko „systemowi”, nadwrażliwi pacyfiści, których rozczulała wszelka niesprawiedliwość, młodzi artyści i poeci, stawiający pierwsze kroki w światach rządzonych przez muzy... Od tamtego czasu minęła już niemal dekada, a stary image wciąż się nas trzymał, mimo że nie czujemy się już wichrzycielami i burzycielami porządku publicznego. Większość wywrotowej gwardii dawno się wykruszyła albo poszła swoją drogą. Zmieniłem się również ja. Teraz jest szansa, żebym mógł się w niej odnaleźć i żeby Wywrota stała się miejscem do jakiego zawsze aspirowała: platformą dostarczającą każdemu – młodemu i staremu - codzienną dawkę sztuki, oraz pozwalającą każdemu artyście na łatwą prezentację swoich prac w sieci.
Nowa komuna
Słowo „komuna” w naszej nowej nazwie rozumiem jako wspólnotę, społeczność (łac. communis - wspólny, powszechny), jak np., w przypadku komun hippisowskich. Kojarzy się z wyrazem communion (ang. sense of community – poczucie wspólnoty, więzi), a nie tylko ze społecznością. Zdaję sobie sprawę, że w zbiorowej świadomości wyraz wywołuje skojarzenia z czymś, co budzi w niektórych ludziach niepokój i wstręt, nawiązując do systemu komunistycznego, ale próbuję patrzeć na to z innej strony – komunizm miał przecież szlachetne założenia, gorzej wychodziło mu zawsze ich wdrożenie, „implementacja”. W swoim podstawowym przesłaniu rozumiem go jako ideę czystości i piękna.
Nie tworzymy typowego portalu społecznościowego. To komuna, w której ludzie z pasją odgrywają najważniejszą rolę, a technologia – Internet, stanowi tylko ich dopełnienie, medium niezbędne do komunikacji, alternatywną wersję starej, dobrej rzeczywistości. Internet jest dla nas nie tylko pajęczyną światłowodów, konstelacji danych i elektronów, mknących infostradami. Pomiędzy każdym zerem a jedynką jest cały wszechświat liczb, uczuć, myśli, słów… Wystarczy tylko umieć czytać między bitami.
Przyłączajcie się do nas i dzielcie z nami swoją twórczością. Ważne są dla nas Wasze opinie, przemyślenia i inspiracje, którymi żyjecie na co dzień. Być może poczujecie wkrótce to, co my; że dawanie jest znacznie przyjemniejsze niż branie.
Czy Wywrota odmieni Wasze życie, tak jak odmieniła moje i wielu innych? Zapraszam do nowej komuny w Internecie. Czujcie się u nas, jak u siebie.
Redaktor naczelny